|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy robić sequel do "Alfy i Omegi"? Czy zacząć pisać inne opowiadanie? |
Tak. Od razu po zakończeniu "AiO" zacznij pisać sequel. |
|
75% |
[ 3 ] |
Tak. Ale najpierw zacznij pisać nowe opowiadanie/skończ "LG", a dopiero potem napisz sequel. |
|
25% |
[ 1 ] |
Nie. Zacznij pisać nowe opowiadanie/skończ "LG". |
|
0% |
[ 0 ] |
Nie. Przestań w ogóle pisać. |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Wszystkich Głosów : 4 |
|
Autor |
Wiadomość |
Tyson
Przypalona Ambrozja
Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bardziej na dole mapy :) Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Sob 20:56, 12 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Jak mogłaś zabić Alfę!!! Ja, ja... się załamię... :'( Ciekawe co będzie w ostatnim rozdziale...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Raphael
Kryzys Tantala
Dołączył: 05 Wrz 2012
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Percy
|
Wysłany: Sob 21:31, 12 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Co tu dużo mówić. Arcydzieło! I wielki szok. Nie spodziewałem się, że zabijesz Alfę. Znaczy nie napisałaś, że naprawdę umarł. No może tak napisałaś, ale ty jako NIEPRZEWIDYWALNA możesz uczynić praktycznie wszystko w następnym rozdziale.
Spodziewałem się poważnej rozmowy między Alfą, a Ann. Wyczekiwałem na nią, od kiedy Ann się zorientowała kim naprawdę jest Alfa. Ale wszystko tak naprawdę okaże się w następnym rozdziale.
Ali, zapisuję się u Ciebie na korepetycje z opisów walk. Jestem z tego kiepski raczej, a ty.... WYBITNA!!! A to może mi się przydać u mnie kiedyś tam.
Jak dla mnie najlepszy rozdział na świecie. A rozmowa między Percym, a Page jest moim ulubionym i najcudowniejszym fragmentem. Bardzo podoba mi się zwłaszcza ta końcówka, gdy Alfa wyjawia, że nie ma nikogo.
TEN ROZDZIAŁ BYŁ PO PROSTU BOSKI!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Libe
Przypalona Ambrozja
Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Ziemi Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pon 17:21, 14 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Jednym słowem: Boskie :>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice Arya
Aresowa skarpeta
Dołączył: 19 Sty 2013
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Znikąd Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Nie 19:53, 20 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Wszystko było cudne, aaaalllleee, DLACZEGO TAKI DRAMATYCZNY MOMENT, A NIEMA JAK CZYTAĆ DO KOŃCA?????????!!!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
electra
Boy z hotelu Lotos
Dołączył: 18 Paź 2012
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z nad morza <3 Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Nie 19:55, 20 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Arya nie spamuj!
A to jest dobry moment na zakończenie bo jest ta niepewność.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez electra dnia Nie 19:56, 20 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mosqua
Boy z hotelu Lotos
Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Nie 21:03, 10 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Rozdział napisałam w dwa dni, nie licząc tych, w czasie których nie pisałam. Dało mi to do myślenia, i zrozumiałam, jak bardzo jestem leniwa, no normalnie. Więc bardzo przepraszam i wszyscy, którzy mimo to czekają i czytają, mają mój szacunek.
W sumie, to nie dzieje się tu wiele. Tylko, jakby zakończenie czegoś i wyprowadzenie z sytuacji. Ale nie będę gadać.
Dedykowane, jak można się domyśleć Verte.
Bo to jest tak, że dziewczyna mnie poprosi, rzuci parę słów. Mam limit czasowy, a data jest ustalona przez wzgląd na nią. A gdyby nie to, to pewnie bym palcem nie drgnęła, i litery nie napisała.
Więc, no tak. Dziękuje.
Dedykowane także Mandze.
Nawet nie wiem czemu. Po prostu tak czuję.
I Hestii.
soundtrack : Florence + the machine. Seven devils.
Rozdział XIII
Gdy Matka Ziemia zdecydowała się w końcu okazać litość, i podarować życie, które sama wcześniej dała, Annabeth od razu wiedziała czyja to sprawka.
