|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Blanca
Muza/Maniaczka Klat
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Maków Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Śro 22:02, 18 Mar 2015 Temat postu: Z biblioteczki Blanki |
|
|
Jak sam tytuł wskazuje, skoro i tak nie spełniam się aktualnie recenzencko nigdzie, to chociaż tutaj będę czasem wspominać tytuły, z którymi miałam do czynienia. Spodziewajcie się pierwszych opinii już niedługo!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Blanca
Muza/Maniaczka Klat
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Maków Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Czw 20:45, 19 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Well, well, let it be. Let's get ready to rumble.
Opinie przedstawione poniżej są moje i w żadnym stopniu nie będą nigdy obiektywne. Nie zamierzam was też zmuszać do czytania czy też hejtowania konkretnych tytułów. Może jednak skuszę was na jakąś pozycję i sami potem napiszecie mi, czy było warto?
1. Emma - Jane Austen
Najbardziej świeża dla mnie lektura, bo odłożona zaledwie dwa dni temu. Klasyka romansu, po którą sięgnęłam w ramach wyzwania listy BBC. Jest to kolejna z książek Jane Austen, która skupia się na życiu społecznym mieszkańców Anglii dziewiętnastego wieku. Odkrywamy świat wraz z dwudziestojednoletnią Emmą Woodhouse, lekko zadziorną, uroczą, ale też w pewien sposób nieznośną i apodyktyczną dziewczyną. Twierdzi ona, że nie wyjdzie nigdy za mąż, by zostać przy chorym ojcu. Zamiast tego woli skupić się na parowaniu swoich przyjaciół, do czego jak sądzi ma niezwykły dryg. Jak się okazuje, ten osąd może okazać się zgubny...
Tutaj też ucinam temat wątku, bo książka rozwija się w dość powolnym tempie i dopiero wraz z przybyciem pewnych postaci zaczyna się w niej coś dziać. Osoby, które nie lubią powieści "typowo kobiecych" nie powinny sięgać po ten tytuł, bo zwyczajnie się zanudzą. Poczucie humoru też jest specyficzne, a już zwłaszcza ciężko się czasem przestawić na styl autorki. Dumę i uprzedzenie połknęłam w trzy godziny - czytało mi się to świetnie. Z Emmą zeszło mi trochę dłużej, ponieważ początkowo za nic nie potrafiłam się przekonać do głównej bohaterki. Za to bardzo spodobały mi się role, jakie odgrywali mężczyźni w tej powieści. Myślę, że każdy kto weźmie się za ten tytuł, będzie mógł spokojnie sam, jak detektyw, dojść do pewnych wniosków i sprawdzić, czy mieli rację, kiedy już skończą czytać.
Podsumowując krótko, dałabym tej książce solidną siódemkę, bo warsztat autorki jest świetny. Dopracowała sobie charaktery postaci tak, że każdy znajdzie dla siebie ulubieńca. Czy to będzie ułożony pan Knightley, czy też cichutka Jane Fairfax, czy nadpobudliwy Frank Churchill - nieważne. W tej książce jest tyle ciepła i takiego prześmiewczego spojrzenia na pewne kanony, które nota bene nadal istnieją w naszych czasach, że nie da się ich nie zauważyć i skrytykować.
2. Inferno - Dan Brown
Mam ostatnio dziwnego farta do tytułów składających się z jednego słowa. A do książki zachęcił mnie opis tego, co może zawierać. Pomińmy moją fascynację włoską kulturą i językiem, bo wydarzenia mają miejsce we Florencji, Wenecji, a także pięknym Stambule. Dzieło życia Dantego, a mianowicie Boską komedię wybrałam jako element mojej ustnej prezentacji maturalnej z polskiego. Była świetną lekturą, więc pomysł autora bardzo mi się spodobał.
Zaczynamy naszą przygodę z Robertem Langdonem, bohaterem znanym z innych powieści Browna. Mężczyzna nie pamięta niczego z ostatnich dwóch dni, a budzi się w szpitalu, z raną postrzałową. Przy pomocy pięknej lekarki, Sienny Brooks, musi dowieść, że jest niewinny, bo ścigają go przeróżni ludzie, dla równie różnych celów. Podążając więc za linijkami poematu florenckiego pisarza, w ograniczonym czasie musi uratować ludzkość przed zagrożeniem na skalę globalną. Czy mu się to uda?
Miałam w ręku Kod Leonarda da Vinci miałam też Anioły i demony. Obie mnie na swój sposób wciągnęły, bo lubię tego typu powieści - takie, które pobudzają czytelnika do działania. Miałam okazję sprawdzić swoją znajomość włoskiego, dzieła Dantego oraz ogólnego myślenia logicznego. O ile Robert Langdon jako postać kanoniczna już przestała mnie drażnić, a nawet zdobył moją sympatię, tak do Sienny przekonać się nie mogłam. Głównie przez ten głupio utarty schemat, według którego Langdon zawsze ucieka, zawsze z piękną młodą dziewczyną w jakiś sposób powiązaną ze sprawą, a na koniec jeszcze wszystkie czują do niego miętę. Czy to nie jest za dużo? Jak seksowny musi być ten wykładowca, że kobietom robi się mokro po kilku dniach spędzonych z nim? Matko i córko, no! Przedstawienie miasta, w którym dzieje się akcja i obiektów kulturowych w nim się znajdujących było chyba najprzyjemniejszą częścią książki. Ode mnie, tytuł ten dostanie maksymalnie pięć z plusem, bo wydaje mi się, że Danowi Brownowi powoli kończą się pomysły. I tak chwała mu za to, że potrafi w miarę zainteresować czytelnika od strony właśnie kulturowej. Plus całkiem nieźle prowadzi akcję, bo książki dość łatwo się połyka, chociaż mają spokojnie ponad sześćset stron.
Jeśli szukacie lekkiego thrillera [szczerze, to sama nie wiem jak to nazwać, przygodówka?] na wieczór przy herbacie i ciastku, to osobiście nawet polecam. Ci, którzy nie znają Browna, niech lepiej zaczną od pierwszych tytułów. Lepiej zacząć z wysokiego C i spaść, niż na siłę się wznosić.
Resztą zajmę się w późniejszym czasie, śmigam do pisania, póki wena jest i do nowego animca, które podbiło moje serce. Buziaki!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|