|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rolKa178
Kryzys Tantala
Dołączył: 12 Sie 2012
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Domek nr 11 Płeć: Percy
|
Wysłany: Śro 18:14, 07 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
No, ja wierzący, zawsze mam przy sobie różaniec, ale niestety często opuszczam msze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nereida
Serce Oceanu
Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 501
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ocean Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Śro 20:11, 07 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Hm... ja tu bym mogła pisać i pisać. Niby chodzę do kościoła... co jakiś czas, czasami się modlę, ale nigdy nie zgodzę się ze wszystkim co mówi kościół. Niektóre z tych rzeczy to sterta niepotrzebnych praw, które tylko są wymyślone przez duchownych, aby móc sterować ludźmi. Nie rozumiem po kiego jest spowiedź? Po co? Czy to na tyle ważne, że księża muszą znać nasze grzechy?
Jeśli nie możemy ich mówić innym, to znaczy, że oni są lepsi? W końcu oni mają ten 'przywilej' i słuchają naszym win.
Księdzem zostać może każdy, pójdzie na studia, tam mu zrobią wodę z mózgu, a potem wyląduje taki jeden z drugim na ołtarzu (lol, ale to zabrzmiało) i będą mi obniżać samoocenę.
Znam spoko-loko księży, ale to wyjątki.
:>
Ale tego wyszło!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hektor
Przypalona Ambrozja
Dołączył: 06 Lis 2012
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Percy
|
Wysłany: Śro 20:59, 07 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Cóż Nereida. Wiadomo, że biurokracji jest za dużo i na księdza może pójść każdy. Tu się zgadzam. Ale sam Jezus Chrystus nauczał, że odpuszczenie grzechów jest potrzebne do zbawienia. A że nie każdy ksiądz jest dobry to trzeba się przyzwyczaić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucy
Przypalona Ambrozja
Dołączył: 14 Maj 2012
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Sob 11:08, 10 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Ja mam podobne zdanie na temat kościoła jak inni tutaj. Wieżę, że gdzieś tam jest Bóg itd. ale uważam, że cały kościół to wymysł człowieka. No bo od dzieciństwa wpajają mi, że Bóg jest wszędzie. Więc co to za różnica czy pójdę do kościoła czy nie? Po za tym zawsze mówiono, że Bóg i tak wie co myślimy i czujemy. Jeśli tak to po co się modlić, skoro to tylko zlepka nic nie znaczących słów, wypowiadanych automatycznie, z pamięci?
Żyję w małej wsi co oznacza, że ksiądz robi sobie notatki kto chodzi a kto nie chodzi na msze, gdy się spowiadasz potrafi wymienić ci grzechy które popełniłeś, lub na kazaniu powie "O (ktoś tam) raczył zjawić się w kościele".
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lucy dnia Nie 20:56, 11 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tęczowa Hera
Zezowaty Cyklop
Dołączył: 11 Lis 2012
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Łodzi :d Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Nie 18:26, 11 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Ja jestem niewierząca, ponieważ uważam, że Bóg jest stworzony tylko po to, bo ludzie boją się śmierci i wolą myśleć że po śmierci nadal będziemy tzw. żywi, że będziemy świadomi wszystkiego, że jakby tak nie umrzemy.
Ogólnie cała wiara kręci się wokół śmierci. Ja już jednak sobie uświadomiłam, że po śmierci nic nas nie czeka. Umrzemy, pochowają nas i nasze ciała będą gnić w zimnych grobach. I tyle. Nie podoba mi się jednak to, że gdy wypada jakieś święto kościelne jest ono super ważne, jak np. Boże Ciało. Z jakiej racji gdy jest Boże Ciało nie idziemy do szkół, a dzieci które mają rocznicę I komunii świętej muszą w albach paradować po ulicach, sypiąc kwiatki?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Athena0810
Aresowa skarpeta
Dołączył: 11 Wrz 2013
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wołomin Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Sob 20:33, 16 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Hmmm... Ja jestem Agnostyczką, nie należę do żadnego Kościoła ani innej takiej społeczności, ale zastanawiam się nad buddyzmem (choć podobno to nie jest religia). mimo wszystko dobrze mi z obecnym stanem rzeczy. Nie wierzę w typowego Jezusa, ale wierzę, że jest Coś, a raczej Ktoś kto spogląda na nas z góry i się nami opiekuje. Nie przykładam do tego wielkiej wagi, zdarza mi się pomodlić, ale zamiast "klepać ameny" jak to się robi w przeróżnych Kościołach (nie urażając innych, ja po prostu tego nie potrafię) przechodzę do rozmów bezpośrednich, raczej na ty, sądzę również, ze nie potrzebuję księdza, ani pastora do takiej rozmowy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|