Alfa. To dziwne, ale dziewczyna tak właśnie o nim myślała. Słowa Page tylko ją w tym przekonaniu utwierdziły. Percy być może gdzieś tam był, głęboko schowany, ale to Alfa do nich przemawiał, z nimi walczył. To on pojawił się w obozie, gotów go ratować, nie syn Posejdona.
I może właśnie tak było lepiej? Annabeth nie była pewna, czy byłaby gotowa na konfrontację z Percy'm, jako takim, byłym chłopakiem, a co ważniejsze : byłym przyjacielem. O wiele bardziej odpowiadał jej Alfa, syn Chaosu, nieśmiertelny Wojownik.
I właśnie wtedy, gdy wynurzył się zza Sosny Thalii i usiadł dokładnie pośrodku wzgórza, Annabeth ogarnął dziwny spokój. Nagle, w jednej chwili, wszystko się zatrzymało, a ona nie zakwestionowała ani jednej z tych rzeczy. Mogłoby się teraz wydarzyć cokolwiek, gdziekolwiek, a ona nawet by nie drgnęła. Wierzyła, że cokolwiek Alfa chciałby, albo musiał zrobić, było właśnie tym, co powinno się zdarzyć. Nie miała zielonego pojęcia, skąd bierze się u niej ta całkowita akceptacja i wiara, ale przyjęła ją z wdzięcznością. Dziewczyna miała już serdecznie dość strachu i paranoi, podstępów czyhających na nią z każdej strony.
Ale wszystko co się zdarzyło potem przekraczało wyobrażenia Annabeth.
W jednej chwili dookoła niej wyzwoliły się dwie potężne energie. Córka Ateny miała ułamek sekundy na zarejestrowanie wydarzeń, a potem już wszystko ruszyło. Zdążyła zobaczyć tylko błysk światła, a po chwili coś ugodziło w nią ze zdwojoną siłą.
Gdy się obudziła, leżała na ziemi, a dookoła niej setka obozowiczów, w tej samej pozycji co ona. Co się właśnie stało? Annabeth z jękiem uniosła się na łokciach, a wtem jej oczy dostrzegły czyjeś bezwładne ciało, leżące dokładnie pośrodku wszystkich. Alfa.
Nie musiała się długo zastanawiać. Ignorując ból, poderwała się i ruszyła w stronę chłopaka. Była już metr od niego, gdy zatrzymał ją czyiś zaniepokojony głos.
- Annabeth, nie!
Odwróciła się z niechęcią i ujrzała Chejrona, który co prawda wstał, ale jeszcze nie ruszył się z miejsca.
- Co? - Jęknęła wręcz. Palce ją świerzbiły, musiała dotknąć Alfy.
- Cofnij się! To zbyt niebezpieczne.
- Z powodu Alfy? - Warknęła.
- Nie. - Centaur pokręcił głową, a w jego oczach na ułamek sekundy, zadrgał strach. - Z powodu jej.
Annabeth odwróciła się z powrotem w stronę Alfy, ale niczego nie zauważyła. Zniecierpliwiona zrobiła krok w kierunku chłopaka, i wtedy poczuła pod sobą drzemiącą energię. Dziewczynę natychmiast ogarnął spokój, i w jednej chwili lepiej się poczuła, zupełnie jak nowonarodzona. Spojrzała w dół i zobaczyła kobiecą twarz.
Natychmiast odskoczyła, a z gardła wyrwał jej się zduszony okrzyk.
W ziemi tkwiła kobieta, obrzucona błotem. Dopiero po chwili Annabeth zdała sobie sprawę, że błoto było kobietą.
Zamiast skóry widać było tylko warstwę ziemi. Długie ramiona z początku mocne i gęste, zaczęły robić się coraz mniejsze, aż w końcu zupełnie zniknęły. To co można byłoby uznać za sukienkę, było zbitą masą liści, trawy i kwiatów. Tam gdzie powinna była zaczynać się głowa, widać było ziemistą twarz, wymieszaną tu i ówdzie z korą. Zobaczyć można było wyrzeźbiony w niej nosy, usta, policzki, zamknięte oczy... U góry kwiaty wiły się na kształt włosów, tworząc skomplikowaną mieszaninę barw.
