|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maggie_McKinley
Apollo w spodenkach
Dołączył: 08 Cze 2011
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wazrszawa Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Czw 19:45, 09 Cze 2011 Temat postu: [NZ] najgorszy uczestnik Obozu [BO] [5/?] |
|
|
Mam nadzieję, że się spodoba
Rozdział 1
Narracja Percy’ego
Ten dzień zaczął się normalnie. O ile normalnie może zacząć się dzień na obozie pełnym dzieci bogów olimpijskich i śmiertelników, które całe dnie ćwiczą walkę. W każdym razie, gdy rano wstałem dzień zapowiadał się zupełnie normalnie. Po śniadaniu walczyłem z Annabeth, a potem siedziałem do obiadu w wodzie. No co, jako syn Posejdona mam prawo siedzieć w rzece, prawda?
Na obiedzie było mało osób, bo Chejron postanowił, że zorganizuje jakieś tam bezpieczne kwatery w normalnym świecie dla chętnych obozowiczów. Nie było większości dzieci Ateny, Aresa i Hermesa. Kilku obozowiczów Chejron wysłał też na poszukiwanie nowych herosów, bo satyrowie ogłosili strajk. Thalia kilka miesięcy temu została wysłana do jakiejś tam szkoły, ale miała wrócić już za kilka godzin, co poprawiało mi trochę humor. Po obiedzie wyczekiwałem niecierpliwie powrotu córki Zeusa. Przed wyjazdem pokonała mnie w walce na miecze, więc chciałem ją dziś znowu wyzwać. Po obiedzie udałem się więc pod sosnę i razem z Annabeth czekaliśmy na Thalię i nowego herosa. Zjawiły się szybciej niż podejrzewałem. Annabeth uściskała Thalię, a ja podałem jej rękę. Odwróciłem się, żeby przyjrzeć się tej nowej herosce. Stała do mnie tyłem. Miała wściekle rude włosy i to najbardziej rzucało się w oczy. Wydawała mi się znajoma… Potem dziewczyna odwróciła się do mnie i wytrzeszczyła na mnie oczy. Ja także gapiłem się na nią ze zdziwieniem.
- Percy Jackson!?! – wyskrzeczała dziewczyna
- Nancy Bobofit – wyjąkałem
- Percy? Ty ją znasz? – spytała Annabeth
- Pamiętasz Łaskawą, która chciała mnie zabić, bo myślała, że ukradłem piorun? Nancy to jej była pupilka – oświadczyłem – Słuchaj, Thalia, byliśmy umówieni na walkę po Twoim powrocie. Po kolacji?
- Jasne. Zobaczysz, znowu Cię pokonam – odparła z uśmiechem dziewczyna. Skierowałem się z nią i Annabeth do Wielkiego Domu. Po kilku krokach Thalia zawołała – Nancy, idziesz? Musimy przedstawić Cię Chejronowi i Panu D.
- Ona jest niemożliwa. Wiesz jak trudno było mi ją przekonać do pójścia ze mną do Obozu? Poza tym cały czas narzekała. Rozumiem, czemu jej nie lubiłeś, Percy. – mruknęła do mnie.
- Ale ona zna prawdę? Powiedziałaś jej?
- Nie, jeszcze nie. Chejron wszystko jej wyjaśni. Ja mam jej dość.
- Ale spójrzcie. Kiedy chodziłem z nią do Yancy Academy, Chejron uczył nas łaciny. Był tam też Grover. Nie zorientowali się, że Nancy jest heroską?
- Nie całkiem. Może coś podejrzewali, ale wtedy ich celem było doprowadzenie ciebie do Obozu, a nie pomniejszej heroski. Teraz Chejronowi się o niej przypomniało i wysłał do Yancy Thalię – wtrąciła Annabeth.
- Pomniejszej heroski? – powtórzyłem – Skąd wiesz, że nie jest dzieckiem kogoś z dwunastki olimpijskiej?
- Na bogów, Percy, czy widziałeś w dwunastce jakiegoś boga o marchewkowych włosach z piegami?
- No, nie, ale może przefarbowała włosy, albo coś… – tłumaczyłem się chcąc zachować resztki godności, ale Annabeth tylko popatrzyła na mnie z politowaniem. Thalia tymczasem pokładała się ze śmiechu.
