Bunt

Mary · Wysłany: Pią 16:25, 26 Mar 2010 Temat postu:

ja też najpierw powiem a potem pomyślę ....a potem ląduję u wychowawczyni

Nike_ · Wysłany: Pią 16:29, 26 Mar 2010 Temat postu:

U mnie rozmowy z wychowawcą to normalka ale próbuję czasem nie być tak bezczelna

w porównaniu z innymi z mojej klasy prócz nie których to jestem aniołkiem xD

anielka98 · Wysłany: Wto 11:22, 30 Mar 2010 Temat postu:

Ja to się buntuję, odkąd skończyłam 8 lat...
Raz nawet zwiałam z domu Twisted Evil

... Ale nie na długo-3 godziny później znalazła mnie policja.
Mama przeżyła wtedy prawdziwy kryzys osobowości-najpierw płakała, potem się darła, potem znów płakała, potem dawała mi szlaban do końca życia, potem płakała, znów się darła itd.
U dyrektora lądowałam w zeszłym semestrze trzy razy. Wychowawczyni nie pyskuję, bo w tym roku mamy nową, tuż po studiach, najwyżej 26 lat i jest taka jakaś... przestraszona, że nie mam serca być dla niej niemiła Very Happy

Perseusz · Wysłany: Wto 18:39, 30 Mar 2010 Temat postu:

niektoży są fajni ale większąść sama się prosi o piekło

Nike_ · Wysłany: Wto 20:19, 30 Mar 2010 Temat postu:

Mnie nauczyciele nie lubią bo mówię co myślę ,a moje koleżanki podlizują się każdemu i to mnie obrzydza

Perseusz · Wysłany: Wto 20:21, 30 Mar 2010 Temat postu:

a ja zadaje tkie pytanie że meteriału nie zdążamy przerabić

Mela · Wysłany: Wto 20:37, 30 Mar 2010 Temat postu:

z tego co wiem, to ja nauczycieli nie obchodze zbytnio, staram się nie wyróżniac, ale facetka od angielskiego mnie lubi (mimo że mam 3), bo zawsze rysuję jej takie różne na apele, np. ostatnio rysowałam pisanki, a poprzednio empire states building, hollywood, myszkę mikey i Kyrie Eleison (most w San Francisko, czy jakkolwiek się to pisze)

Isabelle

Mroczny · Gość

Pewnie, że się buntuję. Prawie codziennie, gdy mama coś ode mnie chce, a najczęściej w wakacje, kiedy każą mi robic rzeczy typu: rwanie malin, chodzenie do lasu itp.

Rosmerta

No jasne że się buntuję. Codziennie nie moge sie dogadać z rodzicami, ciągle by tylko chcieli żebym siedziala w domu i sprzątała, albo cały czas tylko kuła do szkoły w pewnym momencie nie wytrzymuje i potem zaczynami się sprzeczać...

Mary

Ja sprzątam tylko na Boże Narodzenie i Wielkanoc kiedy są te "arcyciekawe" zloty rodzinne. I kiedy dowiadujesz się do kogo jestś najbardziej podobny...

wojowniczka

Hę, bunt... W sumie zależy, jak ktoś określa to słowo.

Buntować to raczej za bardzo się nie buntuję, nigdy nie uciekłam z domu, nie spaliłam niczego ani nic w podobnym guście. Często natomiast pyskuję rodzicom, ale tak mam już od najmłodszych lat i zostało mi to we krwi, że zawsze muszę mieć ostatnie słowo. Z nauczycielami się jakoś nie spieram za bardzo, ale i tak mnie nie lubią. I za często robię coś, a dopiero potem pomyślę. Za przejaw buntu można też uznać przefarbowanie włosów na rudo w wieku trzynastu lat, jednak za zgodą rodziców.

Necklice

Ja tam się nie buntuję, w szkole też mam zawsze wzorowe (ale tak naprawdę to nie wiem dlaczego).

Celestine.

Ja buntuje się od kiedy pamiętam Very Happy

w zeszłym miesiącu zarobiłam 2 uwagi

I ogólnie jestem dość leniwą osobą dlatego co dwa dni mam szlaban

karo32104

Ja się buntowałam i odkąd z koleżanką zrobiłyśmy zamach na panią od chemii (który był tylko częściowo celowy) biurko nauczycielki ma taką dziurę na środku. Albo jak koleżanka chciała się zemścić na katechetce to położyła jej szpilkę na siedzeniu. Okazało się że pani jednak umie śpiewać sopranem. Sophie jest to bunt, tylko trochę drastyczny. I uwierz mi staram się nad tym pracować.
PISAŁ DYSLEKTYK

Uwierzę, ale jak już tylko przez "rz".
S.

MiToWisiIPowiewa

Tak jakby... można to nazwać małym buntem, ale nie tak jak większość nastolatków o jakieś mniejsze lub większe głupoty ;D walczyłam o tolerancje, wolność słowa i ubrania xd

CherryLola

ja buntuję się ZAWSZE, gdy nie pozwalają mi zamówić książki R. Riordana z allegro. Moja kasa i mogę z nią robić co chcę... I tak zawsze je dostaję - siostra mi zamawia a mama nawet o niczym nie wie. Ja teraz też mam bunt młodzieńczy Very Happy

alice_hunter.

C o d z i e n n i e . Mama i tata chcieliby, abym ciągle się uczyła, sprzątała, zajmowała się bratem i tak w kółko. Jak dostaję piątkę to mama już sie pyta 'A czemu nie szóstka?!' i od razu się wkurzam. Po prostu jestem arogancka i bezczelna od urodzenia, o! Jak byłam mała to jak ktoś mówił "Anusia, jaka jesteś śliczna!" to wystawiałam język tej osobie lub plułam temu komuś w twarz <'3 Jednym słowem, buntuję się i to zbyt często .

Enzo

Oj tak. Spytajcie moich rodziców, albo pani od religii.. Very Happy