Ale pomimo tego wszystkiego istota była piękna. Każde przejście w ciele, z kory na ziemię, z ziemi w gałąź, było subtelne i prawie niezauważalne. Sama "kobieta" wtapiała się w grunt, tak idealnie, że Annabeth nie była do końca pewna, czy z niej nie wyrasta. Ale pomimo tego, to wszystko jakoś do niej nie docierało. Czuła tylko tą bijącą energię, tą siłę, to życie... Miała ochotę uklęknąć i wtopić się w ziemię, by być jeszcze bliżej, i bliżej, i bliżej ... Już uginała kolana i niemal widziała, jak Piękna Pani, wyciąga do niej dłoń zachęcająco, kusząco... A jakże kusząco!
- ANNABETH!
Usłyszała tętent kopyt, i już po sekundzie unosiła się w powietrzu. Zaraz uderzyła z głuchotem w ciało centaura, i w jednej chwili wyrwała się z zamroczenia.
- Chejronie, możesz mnie już postawić - wymamrotała. Centaur spojrzał na nią przez ramię, a gdy upewnił się, że wszystko jest już w porządku, zgiął pęciny, tak by dziewczyna mogła się bezpiecznie zsunąć po jego zadzie.
Gdy córka Ateny postawiła już stopę na ziemi znowu poczuła tą przepływającą energię. Nie tak mocno, jak poprzednio, owszem, ale jednak. Wbiła wzrok w Chejrona, czekając na potwierdzenie. Aż w końcu, po nieskończenie długiej chwili, ich oczy spotkały się, a stary centaur niemalże niezauważalnie skinął głową.
Obozowicze zaczęli się powoli wybudzać, i teraz rozglądali się nieprzytomnie po otoczeniu. To był najlepszy moment.
- Obozowicze! - krzyknęła Annabeth, skupiając na sobie wzrok zebranych, a skutecznie odwracając go od Alfy. - Fauny! Satyrowie! Wojownicy! Pozbierajcie ciała poległych! Opatrzcie rany! A o zachodzie słońca wszyscy spotkamy się przed Wielkim Domem, i stamtąd pójdziemy na Wielką Polanę!
Rozbrzmiały krzyki radości i podekscytowania, ale też niepewności i strachu. Czy wojny już nie było? A jak tak, to dlaczego? A co się stało z Gają? Czy poległa? W jaki sposób? A może wygrała, a to jest uczta pożegnalna?
Te i inne pytanie rozbrzmiały na Wzgórzu, a Annabeth instynktownie przymknęła oczy, od nadmiaru hałasu.
- IDŹCIE!
Naraz rozpoczęła się krzątanina. Rannych zanoszono do szpitala. Ciała martwych zabierali satyrowie. Wielu nie było, jak znaleźć. Unikano patrzenia w szczeliny i przepaście. Nikt nie chciał dostrzec tam swoich bliskich.
Po godzinie wzgórze w końcu opustoszało. Annabeth przez cały ten czas pilnowała, by nikt nie zbliżał się do Pięknej Pani, ani co gorsza do Alfy. Nawet ona sama do niego nie podeszła. Wszystko w niej krzyczało, żeby sprawdzić czy żyje, co mu jest, czemu się nie budzi. Ale Chejron stanowczo jej tego zabraniał, a ona nie mogła go winić. Cokolwiek się tam stało, jedno było pewne. Stał za tym Alfa, a przeciw niemu: Piękna Pani.
W końcu na wzgórzu została tylko ona i Chejron, oraz grupka niedawno odzyskanych przyjaciól : Grover, Nico, Page i Thalia.
- Co z Alfą? – Córka Ateny usłyszała za plecami czyiś szorstki głos. Natychmiast się odwróciła przestraszona, by zdać sobie sprawę, że stoi przed nią dwóch Wojowników : Ethan i Tanya.
- Ja... - wyjąkała, czując, jak nagle ogarnia ją strach.