Wreszcie doszliśmy do Wielkiego Domu. Chejron siedział na wózku inwalidzkim, a Pan D. popijał dietetyczną colę rozkładając karty do gry w remika.
- Ach, panna Bobofit. Wreszcie do nas przybyłaś. Thalio, miło Cię znów widzieć.
- Pan Brunner? – krzyknęła Nancy – Skąd pan się tu wziął? To Pana Obóz ?
- Hmm… Można to tak ująć. Percy, mój drogi, nie możemy pokazać Nancy filmu wprowadzającego, bo dvd nam się zepsuło, a Media Markt przywiezie nowe dopiero za miesiąc. Możesz wprowadzić Nancy w temat? Już się znacie, łatwo Wam pójdzie. Oczywiście pan Underwood też może oprowadzić pannę Bobofit po Obozie. Nancy na pewno stęskniła się za dawnymi przyjaciółmi.
- Ale… – wytrzeszczyłem oczy na Chejrona. Czyżby zapomniał, że w Yancy nienawidziliśmy się i tłukliśmy prawie codziennie? Gdy Nancy nie patrzyła Chejron mrugnął do mnie porozumiewawczo i spojrzał, jakby chciał powiedzieć „Percy, nie każ mi skazywać na nią innego uczestnika Obozu. Ty i Grover znacie jej sztuczki, łatwiej wam pójdzie.”
- Chodź Nancy – burknąłem – Mamy dużo do zwiedzania. Nancy, która właśnie mierzyła wzrokiem Pana D. (który z kolei patrzył na nią spod przymrużonych powiek, jakby zastanawiał się, czy zamienić Nancy w winorośl czy delfina), ciężko westchnęła, po czym udała się za mną, Annabeth i Thalią, które wspaniałomyślnie postanowiły mi towarzyszyć (zapewne w poszukiwaniu powodów do śmiechu) w stronę lasu. Zamierzałem znaleźć tam Grovera, żeby wprowadzić Marchewę w temat satyrów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
ELiana
Apollo w spodenkach
Dołączył: 03 Mar 2011
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Czw 19:52, 09 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Podoba mi się. czekam na następne części. A i czy mogłabyś wprowadzić postać o moim nicku- Eliana (przez małe l) do opowiadania. Chętnie bym czytała losy mojej postaci. Ale jak nie chcesz, nie musisz jej wprowadzać. Ale podoba mi się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jeanelle
Echelon
Dołączył: 04 Kwi 2011
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Czw 20:13, 09 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Mi się bardzo podoba. Jestem ciekawa, kto jest jej rodzicem. ;>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nike126
Kryzys Tantala
Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olimp Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pią 13:49, 10 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Świetne. Stary wróg Percy'ego no 1 powraca Ciekawe, kim jest. Pomysłowe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie_McKinley
Apollo w spodenkach
Dołączył: 08 Cze 2011
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wazrszawa Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pią 22:30, 10 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Rozdział 2
Narracja Percy’ego
Nie powiem, fajnie było patrzeć, jak Nancy prawie płacze ze strachu na widok Grovera w całej okazałości. Przedtem prawie posikała się na widok Clarisse z mieczem, pisnęła na widok mojego brata Tysona, który wykuwał miecze i zatkało ją, jak zobaczył braci Hood, wspinających się na skałkę.
- Ja będę musiała to wszystko robić? Nigdy! – wrzasnęła tak głośno, że mój kozłonogi przyjaciel prawie zadławił się puszką, którą właśnie pożerał.
- Nancy, jesteś heroską. To ma cię przygotować do życia poza obozem. Poza tym, jeśli jesteś córką jakiegoś pomniejszego bóstwa nie będziesz musiała być w obozie cały rok, tylko w czasie wakacji, lub dwa, trzy miesiące dłużej – powiedziałem po raz dziesiąty, a moja anielska cierpliwość powoli się wyczerpywała.
- Nie chcę! Nie, nie, nie i jeszcze raz nie! Jesteś aż tak głupi, jakim cię zapamiętałam!?! Nawet ten głupek Grover już załapał – warknęła Nancy, a ja miałem ochotę wysłać ją pocztą Hermesa aż do Hadesu, żeby do końca życia i po śmierci robiła za cześć bielizny boga zmarłych. Tymczasem, jakże by inaczej, Thalia i Annabeth tarzały się po ziemi ze śmiechu.
