Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[Część II] Wojna o piorun c.d.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Forumowe RPG 2 / RPG
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kreatywna
Zezowaty Cyklop
Zezowaty Cyklop



Dołączył: 30 Kwi 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Guru Obóz
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pią 20:37, 18 Cze 2010    Temat postu:

Dziewczyna usiadła koło córki Hermesa i Apolla. Po chwili usłyszała słowa Mary.
- Właśnie gadamy o tym za ile dało by się opchnąć samochód mojego ojca. Co o tym sądzisz?
No, ciekawy temat, aż pozazdrościć. Hmm... co ja sądzę. Wiesz, Mary na pewno autko twojego ojca opyliło by się za bardzo dużą sumę, ale trzeba byłoby liczyć się z gniewem Apolla. Uśmiechnęła się do dziewczyn.
Wiecie co, chyba pójdę zobaczyć jak tam resztka drużyny.
Rina ruszyła wąską ścieżką. Po niedługim czasie znalazła się w miejscu w którym niektórzy zostawili swoje rzeczy. Koło drzewa stał oparty o konar chłopak. Był to Chris.
Czo tam, synku Aresa? Rzekła z uśmiechem na ustach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shadow man
Róg Minotaura
Róg Minotaura



Dołączył: 16 Mar 2010
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wziąść na piwo?
Płeć: Percy

PostWysłany: Pią 20:39, 18 Cze 2010    Temat postu:

Steve skrzywił się, na widok tylu osób w obrazie. Nie miał ochoty odpowiadać wszystkim na te same pytania. To tylko strata czasu, którego nie mieli zbyt dużo. Trzeba było iść dalej i wrócić do świata żywych. Popatrzył chwilę na osoby stojące "po drugiej stronie" obrazu.
- Tak, żyjemy, nic nam nie jest i pewnie jesteśmy w Hadesie. - powiedział Steve szybko. No wiecie, tak jakby im szybciej się stąd wydostaniemy, tym lepiej. No więc cześć.
Syn Posejdona uderzył trójzębem z obraz, który nagle zniknął. Uff, czyli jednak wszyscy żyją
- Choć, musimy iść dalej. - powiedział do córki Hadesa. - Wyjście zapewne już blisko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thalia
Apollo w spodenkach
Apollo w spodenkach



Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wzgorze herosow
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pią 20:47, 18 Cze 2010    Temat postu:

Amelia patrzyła jak obraz rozmywa się w nocy. Stała wpatrzona w te miejsce jeszcze kilka sekund, po czym odwróciła się do Summer i innych i powiedziała.
- To dobrze, że żyją. Na pewno poradzą sobie z wydostaniem się z Hadesu. A jak nie, to...-Dziewczyna szybko potrząsnęła głową jakby odganiała muchę. " Nie nawet nie będę brała pod uwagę takiego scenariusza. Musi im się udać i koniec kropka".
- Dobra to ja już może pójdę do obozu. A no i tak... mamy mówić o tym innym..?-Spytała niepewnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mroczny
Gość






PostWysłany: Sob 12:40, 19 Cze 2010    Temat postu:

Do Chrisa, który właśnie nad czymś rozmyślał, podeszła Rina. Uśmiechnął się do niej i odpowiedział na postawione pytanie:
- Nie jest źle, córeczko Ateny. Myślałem właśnie nad jednym, bardzo ważnym problemem. Kto mógł ukraśc piorun? Ostatnio zrobił to niejaki Luke, syn Hermesa. Czy to możliwe, żeby i tym razem zrobił to ktoś z obozu? Ech, sam nie wiem co o tym myślec. Chyba położę się spac. - powiedział i ponownie wdrapał się na drzewo i znalazł odpowiednią pozycję. Po chwili spał.