- Co z. Alfą. - powtórzył chłopak, z utkwionym w nią natarczywym spojrzeniem.
Zaalarmowany Chejron, stojący na brzegu wzgórza, odprawił ostatniego obozowicza i natychmiast przykłusował do niej z powrotem.
- O co chodzi? - zapytał, marszcząc brwi, w charakterystycznym dla niego geście.
- O Alfę. - Odparła Tanya, bez cienia strachu w głosie. - Co z nim jest?
- Moja droga, nie jestem pewien, czy to odpowiedni czas i miejsce na takie...
- Och, oszczędź sobie. - Przerwała mu dziewczyna, machając niecierpliwie ręką. - Rozumiem, że nie chcieliście wprowadzić w obozie zamieszania, wywołanego pytaniami o Alfę i Gaję. Uszanowaliśmy to i grzecznie czekaliśmy z boku, podczas gdy nasz dowódca leżał nieprzytomny. Ale teraz wszyscy już sobie poszli i sądzę, że czas wyjaśnić parę spraw.
Patrzyła na nich z taką pasją, z takim przekonaniem, że ma rację, że Annabeth odwróciła wzrok.
- My nie wiemy… My…
- My nie mamy wobec was tego obowiązku. – Przerwał jej jęki Chejron. – Zawarliśmy sojusz na czas wojny z Gają. Ale wojny już nie ma, Gaja została pokonana. Uznaję, że sojusz pomiędzy Obozem Półkrwi i Wojownikami Chaosu został rozwiązany.
Centaur wyraźnie oczekiwał jakieś sygnału, potwierdzenia przez bogów, jak to oni zwykle mieli w zwyczaju. Ale nic takiego się nie wydarzyło. Ethan uśmiechnął się złośliwie, a na jego bladej twarzy pojawiła się kpina.
- A niby skąd wiesz, co się stało z Gają? Skąd wiesz, że została pokonana? – Chłopak uniósł brwi, a centaurowi wyraźnie zabrakło odpowiedzi. – Nie wiesz. Nie masz bladego pojęcia. A o tym wie tylko Alfa i sam Chaos. Dlatego proponuję, żebyśmy sprawdzili co. Z nim. Jest. – Ostatnie słowa zostały wyraźnie podkreślone.
Chłopak wyraźnie chciał przejść, ale mężczyzna zagrodził mu drogę.
- Sojusz…
- Sojusz wcale nie został rozwiązany! Ty o tym nie decydujesz! Gaja…
- Nie. – odpowiedź Chejrona była tak ostra, że Annabeth aż się wzdrygnęła. – Perseusz należy do nas.
- Nie, to Alfa należy do nas! – Wyrwała się Tanya. - Jest Wojownikiem Chaosu, a nie jednym z waszych obozowiczów! Należy do nas, jest naszą częścią, naszą rodziną. I to co potrafi zrobić jest dla was zbyt niezrozumiałe! Nie macie bladego pojęcia, co mógł zrobić, żeby pokonać Gaję! Jakie to ma skutki! A my, owszem!
Bez większych ceregieli przepchała się pomiędzy centaurem, a Annabeth, która nawet nie zaprotestowała, gdy została brutalnie odepchnięta. Tanya miała rację. I choć córka Ateny wiedziała już, że Alfa to nie Percy, a Percy to nie Alfa, to to wszystko uderzyło w nią raz jeszcze ze zdwojoną siłą. A teraz, gdy zdała sobie sprawę, że to wszystko z Gają, i z chłopakiem, i z tym wybuchem energii może być jeszcze bardziej niebezpieczne niż myślała, ogarnęło ją otępienie.
Nieruchomo patrzyła, jak Ethan i Tanya pochylają się nad ciałem chłopaka i przewracają je na plecy, szepcząc przy tym gorączkowo.
Córka Ateny przełknęła ślinę i zmusiła się do skupienia wzroku na twarzy Alfy. Zrobiła jeden krok do przodu, a potem kolejny i jeszcze jedny. Usłyszała strzępki rozmowy.