Wziąłem głęboki oddech, policzyłem do dziesięciu (dla pewności dwa razy) i powiedziałem jak najgrzeczniej potrafiłem:
- Chodź, Nancy idziemy do jedenastki. To domek Hermesa, boga podróżnych, więc mieszkają tam wszyscy nieokreśleni do czasu, kiedy ich olimpijski rodzic ich uzna. – w myślach świętowałem fakt, że skończyłem pracę z Nancy, a Chejron nie będzie na mnie wściekły.
Marchewa powlokła się za mną, Thalią i Annbeth. Czas, by Travis i Conor spotkali swój najgorszy koszmar.
***
- Travis, Connor, to jest Nancy Bobofit. Jest nieokreślona. No, na tym moje obowiązki się kończą. Do nie zobaczenia – wyrzuciłem z siebie i jak najszybciej pognałem do bezpiecznego domku nr 3. Od teraz Marchewą będą się zajmować Hood’owie.
Niestety, nie dane było mi się cieszyć wolnością dłuższy czas. Po pół godzinie od pozbycia się Nancy, przykłusował do mnie Chejron.
- Percy, mam do ciebie jeszcze jedną prośbę. Czy nauczysz Nancy posługiwania się mieczem? Od czasu yyy… odejścia Luke’a jesteś najlepszym szermierzem na obozie. Poza tym znasz już naszą… hmm… rudą przyjaciółkę i wiesz, czego się po niej yyy… spodziewać.
- A muszę? – spytałem zrzędliwym głosem, ale Chejron spojrzał na mnie błagalno-groźnie, więc z niechęcią kiwnąłem głową, na znak, że się zgadzam. Centaur rozpromienił się i odkłusował w kierunku Wielkiego Domu. Gdy patrzyłem na jego oddalający się zad, Nancy zdążyła wparować do mojego azylu: wylała wodę z małej fontanny, rozrzuciła po pokoju złote drachmy, zrzuciła ze ściany róg Minotaura i właśnie sadowiła się na łóżku, leżącym obok mojego.
- Widzę, że już się u nas zadomowiłaś – powiedziałem z przekąsem, nawet nie podejmując próby tłumaczenia jej, że nie powinna wchodzić do domku, bo nie jest córką Posejdona.
- Wiesz, daruj sobie. Naucz mnie wreszcie wymachiwać tą plastikową wykałaczką, bo chcę już stąd iść. – oświadczyła, dziewczyna śmiertelnie poważnym tonem
- Ty na serio myślisz, że miecze są z plastiku? – spytałem z niedowierzaniem
- No, a nie? – zainteresowała się Nancy, ale ja już wychodziłem z domku. – Ej, poczekaj Percy! Jezu, nie zgrywaj takiego ważniaka, pewnie jesteś tu taką samą ofiarą losu jak w Yancy! Daj spokój, dobra?
Po raz kolejny tego dnia podjąłem ostateczną decyzję dotyczącą Nancy –utopię ją w wannie.
- Dobra, Nancy. Idziemy teraz do zbrojowni, wybrać ci miecz. Potem pokaże ci podstawy walki, a na koniec będziemy walczyć. – powiedziałem, kierując się w stronę szóstki, żeby po drodze zgarnąć Annabeth. Przyda mi się duchowe wsparcie. Jednak zanim zdążyłem się zorientować, Nancy wydała z siebie bojowy okrzyk i pobiegła przed siebie. Chyba chciała uciec i, szczerze mówiąc chętnie bym jej na to pozwolił. Niestety, po drodze do sosny, wpadła na Thalię, dzierżącą w ręku tarczę z głową Meduzy. Na jej widok Marchewa wykonała gwałtowny zwrot w tył i wparowała do domku Ateny. Po kilku minutach została z niego wyprowadzona przez Annabeth, po czym wraz z Thalią skierowały się w moją stronę.
- Percy, chyba coś zgubiłeś – mruknęła córka Zeusa, a ja ponuro pokiwałem głową.
- Idziecie ze mną? Muszę nauczyć Nancy posługiwać się mieczem. – spytałem, na co Annabeth ochoczo odpowiedziała:
- Jasne. Będzie zabawnie.
Spojrzenie, które jej posłałem, mogłoby zmienić w kamień nawet Meduzę.