***

Głośny ryk gwałtownie obudził Chrisa, tak, że chłopak spadł z drzewa. Lądowanie nie było przyjemne. Obolały podszedł do pozostałych, którzy zapewne podobnie jak on zostali przebudzeni przez ten nieludzki wrzask. Rozejrzał się po niebie. Dochodził świt. Można było już wyruszac, ale... Znów ten krzyk. I był on głośniejszy. Czyżby coś, co wydało ten odgłos zbliżało się do nich? Chris nie zdążył odpowiedziec sobie na to pytanie, gdyż w następnej chwili na ziemię przewróciło się wielkie drzewo. A przewrócił je wielki ptak. Najprawdopodobniej orzeł.
- Kryjcie się! - krzyknął do towarzyszy, lecz w następnej chwili zdał sobie sprawę, że to nie on powinie wydawac rozkazy. Mimo wszystko schował się za najbliższym drzewem. I dobrze zrobił, gdyż na miejsce, na których przed chwilą stał spadło kilkaset kilogramów ziemi. Czyżby zajęli czyjeś gniazdo? Chris zastanawiał się, co można było w tej sytuacji zrobic. Nic nie przyszło mu do głowy. Uruchomił tylko swoją włócznię i spojrzał wyczekująco na Rinę, która podobnie, jak on schowała się za drzewem.


Ostatnio zmieniony przez Mroczny dnia Sob 20:06, 19 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Kreatywna
Zezowaty Cyklop
Zezowaty Cyklop



Dołączył: 30 Kwi 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Guru Obóz
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Sob 20:37, 19 Cze 2010    Temat postu:

Osz, w mordę! Krzyknęła zdziwiona Rina.
Herosi znajdźcie jakieś dogodne miejsce. Wrzasnęła do towarzyszy.
Kurde, co za głupi wróbel, tfu! Orzeł! Dziewczyna jednym ruchem sięgnęła po swój miecz. Popatrzyła w bok. Zobaczyła zdziwione twarze przyjaciół.
No, no... to co dalej. Rina napotkała wyczekujący wzrok Chrisa.
Ech... jaki on jest słit. Miałam słabość do synów Aresa. Po czym lekko pokiwała głową. Oł noł, o czym ja myślę. Hmm.. jaki plan ataku. Jak to jest... feniks, to można go załatwić ogniem, chyba, ale..
Rina - półbóg, osobnik półkrwi. Podeszła do pół opierzonego ptaka. Pół krokiem zbliżała się do pół potwora. Półgębkiem rzekła: Wyzywam cię na pojedynek ty nieokrzesany, zakłócający spokoju...! Po tej półminutowej przemowie rzuciła w lewą połowę twarzy ptaka, pół skórzaną rękawicę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thalia
Apollo w spodenkach
Apollo w spodenkach



Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wzgorze herosow
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 15:17, 20 Cze 2010    Temat postu:

Amelia obudzona przez krzyk Riny i wrzaski innych obozowiczów zobaczyła co się dzieje. Nagle ujrzała wielkie ptaszysko - najprawdopodobniej orła- przed, którym stała Rina. Amelia przerażona krzyknęła do dziewczyny.
- Co ty wyprawiasz.-Niestety ptak też usłyszał jej słowa. Dobrą wiadomością dla dziewczyny było to, że orzeł nie zabije już Riny, a złą, że teraz pędził na przerażoną Amelią. Dziewczyna schowała się za najbliższym drzewem i pozostawała w ukryciu przed wzrokiem ptaka.
- Może mi ktoś pomoże?Krzyknęła.
Usłyszał ją Jack, który od razu pobiegł by pomóc dziewczynie. Odepchnął ją w ostatniej chwili. Tam gdzie przed chwilą stali zatopił pazury orzeł. Jack wyciągnął miecz i zaatakował potwora. Amelia siedziała na ziemi patrząc jak chłopak walczy z potworem. Po chwili Jack znalazł się na grzbiecie bestii i związał jej dziób liną, którą ktoś mu podał. Inii obozowicze zajęli się wiązaniem nóg orła. Tak pokonany potwór leżał na ziemi i nie stanowił już zagrożenia. Obok niego stał dumny Jack, który uśmiechał się do wszystkich.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Thalia dnia Nie 18:51, 20 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mroczny
Gość