- … nie myślisz chyba, że…
- … ty…
- … pamiętasz…
-… biblioteka…
- … Chaos…
- … po Rafindyllii…
- …Gaja…
W pewnym momencie na twarzy obojga pojawiło się przerażenie, gdy najwyraźniej coś sobie uświadomili. Chłopak skinął głową i odszedł w kierunku miejsca, w którym Annabeth natknęła się na Piękną Panią.
Annabeth nie zważając na to, w milczeniu kucnęła przed ciałem Alfy i wyciągnęła rękę. Tanya jak na znak przerwała oględziny i wbiła w nią wzrok.
Ale Nieśmiertelna myślała tylko o tym, że chłopak przed nią leżący, mógł być wszystkim, tylko nie żywym.
Z jego twarzy odeszły wszelkie kolory; była biała, jak śnieżny puch, który dopiero co zleciał z nieba. Czarne włosy leżały porozrzucane wokół głowy, a szyja wykręcała się pod nienaturalnym kątem. Annabeth chwyciła zimny nadgarstek Wojownika.
Pulsu nie było.
Jej ręce znieruchomiały. Jak w zwolnionym tempie, nadgarstek chłopaka wysunął się z jej rąk. Przez sekundę dziewczyna tkwiła tak po prostu, jakby nie było w stanie do niej dotrzeć, to co było oczywiste. Ale po chwili wstała i odwróciła się, a gdy w końcu przemówiła, jej głos był zimny jak tafla lodu.
- Zabierzcie go stąd.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mosqua dnia Nie 21:11, 10 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Verte*
Błyszczyk Afrodyty
Dołączył: 15 Sie 2012
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stolica, Warszawa :) Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pon 16:00, 11 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Alishacet napisał: | Dedykowane, jak można się domyśleć Verte.
Bo to jest tak, że dziewczyna mnie poprosi, rzuci parę słów. Mam limit czasowy, a data jest ustalona przez wzgląd na nią. A gdyby nie to, to pewnie bym palcem nie drgnęła, i litery nie napisała.
Więc, no tak. Dziękuje. |
No nie ma to jak zarąbisty początek w twoim wykonie. Zawsze mi się coś musi stać i jest AiO Urodziny, operacja i takie tam. To ja dziękuję. Rozdaję motywację! Jak ktoś chce zapraszam do siebie!
Rozdział był (jak to zawsze u ciebie) wciągający, refleksyjny, da się czytać i w ogóle. Nie wyjaśnia za wiele, ale mnie to tam odpowiada. Szaleję za Alfę i szaleję na twoim punkcie, więc co mi tam. Kocham te emocje i to, że nie potrzeba dialogów, aby napisać rozdział. Świetnie napisane odczucie Annabeth i kurde, znowu nie wiem co napisać. A przez noc układałam sobie komentarz. Miałam calutki, ale okazało się, że jest beznadziejny.
O czym ja to? Aha, dobra. Jednak dziwna była relacja (co nie oznacza, że mi się nie podobała) Chejron-Tayna i Ethan. Centaur taki... jak to nazwać, taki po prostu inny. Nie chejronowaty.
No i do tego można się przyczepić, ale i tak kocham AiO. Czekam na więcej. Sama rozumiesz, nie umiem pisać u ciebie komentarzy, bo jesteś za dobra
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raphael
Kryzys Tantala
Dołączył: 05 Wrz 2012
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Percy
|
Wysłany: Pon 21:23, 11 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Rozdział bardzo dobry, lecz niestety nieco się rozczarowałem. Oczekiwałem wielkiego bum, a tu? Ale czekaj, zostały jeszcze trzy rozdziały, więc co ty Łukaszu pier... mówisz.
No więc tak. Ocena od strony technicznej to - świetna. I tak jestem z tego kiepski, więc nawet gdyby były, to i tak bym nie zauważył.
Gaja pokonana, Alfa nie żyje... I już? To wszystko? Koniec? Nie... to dopiero początek. To dopiero cisza przed burzą. Jeszcze mnie kurna zaskoczysz.