I jak się podoba?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Maggie_McKinley dnia Pią 22:31, 10 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jeanelle
Echelon
Dołączył: 04 Kwi 2011
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pią 22:46, 10 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Super, kojarzyłam skądś to opowiadanie i przeczytałam je wcześniej na blogu. Muszę przyznać, że bardzo fajnie Ci to wyszło. ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ELiana
Apollo w spodenkach
Dołączył: 03 Mar 2011
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Sob 7:37, 11 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Fajne. Podoba mi się. A ja nigdzie wcześniej go nie czytałam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie_McKinley
Apollo w spodenkach
Dołączył: 08 Cze 2011
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wazrszawa Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Sob 8:59, 11 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
ELiana napisał: | A i czy mogłabyś wprowadzić postać o moim nicku- Eliana (przez małe l) do opowiadania. Chętnie bym czytała losy mojej postaci. |
Jak pojawi się ktoś nowy, to mogę wprowadzić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nina
Przypalona Ambrozja
Dołączył: 02 Cze 2011
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Sob 18:16, 11 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
opowiadanie jest świetne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nike126
Kryzys Tantala
Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olimp Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Sob 20:55, 11 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
To. Opowiadanie. Jest. Świetne.
Baaardzo mi się spodobało Śmieszne i ciekawe. Byle tak dalej!
Masz u mnie 6+
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie_McKinley
Apollo w spodenkach
Dołączył: 08 Cze 2011
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wazrszawa Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Sob 23:20, 11 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Dziękuje za miłe komentarze
Postaram się szybko wrzucić trzeci rozdział
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie_McKinley
Apollo w spodenkach
Dołączył: 08 Cze 2011
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wazrszawa Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Wto 19:42, 14 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
A więc jest kolejny rozdział
Rozdział 3
Narracja Nancy
Normalnie byłam w szoku. Najpierw jakaś porąbana dziewczyna zaciąga mnie do miejsca zwanego Obozem Herosów, potem spotykam tego całego Jacksona, który okazuje się być synem Posejdona, a do tego Grover jest w połowie kozą, a pan Brunner koniem.
Percy zaczął gadać o tym, że jestem heroską, córką jakiegoś olimpijskiego boga, bla, bla, bla. Przecież ja mam rodziców, którzy wcale nie są jakimiś bogami, bo nie potrafią nawet zrobić porządnego obiadu. Gdy mu o tym powiedziałam spojrzał na mnie z wymuszonym uśmiechem, a ja kopnęłam go w nogę. Miałam do tego pełne prawo, prawda?
Potem było tylko coraz gorzej. Percy powiedział, że będę musiała uczyć się greki, wspinać na skałki, walczyć na miecze i strzelać z łuku. Z kolei ta beznadziejna dziewczyna, która cały czas łazi za mną i za Percy’m – Annabeth wypytywała mnie, czy mam dysleksję i ADHD. Odpowiedziałam jej, że ADHD nie mam, a dysleksję mam bardzo małą, bo od dziecka z nią walczyłam. Spojrzała na mnie dziwnie, a potem założyła jakąś głupią czapeczkę, która w ogóle nie pasowała jej do stroju i zniknęła! Tego było za wiele. Chętnie znowu spróbowałabym uciec, ale niestety za nami czaiła się ta gotka Thalia z tarczą z głową jakiejś paskudnej babki.
Postanowiłam, że na razie będę udawała, że przystosowuję się do życia w Obozie, a potem – gdy nikt nie będzie się spodziewał – zwieję. Na pewno to zadziała. Jestem przecież urodzoną aktorką
Narracja Percy’ego
Gdy na ustach Nancy pojawił się ten zadowolony z siebie uśmieszek, od razu wiedziałem, że coś kombinuje. Zanotowałem sobie w myślach, żeby poprosić Annabeth o pożyczenie czapeczki – niewidki. W końcu ktoś musi mieć na nią oko i znając Chejrona będę to ja.
Westchnąłem, gdy dotarliśmy do zbrojowni. Nancy wrzasnęła tak, że prawie wypaliło mi uszy. Powód – zobaczyła Lee Fletchera od Apolla, który brał miecz ze zbrojowni. Bo, rozumiecie – to był prawdziwy miecz. I do tego nie był z plastiku.
