|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
coolness
Nawiedzona Romantyczka
Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Czw 10:45, 22 Lip 2010 Temat postu: Północ (coolness vs Annie) |
|
|
Pojedynkują się: coolness, Annie
Pojedynek a la twórczość własna.
Temat: Północ (jako pora)
Tytuł: dowolny
Długość: 1 strona, TNR12
Co ma się pojawić:
- północ (jako pora dnia... to znaczy nocy )
- dwóch nastolatków bądź dwie nastolatki (może być więcej, aczkolwiek reszta jedynie wspomniana poprzez wymienie ich w rozmowie, którą toczą główni bohaterowie/główne bohaterki)
- problemy miłosne
Czego ma nie być:
- całkiem szczęśliwego zakończenia (może być szczęśliwe, ale chociaż z nutką angstu)
Beta: Danke
Termin: 15 lipca
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
coolness
Nawiedzona Romantyczka
Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Czw 10:47, 22 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Tekst A
Niebo nad Revain zaciągnięte było burzowymi chmurami. Mimo późnej pory wciąż było parno, a na drzewach nie poruszał się ani jeden liść. Gdzieś w oddali ratuszowy zegar wybijał właśnie północ.
Siedemnastoletnia Jane Smith siedziała samotnie na parkowej ławce, z kolanami podciągniętymi pod brodę. Na dźwięk zegara podniosła głowę i spojrzała w niebo.
- Spóźnia się - powiedziała głośno do siebie, a może do ciemnych złowrogich chmur.
Spuściła nogi na ziemię i zaczęła spacerować w tę i z powrotem, uważając, by nie wyjść z osłaniającego ją cienia.
Właściwie ostrożność była zbędna - o tej porze wszyscy mieszkańcy maleńkiego miasteczka już spali. Jane nie chciała jednak ryzykować, że ktoś zauważy ją z okien ogromnego gmachu szkoły, nawet w nocy widocznego między drzewami.
Tak naprawdę wcale nie nazywała się Jane Smith. Jej prawdziwe nazwisko brzmiało Caroline Jefferson, ale dla mieszkających tu ludzi musiała być panną Smith. To była część edukacji w szkole imienia majora Johna Andre, szkole kształcącej najlepszych agentów wywiadu w całej Europie, a może i na świecie. Jej absolwenci trafiali zwykle do CIA czy MI6. Mieszkańcy Revain byli przekonani, że szkoła to akademia dla bogatych, ale zbuntowanych dzieciaków.
Jane uczyła się tu już trzeci rok i właściwie czuła się jak w domu. Na nudę nie mogła narzekać ani przez moment. Miała ulubione miejsca, kilka bliskich przyjaciółek, nawet chłopaka, Johna. Na niego właśnie czekała już od pół godziny, denerwując się coraz bardziej. Wymknięcie się ze szkoły - szkoły wywiadu! - graniczyło z cudem, ale im obojgu udawało się spotkać każdej nocy i spędzić ze sobą trochę czasu bez czujnego spojrzenia nauczycieli.
Ktoś podszedł do Jane bezszelestnie i położył jej rękę na ramieniu.
Zaskoczył ją, ale nawet nie drgnęła. Ćwiczenie czyni mistrza.
- Spóźniłeś się. Chyba cię nie złapali, co? - spytała z niepokojem, całując Johna w policzek.
Chłopak westchnął ciężko. Usiadł na ławce i przyciągnął Jane do siebie.
- Dyrektor O'Leary mnie wezwał. Rada uważa, że jestem już gotowy.
- Co takiego?! - Jane zerwała się gwałtownie. Naukę w szkole każdy kończył w innym momencie, kiedy zdaniem rady był przygotowany do pracy. John był starszy od Jane zaledwie rok, ale do akademii trafił dwa lata przed nią. - Jak to gotowy, już?!
Dziewczyna usiadła i wtuliła twarz w jego koszulę. Nie mogła powstrzymać łez.
- Cicho, cicho... Nie płacz... Ja też nie chcę stąd odchodzić. Serce chyba mi pęknie bez ciebie.