Alishacet napisał: | - … nie myślisz chyba, że…
- … ty…
- … pamiętasz…
-… biblioteka…
- … Chaos…
- … po Rafindyllii…
- …Gaja…
W pewnym momencie na twarzy obojga pojawiło się przerażenie, gdy najwyraźniej coś sobie uświadomili. Chłopak skinął głową i odszedł w kierunku miejsca, w którym Annabeth natknęła się na Piękną Panią. |
Ali? Musiałaś to napisać? Parę słów, a ja tu mam teraz mętlik w głowie... Jak mogłaś to napisać? Jeszcze więcej tajemnic i sekretów? Będziesz mnie tak męczyć do ostatniego rozdziału? Co to jest to Rafindyllia?
Annabeth, w końcu zmądrzała? Wreszcie zrozumiała, że Alfa to Alfa, a nie Percy. W tym rozdziale była prawdziwa Annabeth - kanoniczna. Tak przynajmniej mi się wydaje.
Ogółem czekam na kolejne rozdziały, które dadzą mi odpowiedź choć na połowę pytań. Pisz dalej.
Ogółem - rozdział Arcydzieło.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Raphael dnia Pon 21:24, 11 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
rolKa178
Kryzys Tantala
Dołączył: 12 Sie 2012
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Domek nr 11 Płeć: Percy
|
Wysłany: Wto 11:23, 12 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Przedostatni rozdział, który wstawiłaś, można by podzielić na sześć mniejszych. Czy to takie trudne? Nie liczy się ilość! Aż mi się czytać nie chce. Przeczytałem tylko zakończenie i chyba tak będę robił, jeśli czegoś nie zmienisz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mosqua
Boy z hotelu Lotos
Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Wto 16:08, 12 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Przestań w ogóle czytać, i będzie święty spokój, prawda?
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Mosqua dnia Wto 17:13, 12 Lut 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Verte*
Błyszczyk Afrodyty
Dołączył: 15 Sie 2012
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stolica, Warszawa :) Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Wto 17:43, 12 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Czytelnicy- kliknijcie w stronę "2" i popatrzcie na mój post (chyba jest , a potem popatrzcie na post Ali, który jest tuż pod moim.
I powiedzcie mi.
Jak mogłam być taka ślepa?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mosqua
Boy z hotelu Lotos
Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Wto 17:58, 12 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Chodzi ci o to " Jam jest Alfa i Omega..."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Verte*
Błyszczyk Afrodyty
Dołączył: 15 Sie 2012
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stolica, Warszawa :) Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Sob 17:19, 16 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Tak, o to mi chodzi. Ja w ogóle wtedy nie wiedziałam, że Alfa to Omega Poprostu w jakiejś książce było
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mosqua
Boy z hotelu Lotos
Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Sob 18:44, 16 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Kochana, ale ja wcale nie powiedziałam, że Alfa to Omega.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Verte*
Błyszczyk Afrodyty
Dołączył: 15 Sie 2012
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stolica, Warszawa :) Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Sob 19:04, 16 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Ali... dzięki. Teraz to ja chcę nowy rozdział. Patrz co zrobiłaś!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mosqua
Boy z hotelu Lotos
Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Sob 19:05, 16 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Chyba wstawię w pon, albo jeszcze dziś, jeśli zdwecyduje się coś uciąć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Verte*
Błyszczyk Afrodyty
Dołączył: 15 Sie 2012
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stolica, Warszawa :) Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Sob 19:11, 16 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Ali! Dziś! Błagam <3 Nie będę cię już więcej męczyć ! Albo jutro ! Weź mam 2 sprawdziny w poniedziałek, a zamiast pisać, będę myśleć o Alfie
Widzisz o czym ja myślę, jak nie myślę o Percym?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez *Verte* dnia Nie 10:42, 17 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mosqua
Boy z hotelu Lotos
Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pon 19:40, 18 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Proszę o usunięcie tego posta.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mosqua dnia Pon 20:31, 18 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mosqua
Boy z hotelu Lotos
Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pon 19:57, 18 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Proszę o usunięcie tego posta.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mosqua dnia Pon 20:32, 18 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mosqua
Boy z hotelu Lotos
Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pon 19:57, 18 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Proszę o usunięcie tego posta.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mosqua dnia Pon 20:32, 18 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|