- Nancy, wybierz sobie miecz. Taki, który będzie dla ciebie wygodny, poręczny, mający dobrą długość – powiedziała Annabeth. Wzięła pierwszy, lepszy i wręczyła Marchewie. Ta niepewnie go wzięła i zamachnęła się, prawie odcinając mi głowę. Zrobiłem unik i wpadłem na zaśmiewającą się z nas Thalię. Annabeth pomogła mi stać, a potem zaczęła szeptać o czymś z córką Zeusa.
Gdy Nancy „ćwiczyła” z dziesiątym z kolei mieczem, zobaczyłem zbliżającą się do nas Clarisse. Zmierzała w naszą stronę z mieczem i swoimi brzydkimi siostrami w rozmiarze XXL.
- Nowa na Obozie. A właśnie zaczęło być nudno – wyszczerzyła się córka boga wojny – Chyba czeka cię chrzest.
- Clarisse, daj spokój – jeszcze tylko tego mi brakowało, żeby Nancy popłakała się i pobiegła do Chejrona.
- Zamknij się, Persiu – wysyczała dziewczyna. Odwróciła się do Marchewy – A ty jesteś…
- Nancy Bobofit – powiedziała Nancy – Też nie lubisz Percy’ego? Nie dziwię się. To straszna ofiara. Pamiętam, jak kiedyś Yancy…
- Super – przerwała jej Clarisse i oświadczyła – Chodź do kibla na chrzest obozowy.
- Yyy… Nie! Wiem o co chodzi w kiblowym chrzcie. Sama go robiłam innym ofiarom w Yancy. Ja nie…
- Taak? To co chcesz mieć zamiast chrztu? – zadrwiła Clarisse
- Ty przetłuszczono włosa istoto, odczep się! – warknęła Nancy i odwróciła się niczym obrażona księżniczka.
- Dobra, nie chcesz chrztu, to nie. – westchnęła córka Aresa patrząc na Marchewę z nienawiścią.
- Swietnie. To… yyy...
- Skoro nie chrzest, to walka – Clarisse uśmiechnęła się pobłażliwie i wyciągnęła swój miecz. Nancy zbladła, ale nie uciekła. Wzięła pierwszy, lepszy, niedopasowany miecz.
- Więc zaczynajmy – odparła
Niechętnie muszę przyznać, że podziwiałem wtedy Nancy. Trzęsła się jak Grover ma widok burritos, ale próbowała walczyć. Bo widzicie, jak ktoś postanawia opisać dzieje jakiegoś herosa, ten bez żadnych ćwiczeń i doświadczenia pokonuje złą córkę Aresa, dziś jednak tak nie było. Zanim Nancy uniosła swoją broń, leżała na plecach z mieczem Clarisse przytkniętym do gardła.
- Następnym razem nie próbuj zadzierać z dzieckiem Aresa, nieokreślona. Nigdy nie dasz rady nas pokonać – wysyczała Clarisse i razem ze swoimi koleżankami udała się do domku nr 5.
Nancy spojrzała na mnie z wściekłością, jakbym był wszystkiemu winien i kopnęła mnie w nogę. Znaczy, chciała kopnąć, ale zrobiłem unik, więc przewróciła się. Wstała, otrzepała się i pobiegła do lasu.
Thalia i Annabeth, które łaskawie przestały gadać i przypatrywały się całej scenie z rozbawieniem, poklepały mnie współczująco po plecach i razem pobiegliśmy do lasu znaleźć Marchewę. Znając jej inteligencję pewnie wpadnie na drzewo i zemdleje, a tego byśmy nie chcieli… Prawda?
PS. Przepraszam, że wrzucam jednego posta pod drugim, ale inaczej nie wyświetliłoby się, że jest coś nowego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jeanelle
Echelon
Dołączył: 04 Kwi 2011
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Wto 20:44, 14 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
No spoko, ale ja mam jedno zastrzeżenie odnośnie sprzeczności tej części z pozostałymi...