PostWysłany: Nie 19:23, 20 Cze 2010    Temat postu:

Chris z podziwem patrzył na wystąpienie Riny. Kto inny odważyłby się zagadac do tak wielkiego orła, a na dodatek wyzwac go na pojedynek? Ale najwidoczniej nie przyjął wyzwania, gdyż chwilę później rzucił się na Amelię. Na szczęście dziewczynę uratował Jack. No, może ten koleś nie był taki zły. Chwilę później ten sam chłopak siedział na grzbiecie bestii i udało mu się związac jej dziób. Parę minut później orzeł leżał na ziemi zakneblowany, a Jack pysznił się na jego grzbiecie. Chris podszedł mu pogratulowac. Gdy syn Zeusa zszedł z grzbietu ptaka, wszyscy udali się do obozowiska po swoje rzeczy. Chris rzucił jeszcze jedno spojrzenie na pokonanego ptaka.
- Nie tym razem, bejbe.- rzucił. Wtedy orzeł otworzył oczy. Chyba przeszło mu oszołomienie po upadku. Zaczął otwierac paszczę. Liny zaczęły pękac. No nie! Supersilny orzeł. Gorzej byc nie mogło. Chwilę później ptak był całkowicie oswobodzony z lin i ponownie ruszył do ataku. Z jeszcze większą wściekłością. Zanurkował prosto na drużynę. Chris nie wahając się przyłożył jeden koniec włóczni do ziemi i czekał, aż ptak się na nią nabije. Łubudu. Trzask. Włócznia Chrisa się przełamała. Ale przynajmniej z łapy ptaka spływała strużka czerwonej krwi.
Powrót do góry
Thalia
Apollo w spodenkach
Apollo w spodenkach



Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wzgorze herosow
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 19:31, 20 Cze 2010    Temat postu:

Ameli patrzyła jak ptak ponownie atakuje." Co robić? Co robić?"-Myślała gorączkowo. Nagle przypomniała sobie o swoim urządzeniu, które wywołuje ten straszliwy pisk, którym przed wyprawą zdenerwowała herosów. Dziewczyna pobiegła w stronę namiotu. Złapała plecak i zaczęła w nim grzebać. W końcu znalazła urządzenie. Wybiegła z namiotu i z powrotem ruszyła w kierunku walki. Tam zobaczyła jak Chris walczy z potworem.
- Chris łap to ci pomoże. Powinni ogłuszyć orła.-Krzyknęła dziewczyna po czym podała urządzenie chłopakowi.

K.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Perseusz
Perełeczka Posejdona
Perełeczka Posejdona



Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 1452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 4/5

Płeć: Percy

PostWysłany: Nie 19:49, 20 Cze 2010    Temat postu:

NIE ZABIJAJCIE GO! JUŻ WIEM CO TRZEBA ZROBIĆ! - podszedł do orła. - Dobra bestia. już spokojnie. Nie chcieliśmy wkraczać na twój teren. Po prostu mamy misję związaną z Zeusem. Lubisz Zeusa, prawda? - z jego słowami bestia była coraz spokojniejsza.
K.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Larysa
Apollo w spodenkach
Apollo w spodenkach



Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hades
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 20:10, 20 Cze 2010    Temat postu:

Arystea tylko przytaknęła na słowa Steve’a. Ruszyli, jednak po chwili córkę Hadesa coś zaniepokoiło. Zaczęła słyszeć cichy szmer. Szmer? A może to jakieś pomrukiwanie? Dziwny dźwięk dobiegał zza ściany korytarza. Czyżby równolegle do tego tunelu był drugi? Pomruk stopniowo stawał się coraz lepiej słyszalny, jakby się do niego zbliżali, jednak wciąż pozostawał stłumiony przez grubą ścianę. Arystea nie wytrzymała. – Słyszysz? – zapytała Steve’a przylegając jednocześnie jednym uchem do ściany.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Larysa dnia Nie 20:11, 20 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mroczny
Gość