- Ale... Dlaczego..? Przecież my... Ja... Ty... Mielibyśmy się już nigdy nie spotkać? - wyjąkała, podnosząc głowę i patrząc mu w oczy.
To była jedna z zasad - nikt nie wiedział, dokąd trafi i czy jeszcze spotka się z przyjaciółmi.
John gładził ją po głowie, walcząc z własnymi łzami. Przecież chłopaki nie płaczą. A szczególnie agenci.
- Nie wiem, kochanie. Miałem nadzieję, że odejdziemy razem. Albo że chociaż pozwolą mi jeszcze zostać. Próbowałem, ale O'Leary mówi, że pora sprawdzić się w prawdziwym życiu. - Spróbował się uśmiechnąć. - Muszę być dzielny. I ty też nie płacz, bo jest mi coraz trudniej.
Jane otarła łzy z policzków.
- Łatwo ci mówić... Ty poznasz nowych ludzi, nowe miejsca, a ja... Ja zostanę tu, gdzie każdy kąt będzie przypominał mi o tobie.
- Ja o tobie nigdy nie zapomnę, choćby mnie wywieźli na koniec świata, przyrzekam. - Pocałował Jane w czoło i przytulił do siebie.
- Zaraz wyjeżdżam. Pozwolili mi tylko pożegnać się z tobą...
- Już?! W takim razie weź chociaż to. - Zdjęła z palca srebrny pierścionek i podała Johnowi. - Kiedy już zapomnisz, jak wyglądałam, przynajmniej będziesz pamiętał, że istniałam w ogóle.
- Nigdy cię nie zapomnę. - Wziął pierścionek i wsunął na mały palec. Delikatnie pocałował Jane, a potem odsunął ją od siebie i długo się przyglądał, jakby chciał zapamiętać każdy szczegół jej twarzy. W końcu wstał.
- Muszę iść. A ty... Ty bądź szczęśliwa i pamiętaj, że zawsze będę cię kochał.
Po chwili zniknął w ciemności. Jane siedziała jeszcze przez chwilę, przytłoczona tym, że wszystko stało się tak nagle. Potem uniosła głowę i spojrzała w niebo.
- Jeśli rzeczywiście tam jesteś, czuwaj nad nim - szepnęła cicho.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
coolness
Nawiedzona Romantyczka
Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Czw 10:49, 22 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Tekst B
KIEDY WYBIJA PÓŁNOC
Kiedy wybija północ Mistrz Asmodeusz zaczyna grać. Jego ręce czule gładzą klawisze fortepianu niczym delikatną kochankę. Mistrz gra koncert fortepianowy e-moll. Nie ten Chopina, lecz swój, ułożony zaledwie parę dni wcześniej.
Kiedy wybija północ Matthew przewraca się na drugi bok, wciąż nie mogąc zasnąć. Kiedy wie, że sen i tak już nie przyjdzie, decyduje się obudzić swojego współlokatora, wieloletniego przyjaciela.
Kiedy wybija północ Alexander jest już obudzony. Zawsze łatwo było go obudzić. Piętnastolatek przeciera zmęczone oczy i patrzy pytającym wzrokiem na kolegę.
Kiedy wybija północ chłopcy wychodzą na balkon, nie zważając na to, że przepisy tego zabraniają. Siadają na poręczy, już wiele razy tak robili, to nic, że nie jest to bezpieczne. Oni lubią ryzyko.
Ostatnie uderzenie dzwonu zwiastuje, że właśnie jest północ i powoli zaczyna się nowy dzień. Matthew spogląda na przyjaciela, wzdycha lekko, i odwracając głowę w przeciwną stronę, zaczyna mówić.
— Zakochałem się. — Jego głos jest bardzo cichy, jakby się bał tego, co mówi; jakby myślał, że kiedy wypowie te słowa cała magia w nich zawarta zniknie. — Zakochałem się — powtarza szeptem i spogląda z przestrachem na przyjaciela.