tego: Maggie_McKinley napisał: | Percy zaczął gadać o tym, że jestem heroską, córką jakiegoś olimpijskiego boga |
i tego: Maggie_McKinley napisał: | ich celem było doprowadzenie ciebie do Obozu, a nie pomniejszej heroski. |
Skoro jest córką pomniejszego boga, to jakim cudem może być nim bóg olimpijski? Olimpijski to ten należący do głównej 12... Powinno być więc chyba grecki. ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie_McKinley
Apollo w spodenkach
Dołączył: 08 Cze 2011
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wazrszawa Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Wto 21:12, 14 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Hmm... masz rację - greckiego boga... Nie zauważyłam tego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nike126
Kryzys Tantala
Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olimp Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pią 11:22, 17 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
I znowu świetnie Wrzucaj dalej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ELiana
Apollo w spodenkach
Dołączył: 03 Mar 2011
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pią 13:10, 17 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Podoba mi się. Nie porzucaj dobrej roboty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie_McKinley
Apollo w spodenkach
Dołączył: 08 Cze 2011
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wazrszawa Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Nie 20:19, 19 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Rozdział 4
Narracja Percy’ego
- Nancy! Nancy! – szukaliśmy jej już dwie godziny i nic – żadnego śladu, nie mówiąc już o kawałku ciała, który świadczyłby, że Nancy została zabita przez potwora. Dobra, dobra – nie życzyłbym jej tego. Chociaż jest naprawdę wredną istotą, miała prawo być przerażona herosowym życiem. Pamiętam jak ja się czułem pierwszego dnia na Obozie. Ale nie przesadzajmy. Ja nie kopałem w nogi swojego przewodnika, ani nie uciekłem do lasu pierwszego dnia.
- Percy – powiedziała Annabeth - właśnie wychodzimy poza granice Obozu. Myślisz, że Nancy uciekła z powrotem do Yancy?
- Na pewno próbowała – mruknąłem – poszukajmy jeszcze godzinę, a potem pójdziemy do Chej… - głos zamarł mi w gardle, bo właśnie zobaczyłem leżącą na ziemi postać. Postać o wściekle pomarańczowych włosach. Nad Marchewą pochylała się jakaś obca dziewczyna z mieczem . Podbiegłem do Nancy wyciągając mój zabójczy długopis. Za mną biegła Thalia, ściskająca już w ręku egidę i Annabeth ze sztyletem w ręce.
Córka Ateny uklękła przy Nancy, a ja wymierzyłem mieczem w nieznajomą dziewczynę. Była wysoka i miała czarne, długie włosy zakrywające prawie całą twarz.
- Co jej zrobiłaś? – spytałem oskarżycielskim tonem. Byłem strasznie wkurzony. Tylko ja mam prawo znęcać się nad Nancy. Nie, to był żart. Do tej pory to ona znęcała się nade mną. Ale gdyby Chejron dowiedział się, że ktoś obcy zaatakował Nancy, byłoby kiepsko.
- Nic jej nie zrobiłam – odwarknęła dziewczyna. Szłam tropem jednego potwora, a ta tutaj – trąciła czubkiem buta Nancy – tak piszczała, że drakaina ją znalazła i chciała zabić. A potem zemdlała. Ale nie martw się – wskazała na kupkę popiołu obok Marchewy – już ją zabiłam.
- A kim ty tak właściwie jesteś? – spytała Thalia, która zdążyła już złożyć egidę i przypatrywała się nowoprzybyłej.
Dziewczyna odrzuciła czarne włosy tak, że wreszcie widać było jej twarz. Była bardzo blada, a jej oczy były barwy węgla.
- Jestem Eliana – powiedziała – córka Hadesa.
Eliana - zgodnie z życzeniem - twoja postać
PS. Wiem, że trochę krótkie, ale nie nadążam z przepisywaniem wszystkiego na komputer...
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Maggie_McKinley dnia Nie 20:19, 19 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ELiana
Apollo w spodenkach
Dołączył: 03 Mar 2011
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pon 7:09, 20 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Dzięki.
Podoba mi się. Nic nie szkodzi, ze jest krótkie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nike126
Kryzys Tantala
Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olimp Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pon 7:37, 20 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Świetnie. Znowu
Masz talent do pisania takich rzeczy.
Jeżeli byś wprowadzała jakąś nową postać, to mogłabyś wprowadzić moją?
Najlepiej córkę Apolla lub Hekate.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nike126 dnia Pon 7:38, 20 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yap
Zezowaty Cyklop
Dołączył: 03 Cze 2011
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zakopane Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pon 12:38, 20 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Dziewczyno, czy ty czasem nie jesteś Polskim Riordanem?! To jest zarąbiste! Jeszcze nigdy nie czytałam czegoś takiego!!
I love you!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|