PostWysłany: Nie 20:12, 20 Cze 2010    Temat postu:

Chris wziął od Amelii jakiś dziwny przedmiot. Dziewczyna powiedziała, że to mu pomoże. Ale jak? I w ogóle jak to włączyc? Chris obracał przedmiot w dłoniach szukając przycisku 'on' albo 'start', ale nic takiego nie znalazł. Na szczęście nie musiał, gdyż Jack ponownie zajął się ptakiem. No tak. W końcu orzeł jest ulubionym ptakiem jego ojca. Ale w takim razie, czego by ich atakował? Nie powinien skrzywdzic syna Zeusa. I zaraz? Czemu on ustawił się w takiej dziwnej pozycji? Jakby chciał, żeby go pogłaskac. Ale jego mięśnie nóg były dziwnie naprężone.
- Jack, uważaj! - krzyknął Chris. Po chwili orzeł skoczył na Jacka. Chris nie zauważył czy chłopak zdążył umknąc przed zwierzem, gdyż jego skrzydła zasłoniły mu widok. Złapał tylko połówkę swojej włóczni i cisnął nią w ptaka. Wbiła się w jedno skrzydło. Byc może spowolni to trochę potwora. Potem ponownie wziął w ręce zabawkę Amelii. Zastanawiał się, co z tym zrobic. Nie wiedział, jak to uruchomic. Pozostało mu tylko jedno. Rzucił przedmiotem prosto w łeb ptaka. Ten odwrócił się w stronę Chrisa.
- Ojej! - powiedział i pobiegł się gdzieś schowac.
Powrót do góry
Thalia
Apollo w spodenkach
Apollo w spodenkach



Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wzgorze herosow
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 20:17, 20 Cze 2010    Temat postu:

-Hej to nie do tego służy!-Wrzasnęła dziewczyna w stronę Chrisa, który uciekał przed ptakiem. Amelia nie pobiegła pomóc chłopakowi, tylko udała się w miejsce gdzie leżało jej urządzenie. Dziewczyna spojrzała na walczących herosów z ptakiem. Pale położyła na przycisku i czekała na odpowiedzi moment. Niestety dziewczyna nie zdążyła nic zrobić, ponieważ do akcji wszedł Jack. Który pokonał orła w kilka minut."Trzeba powiedzieć chłopak umie się obchodzić z ptakami."

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Thalia dnia Nie 20:34, 20 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kreatywna
Zezowaty Cyklop
Zezowaty Cyklop



Dołączył: 30 Kwi 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Guru Obóz
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 20:26, 20 Cze 2010    Temat postu:

Wiecie co! Zepsuliście mi zabawę! A miało być tak fajnie! Wrzasnęła Rina. Obraziła się jak małe dziecko. Podeszła szybkim krokiem w stronę nieprzytomnego orła. Trąciła jego czubkiem buta.
Ech... a miała być taka frajda...
Po chwili spojrzała, że ptaszysko lekko się poruszyło.
Leż mi! Wrzasnęła ze złością w głosie, po czym oparła się nogą o ptaka.
Grzeczny upierzony potworek. Usłyszała tylko lekkie 'yyyyyyyy' z dzioba ptaka.
Nie narzekaj, wiem, że mnie wolisz od synka Zeusa.
Orzeł dziobnął ją w lewą kostkę.
No wiesz, mógłbyś to robić z sercem, John. Po chwili poczuła ciepło spływającej krwi.
Johnciu, będziesz mi prał moje białe skarpetki. Rana ją zaczęła piec, więc usiadła przy drzewie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thalia
Apollo w spodenkach
Apollo w spodenkach



Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wzgorze herosow
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Nie 20:55, 20 Cze 2010    Temat postu:

-Dajesz imię ptakom? Do tego tym, które próbują nas zabić?-Spytała Amelia Rinę. Po czym podeszła do dziewczyny kładąc obok niej na konarze podręczną apteczkę. Wyjęła z niej wodę utlenioną i dała dziewczynie aby przemyła nią sobie ranę. Niestety Rina nie zdążyła tego zrobić, ponieważ ich uszu doszedł skrzek. Amelia odwróciła się i zobaczyła jak orzeł wstaje. W miejscu odciętej głowy wyrosły dwie nowe.
-Co to ptasia Hydra?-Krzyknęła dziewczyna.
Najbliżej ptaka stał Jack, który ponownie zaatakował potwora. Zabił go przebijając jego serce. Tym razem bestia się już nie podniosła. Inni herosi, którzy mieli pochodnie odrazu podpalili ciało orła.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Thalia dnia Nie 21:08, 20 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shadow man
Róg Minotaura
Róg Minotaura



Dołączył: 16 Mar 2010
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wziąść na piwo?
Płeć: Percy

PostWysłany: Pon 14:46, 21 Cze 2010    Temat postu:

Steve przystanął na chwilę i zaczął się przysłuchiwać. Coś tam było. Nie potrafił stwierdzić, co to za odgłos, ale słyszał.
- Tak. - powiedział. - Co to może być?
Odgłosy dochodziły zza ściny. Zaraz, zaraz. Zza ściany? Mam jakieś urojenia? No chyba, że coś tam jest. Lepiej jednak nie doprowadzić do spotkania.
- Choć. Nie możemy się zatrzymywać. - powiedział cicho. - Lepiej się z tym czymś nie spotkać...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Larysa
Apollo w spodenkach
Apollo w spodenkach



Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hades
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Pon 21:22, 21 Cze 2010    Temat postu:

Im dalej szli tym coraz ciemniejszy stawał się tunel. Teraz kiedy zapadła egipska ciemność nie oświetlona przez najmniejszą pochodnie, Arystea z trudem mogła dojrzeć nawet swoją dłoń. Latarki niewiele pomagały. Mrok wydawał się być coraz gęstszy, światło z żarówek ledwo się przez niego przebijało, oświetlając jedynie kilkanaście centymetrów przed nimi. To na nic. Powietrze stawało się coraz gęstsze i cięższe, tak że z czasem z trudem można było oddychać. Na skórze zdawało się czuć oddech tunelu, jakby właśnie kroczyli wewnątrz gardzieli jakiegoś potwora. Nie podoba mi się to. – wyznała dziewczyna, zdawało jej się, że jej głos jest ledwie słyszalny, a dźwięki rozpłynęły się w mrocznej toni.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shadow man
Róg Minotaura
Róg Minotaura



Dołączył: 16 Mar 2010
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wziąść na piwo?
Płeć: Percy

PostWysłany: Wto 12:48, 22 Cze 2010    Temat postu:

Ten mrok i ta głęboka cisza nie są naturalne. Tylko, skąd to się tu wzięło? Ktoś na nas to nasłał?
Z każdym krokiem coraz trudniej było oddychać i coraz wolniej szli do przodu. W końcu Steve nie wytrzymał tego. To nie ma sensu. myślał. Tak nigdzie nie dojdziemy. Musimy wrócić.
Syn Posejdona zatrzymał się.
- Nie damy rady iść dalej. - powiedział. - Skoro nawet latarki nie przebijają tego mroku to znaczy, że on nie jest naturalny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Shadow man dnia Wto 12:55, 22 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Summers
Zezowaty Cyklop
Zezowaty Cyklop



Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wzięłaś Lays'y?
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 12:58, 22 Cze 2010    Temat postu:

- Okej... Johnciu już nie żyje. Co teraz? Czekamy na napad piekielnych psów? - zapytała ironicznie Summer. Nie uśmiechała się. To było do niej niepodobne. O tyle rzeczy chciała Steve'a zapytać... Ale musieli się napatoczyć.
- Idziemy? Może nam się uda dotrzeć do miasta przed...
Przed czym? "Sum, weź się w garść". Ściągnęła torbę i wyjęła z niej mały notes.
- Przeżyć atak potwora. Jest. - wykreśliła to zdanie tak mocno, że aż rozerwała kartkę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mroczny
Gość






PostWysłany: Wto 13:21, 22 Cze 2010    Temat postu:

Gdy Summers przytoczyła możliwośc spotkania piekielnych psów, Chrisa przeszedł dreszcz.
- Wiesz, może lepiej nie rzucac takich słów na wiatr. Brońcie bogowie, ale może jeszcze się spełnią. - powiedział chłopak. Chwilę później Wszyscy ruszyli dalej.