— To nic złego — odpowiada Alexander. — Wszystko będzie dobrze. — Pociesza przyjaciela, ale kiedy to mówi nie patrzy koledze w oczy. — W kim się zakochałeś? — pyta jeszcze.
Matt się waha, ale w końcu przełamuje ciszę.
— W Angelice, w pięknej Angelice — mówi, myśląc o niej, o tej długonogiej, pięknej dziewczynie.
Alex wie, że to tylko kolejne zauroczenie jego przyjaciela, ale nic nie mówi. Pozwala cieszyć mu się chwilą. Bo miłość jest szczęśliwa dla niego. Alexander wie, że w końcu przez jakiś czas Matthew będzie z Angeliką. To jest więcej niż pewny. Na jego przyjaciela lecą wszyscy. Bo Matt jest blondynem, niebieskookim i wygląda zawsze pięknie. Alex mu nie zazdrości. Prawie. Przecież to jego przyjaciel, a on sam już dawno się zakochał. W kimś innym, nie w pięknej długonogiej Angelice.
— A ty? A ty nikogo nie kochasz? — pyta nagle Matthew.
— Kocham ciebie jak brata. — Alexander unika odpowiedzi na pytanie.
Matt się śmieje, ale nie poddaje się tak łatwo.
— Kochasz kogoś? — Znów pyta.
Alex odwraca wzrok, ale nie odpowiada. Milczą jeszcze przez w chwilę, aż w końcu Matthew decyduje się pójść spać i zeskakuje z barierki. W drzwiach pokoju odwraca się jeszcze do przyjaciela.
— Idziesz? — pyta.
Alexander kręci przecząco głową.
— Przyjdę za chwile — odpowiada.
Matt już o nic nie pyta.
Tuż po północy Alex spogląda gwiazdy i uśmiecha się smutno do siebie. Gwiazdy są piękne dla niego, brunet jest typem romantyka. Alexander zamyka oczy i wsłuchuje się w muzykę. Gdzieś dalej Mistrz Asmodeusz wciąż gra swój koncert. Chłopiec wie, że następnej nocy też tu przyjdzie. Dla tej właśnie muzyki, dlatego, który gra. To nic, że on nigdy nie będzie jego.
Mistrz Asmodeusz kończy grać już długo po północy, następnym razem znów zacznie grać o tej porze, to najlepszy czas na grę. Jeszcze raz przeciąga palcami po klawiszach, wstaje i uśmiecha się lekko, kiedy wchodzi do sypialni i idzie spać.
Następna północ będzie inna, ale podobna. Tu, w internacie szkockim, nie zmienia się wiele w jedną noc.
KONIEC
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Seth
Jej wysokość Władca Mleka
Dołączył: 23 Gru 2010
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Percy
|
Wysłany: Sob 20:08, 26 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Tekst A
- Zgodność z tematem - 5
- Pomysł - 4
- Poprawność - 5
- Ogólne wrażenie - 5
- Punkty dodatkowe - 3
- Podsumowanie: 22
Tekst B
- Zgodność z tematem - 5
- Pomysł - 5
- Poprawność - 4
- Ogólne wrażenie - 4
- Punkty dodatkowe - 4
- Podsumowanie: 22
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie
Miss Holmes
Dołączył: 13 Sie 2010
Posty: 2360
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niemcy Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Sob 20:37, 26 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Tekst A
- Zgodność z tematem - 5
- Pomysł - 4
- Poprawność - 5
- Ogólne wrażenie - 5
- Punkty dodatkowe - 2
- Podsumowanie: 21
Tekst B
- Zgodność z tematem - 5
- Pomysł - 5
- Poprawność - 5
- Ogólne wrażenie - 5
- Punkty dodatkowe - 3
- Podsumowanie: 23
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Necklice
Pani mórz
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 3175
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krk Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Sob 20:42, 26 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Oto oficjalne wyniki pojedynku:
Tekst A
43 pkt.
Tekst B
45 pkt.
Zwycięski tekst nadesłała coolness. Gratulacje.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Necklice dnia Sob 20:43, 26 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|