***

- Ktoś może wie gdzie jesteśmy? - zapytał Chris, gdy wszyscy wyszli z lasu. Z pewnością syn Aresa nigdy nie był w tym miejscu. Rozejrzał się po okolicy. Zauważył jadący na sygnale radiowóz policyjny. Kilkaset metrów dalej był jakiś kiosk, przy którym stało kilku mężczyzn, którzy popijali sobie piwko i o czymś rozmawiali. Chris podszedł do kiosku i zaczął przeglądac mapę. Przy okazji usłyszał fragment rozmowy mężczyzn.
- Słuchaj, stary! Podobno zabrali dwóch drwali, którzy rzekomo widzieli jakiegoś ptaka wielkości słonia. Rozpowiadali o tym każdemu kogo spotkali, no i ich zgarnęli. Pewnie szykuje się psychiatryk.
- Taa. Co się w tym kraju dzieje? Jedni widzą wielkie ptaszyska, inni...
Chris czym prędzej dołączył do pozostałych i streścił im rozmowę, którą przypadkowo podsłuchał.
- Nie możemy udac się do miasta. Przez nas jacyś niewinni ludzie trafią do szpitala. Pójdziemy inną drogą. - powiedział stanowczo.
Powrót do góry
Larysa
Apollo w spodenkach
Apollo w spodenkach



Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hades
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 19:13, 22 Cze 2010    Temat postu:

- Nie czujesz tego? – Arystea zdziwiła się usiłując dojrzeć Steve’a w ciemnościach, kiedy już zawrócili. Jednak zdała sobie sprawę z tego, że syn Posejdona jej nie zrozumie i zaniechała dalszych prób porozumienia. Tunel zaczął jaśnieć, lecz z daleka zdało się zauważyć nadchodzący cień. Wielki i przerażający, kilka sekund później ich oczom ukazał się ogromy potwór. Co to jest?! Stwór miał prawie trzy metry, okrągłą głowę pozbawioną szyi. Chude, długie łapy zakończone ohydnymi ostrymi szponami sięgały mu uprawie do ziemi. Nogi były dość krótkie i zgięte jakoś nienaturalnie, do tyłu. Głowę zdobiły małe białe oczy pozbawione tęczówek i źrenic. Szczęka, bardzo szeroka wyposażona była w kilka rzędów ostrych kłów. Ciało miał pokryte czymś lśniącym. Całość wyglądała ohydnie i asymetrycznie. Arystea dobyła miecza. Oddychała spokojnie. Myśl. Nie! Nie myśl. Zamknęła oczy, zrobiła kilka kroków do przodu, by zbliżyć się do bestii. Potwór ryknął ochryple. Jednak nim zdążył ich zaatakować, Arystea kilkoma zgrabnymi ruchami pozbawiła go łap, a po chwili wskakując po nim na jego kark, bez żadnych ceregieli, ucięła mu łeb. Zeskoczyła z niego nim ten runął na ziemie, na której jeszcze przez chwilę się rzucał. – Sorry, ale nie chce mi się już w to bawić. – rzekła to leżącego ciała. – Jestem zmęczona chodzimy już zbyt długo. – zwróciła się do Steve’a po czym wyciągnęła z plecaka czekoladowego batona i jak gdyby nigdy nic zaczęła go jeść. Ominęli miejsce, w którym potwór przed chwilą zmienił się w pył i ruszyli dalej. – Spróbujmy tędy. – wskazała na drzwi znajdujące się po ich prawej stronie.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Larysa dnia Wto 19:14, 22 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Forumowe RPG 2 / RPG Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 6 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin