|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Necklice
Pani mórz
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 3175
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krk Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Czw 21:19, 09 Gru 2010 Temat postu: Opowiadanie Karo |
|
|
Przeniosłam twoje opowiadanie, ponieważ mamy taką zasadę, że jeden temat, to jedno opowiadanie. Błędów jest tyle, że w tej chwili nie mam czasu poprawiać. Chcę Ci tylko zwrócić uwagę na to, że w języku polskim czasami stosuje się "ó".
S.
No i złapałaś mnie Sophie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Necklice dnia Sob 22:39, 11 Gru 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
karo32104
Przypalona Ambrozja
Dołączył: 18 Lis 2010
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Obóz Herosów Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Czw 19:12, 09 Gru 2010 PRZENIESIONY Czw 21:19, 09 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Nazywam się Will Stratford mam szesnaście lat i rok temu dowiedziałem się że jestem Półbogem.W tym czasie wiele się zdarzyło straciłem swoją siostrę w walce z Hydrą.Ona również była Półbogiem. Dowiedziałem się również że jestem synem Posejdona i Zeusa oczym niekt mi nie powiedział do póki sam się nie dowiedziałem nawet moja mama Jenifer mi nie powiedzaiała.Do obozu trafiłem trzy dni temu ledwo żywy.I właśnie się obudziłem.
- Will! Will! - zawołał mój kozłonogi przyjaciel
- hmm...
- Dobrze się czujesz? - spytał Grover
- Ta...a jak ma się czuć gościu który prawie nie zginą -wycharczałem
- Acha -powiedział- chyba powinienem cię przedstawić Chejronowi
- Kto to taki? -zapytałem słabo
- Przypomnij sobie Will znasz go z mitoliogii - podpowiadał Grover
Do pokoju weszła dziewczyna z pięknymi brązowymi włosami i szarymi oczami.Pwnie gdyby Grover nie spojrzał się na mnie znacząco, szczęka by mi opadła.
- Cześć ! -powitała mnie radośnie dziewczyna
- Cześć -powiedziałem piskliwym głosem
- Jak się czujesz? -zapytała
- Dobrze, ja chyba cię skądś znam -powiedziałem w zamyśleniu
- Opiekowałam się tobą ja byłeś nieprzytomny.
- Acha. A gadałem przez sen?
- Trochę .Kto to Moli?
- To moja młodsza siostra
- Ile ma lat?
- Miała by 14
- Powiedziałeś miała by,co to znaczy?
- To znaczy że nie żyje -odpowiedziałem zły
- Przykro mi
- Zmieńmy temat -powiedziałem-Jak się nazywasz?
- Anabeth Ches ,a ty? -zapytała Anabeth
- Śliczne-powiedziałem rozmarzonym głosem-jestem Will Stratford.
- Fajne imię .-powiedziała Anabeth - domyślasz się może kto jest twoim olimpijskim rodzicem? Moja mama to Atena-odparła
- Acha. Nie zastanawiałem się nad tym, ale umiem kontrolować wodę i pioruny-powiedziałem
- To nie możliwe!Nigdy nie było Herosa z dwoma Olimpijskimi rodzicami - oburzyła się Anabeth
- A jednak
- Nie wierzę .Udowodnij-powiedziała wyzywająco
- Dobra pomóż mi wstać
Pomogła mi wstać a następnie wyjść na zewnątrz jakiegoś domku który miał narysowany symbol Hermesa. Wyciągnołem prawą rękę do góry a lewą w stronę zatoki i wywołałem buże i wielkie fale
- Na Zeusa -pisnęła Anabeth-choć musimy porozmawiać z Chejronem.
Dotrliśmy po jakichś pięciu minutach do wielkiego niebieskiego domu z werandą.Z drzwi wyszedł człowiek który od torsu w dół był koniem. Byłem tak zdziwiony że otworzyłem usta .
- Dzień dobry -powiedziałem uprzejmie do pół konia pół człowieka
- Dzień dobry-powitał mnie
- Czym...znaczy się kim jesteś ?- W tej samej chwili co to powiedziałem pomyślałem ale .
- Jestem centaurem. Jak się nazywasz chłopcze?
- Jestem Will- opowiedziałem-ty to pewnie Chejron?
- Tak
- Umie kontrolować morze i pioruny-powiedziała Anabeth
- Doprawdy !To trzeba zacząć go szkolić.Anabeth zacznij uczyć go starożytnej greki-nakazał centałr.
- Ale miałam iść na poszukiwania Percego on zagiął w akcji, niech kto inny go uczy greki- zaprotestowała Anabeth
- Ty jesteś najlepsza -powiedział centałr ze spokojem
- Ale!Ale! Percy to mój przyjaciel!-krzyczała dziewczyna-Są inne dzieci od Ateny które władają greką równie dobrze jak ja!
- Postanowione będziesz uczyć Willa greki -zakończył rozmowę Chejron
- Czy ten Percy to twój chłopaki-bardzo szybko pożałowałem tego pytania
- PERCY NIE JEST MOIM CHŁOPAKIEM -wrzasnęła córka Ateny
- Dobra,dobra
Po śniadaniu poszedłem na arenę ćwiczyć z domkiem Aresa .Byli tak słabo zaprawieni w boju że nie mogłem wyrobić ze śmiechu
- Z czego tak ryjesz -zapytał jeden z domku Aresa
- Z niczego.Bawi mnie to że nazywają was dziećmi wojny.A wy w szóstkę nie możecie mnie pokonać
- Ty jesteś czyim synem?
- Najprawdopodobniej Zeusa i Posejdona
- Udowodnij- nakazał
- Każdy komu to powiem każe mi to udowadniać -odparłem i wyciągnąłę prawą rękę w górę a lewą w stronę zatoki i wywołałem pioruny i sztorm.
- ŁAŁ nie męczy cię to
- Skądże powiedział bym nawet że dodaje mi siły
- Acha-odpowiedział syn Aresa- jak masz na imię ja Tai?
- Miło mi ja jestem Will- musze zapytać Chejrona czy zrobi dyskotekę -powiedziałem
- Mogę iść z tobą jeśli chcesz-powiedział Tai
- Dobra choć
Doszliśmy do wielkiego domu i zobaczyliśmy Chejrona siedzącego na werandzie w wózku inwalidzkim byłem tym równie zdziwiony jak wtedy kiedy dowiedziałem się że Chejron jest centaurem.
- Chejronie czemu siedzisz na wózku?
- To tylko moje ludzkie przebranie .Co cię sprowadza do mnie?
Spojrzał na mnie wyczekująco oczami które mają kilka tysięcy lat.Bo Chejron szkolił Achillesa.
- Chejronie zrobił byś dyskotekę ?-powiedziałem błagalnie
Spojrzał się na mnie takim wzrokiem że myślałem że mnie zaraz udusi za to
- Zastanowię się
- Daj mi odpowiedz teraz-rozkazałem
Tai spojrzał się na mnie tak jak byśmy nigdy już nie mieli się nigdy spotkać.
- Dobrze zrobię tą dyskotekę ale tylko dlatego że jesteś najprawdopodobniej synem Posejdona i Zeusa.
- Dziękuje
- Tai pokaż Wilowi obóz -poprosił Chejron
- Choć-powiedział Tai
Tai pokazał mi pole truskawek ,arenę którą już widziałem i domki w których mieszkali obozowicz i objaśnił który jest czyj
- Czyli do mojej dyspozycji jest 11.Ale mogę odwiedzać inne domki?
- Tak Will, a teraz wybacz ale idę na arenę poćwiczyć aby muc cię w końcu pokonać w pojedynkę- roześmiałę się Tai
- Nie uda ci się i tak-zaśmiałem się
prosze o poprawke jeśli jeszcze jest tu jakiś błąd
pisał dyslektyk
Nie usuwaj mojego komentarza, bo piszę go żeby zwrócić twoją uwagę i udzielić rady. Błędy są nadal, a to, że jesteś dyslektykiem to nie wymówka za przeproszeniem.
S.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez karo32104 dnia Sob 21:07, 11 Gru 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie
Miss Holmes
Dołączył: 13 Sie 2010
Posty: 2360
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niemcy Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pią 20:42, 10 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Więc błędy są tragiczne. Nie obraź się, ale to opowiadanie jest... typowe. Pomysł z synem Zeusa i Posejdona dziwny.
Neck dziękuję za przeniesienie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sophie dnia Pią 20:43, 10 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nereida
Serce Oceanu
Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 501
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ocean Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pią 20:49, 10 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Opowiadanie, całkiem, całkiem Zgadzam się z resztą, błędy są Możesz pisać w wordpad, albo coś w tym stylu. Ja także popełniam błędy (i pewnie są w tym poście), ale w mniejszej ilości (mam nadzieję)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karo32104
Przypalona Ambrozja
Dołączył: 18 Lis 2010
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Obóz Herosów Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pią 20:54, 10 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Mam poważną dysleksję, a na nowym laptopie mam wordpada, a on nie zaznacza błędów. Poprawiłam błędy.
Może opowiadanie typowe, ale pisałam je na Polskim, bo mi się nudziło, więc mogło wyjść tak sobie. Sophie sorry za zaśmiecanie twojego tematu :-)
N.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez karo32104 dnia Pią 21:11, 10 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nereida
Serce Oceanu
Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 501
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ocean Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pią 20:58, 10 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Hmm, poważna sprawa. Ja sama zastanawiam się czy nie mam dysleksji, ponieważ słowo "pożyczone" chciałam napisać przez "rz". A z Wordpad nie ma problemu, jeżeli go nie masz, to pisz na Mozilli, ona automatucznie sprawdza błędy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karo32104
Przypalona Ambrozja
Dołączył: 18 Lis 2010
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Obóz Herosów Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pią 21:09, 10 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Ja się za bardzo nie znam na tym. Staram się nie robić błędów, ale jak coś szybko piszę to po prostu tego nie widzę mój Word pad jest bardzo ubogi bo ma tylko 2 zakładki i nie podkreśla błędów, niestety. Czy ja usunęłam kogokolwiek komentarz? NIE. To, że jestem dyslektykiem owszem, jest wymówką. Gdyż wtedy mam prawo robić błędy.
To dalszy ciąg. Sophie, może masz racje, że takie zwykłe ale po tym będzie trochę lepsze
Był już wieczór postanowiłem odwiedzić Thaile z domku numer 1 .Kiedy do pokoju wparowała wściekła Anabeth. Chyba chciała porozmawiać z Thailą ale jak mnie zobaczyła to zaczęła wrzeszczeć.
- PRZEZ CIEBIE NIE MOGE IŚĆ NA POSZUKIWAIE PERCEGO!!
- To nie moja wina
Spojrzała na mnie wzrokiem żądnym mordu
- TO JEST TWOJA WINA, ŻE SIĘ TU ZNALAZŁEŚ- wrzeszczała jeszcze głośniej niż wcześniej
- MYŚLISZ ,ŻE JA CHCE TU BYĆ?! BO JEŚLI TAK TO SIĘ MYLISZ!!-wrzeszczałem
- TO CZEMU JESZZE TU JESTEŚ?!-wrzasnęła
- Bo...Bo obiecałem swojej siostrze że jeśli przeżyje to będę bezpieczny-powiedziałem nieco spokojniej
Prze...Przepraszam-powiedziała ze skruchą
- Nic się nie stało-powiedziałem choć czułem się urażony jej słowami
- Naprawdę nie wiem co we mnie wstąpiło-tłumaczyła się córka Ateny
- Okej już spokojnie.
- Czemu nie jesteś na mnie wściekły ?-zapytała
- Bo wiem że każdy popełnia jakieś błędy-powiedziałem z wymuszonym uśmiechem
- Jesteś bardzo mądry przynajmniej jak na syna Posejdona i Zeusa
- YYY... Dzięki chyba-odpowiedziałem lekko zmieszany- Gdzie jest mój plecak tam miałem laptopa?
Anabeth gdy to powiedziałem bardzo zainteresowała sie swoimi butami .Więc się zastanowiłem czy się nie rozwalił jak runąłem, na werandę wielkiego domu ,gdy tu przyszedłem.
- No...Bo wież ja wziąłem tego twojego laptopa do siebie i w nim troche poszperałem żeby się czegoś o tobie dowiedzieć
- Ale nic z niego nie usuwałaś? -zapytałem zaniepokojony
- Nie ,oczywiście że nie-odpowiedziała szybko
- To dobrze -powiedziałem z zadowoleniem
- A po co ci laptop tu niema Internetu ?-zapytała zainteresowana
- No bo robie dyskotekę -odparłem radośnie
- A Chejron o tym wie ?-zapytała zaniepokojona
- Oczywiście że tak ,nawet się zgodził-gdy to powiedziałem Anabeth opadła szczęka
- Że...co on nigdy się nie zgadzał na jakieś tam dyskoteki
- Zrobił wyjątek dla mnie - odparłem z uśmiechem - dobra ale ja teraz musze trochę odpocząć pogadamy później .Dobrze?
-Dobrze .Cześć.
Anabeth wybiegła z pokoju i zostałem sam z Tailą
- Mam nadzieje że idziesz na dyskotekę-powiedziałę
- Tak mam zamiar iść.A co?
- Nic tak pytam. Jak ci minęły wakacje -zapytałem z ciekawością. Thaila spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem który jak mi się wydawało miał znaczyć nie każ mi mówić
- Nudno siedziałam w obozie no i byłam na misji w czasie której cie poznałam tak poza tym to nic.A u ciebie pewnie było aż nad to ciekawie.
- Było aż za dużo atrakcji wolał by mieć takie wakacje jak ty jedna misja koniec.A nie walka z hydrą,piekielnym ogarem normalnie masakra.
- Wiem o czym mówisz .Prawie każdy z obozowiczów to przeszedł zanim tu dotarł.
- No przecież wiem.
Zabrzmiała koncha choć nie wiem skąd to wiedziałem po prostu wiedziałem i już i obydwoje poszliśmy w stronę kantyny .Gdy doszliśmy zobaczyłem Grovera obierającego winogrona dla jakiegoś grubego gościa.
- Will to jest Pan D-powiedział Chejron
- To zapewne Bóg wina Dionizos ?-zapytałem domyśliłem się tego dzięki temu że gość nazywał się Pan D a tylko jednego bóg ma imię zaczynające się na D
- Tak a ty jak się nazywasz chłopcze-powiedział Bóg wina z kwaśną miną jak by najadł się bardzo nie smacznego winogron
- Will Stratford
- A wież może coś więcej o mnie ?
- Owszem wiem że ma pan żonę na Olimpie.
- Mądry chłopak nie co ten Precel Johanson. -prychnął
- ŹADEN PRECEL.. -wrzasnęła Anabeth pewnie gdybym jej nie przerwał by jeszcze nawrzeszczała na Pana D i by miała później jakieś problemy
- Anabeth daj spokój to tylko literówka-Anabeth spojrzała się na mnie tym samym wzrokiem żądnym mordu co w domku numer 1.
- NIE PRZERZERYWAJ MI- wrzasnęła znowu
-Może ja porozmawiam z Panem D?- zapytałem błagalnie
- Dobra- burknęła Anabeth
- A więc nie żeby ten Percy mnie za bardzo interesował ale Anabeth się o niego martwi mógł by pan to uszanować ?-powiedziałem błagalnie
- Tak.A więc William Halli jest mądrzejszy od tego Percego Jeckson.
Wszyscy wpatrywali się w coś nad moją głową,a ja nie wiedziałem o co chodzi. Domownicy Aresa zaczęli szeptać pomiędzy sobą.Zrozumiełaem tylko kilka słów na przykład to niemożliwe albo czy coś na wzrok mi padło?
- Ehem... Will podnieś głowę.
Podniosłem głowę i zobaczyłem nad nią tlące się znaki jeden był koloru złotego w kształcie pioruna a drugi był niebieski w kształcie trójzębu. Byłem tak szczęśliwy że Posejdon i Zeus mnie uznali że omal nie zacząłem skakać
- Jeden z głowy-powiedział Dionizos
- Chejronie to zrobisz to o co cię prosiłem ?-zapytałem
- Tak. Will poprosił mnie abym zorganizował dyskotek -powiedział centałr
- Jest - obozowicze krzynęli chórem
Po kolacji poszedłem do domku Ateny po mojego laptopa Anabeth oddała mi go ze smutną minom mówiącą przepraszam ale coś zepsułam .Faktycznie coś zepsuła a dokładnie ładowarkę ale na szczęście są na obozie dzieci Hefajstosa więc poszliśmy z Anabeth do nich z prośbom aby ją naprawili .Poprosiliśmy jakiegoś chłopaka od Hefajstosa żeby naprawił urządzenie .Chłopak powiedział żebyśmy poczekali pięć minut i faktycznie po pięciu minutach przyszedł z naprawioną ładowarką .Podziękowaliśmy i poszliśmy w stronę domku Ateny.
- Idziesz na dyskotekę?- zapytałem
- Chyba tak,a co?-zapytała z podejżliwą miną
- Tak pytam-odparłęm
- Okej ,to się widzimy na dyskotece
Po tych słowach odeszła i zostawiła mnie samego. Idąc do domku numer 1 który był teraz tylko mój i Thaili myślałem o tym co by puścić na imprezie .Pomyślałem że powinienem puścić co najmniej trzy wolne choć pewnie nikt nie będzie ich tańczył ,ale taki jest standard przynajmniej mój .Gdy doszedłem do domku Zeusa uświadomiłem sobie że nie mam żadnych fajnych ciuchów tylko taki chłam od Gucciego .Stwierdziłem że założę moje podarte dżinsy i turkusową koszulkę.
Wyszedłę z domku numer 1.Kied zobaczyłem Anabeth idącą w moją stronę .Wyglądała przepięknie jak zawsze ,ale teraz była jeszcze piękniejsza niż normalnie ,była ubrana w niebieskie spodnie i pstrokatą bluzkę .Była umalowana i maiała Włosy spięte w koński ogon jak zawsze kiedy ją widzę .Zatkało mnie tak że zdołałem tylko wyjąkać eee...yyy...cześć.
- Coś nie tak-zapytała hihocząc
- Nie śmiej się ze mnie - powiedziałem urażony
- Nigdy nie widziałeś dobrze ubranej dziewczyny?
- No...nie chyba że mam do tego grona wliczyć moją mamę.
Anabeth przewróciła oczami
- Może choć na te dyskotekę bo bez ciebie jej nie będzie.-powiedzaiłą
- Czemu? -zapytałem zdziwiony
Anabeth znów przewróciła swoimi pięknymi szarymi oczami.
- Bo ty masz laptopa ,młotku.
- A no tak
Szliśmy do kantyny kiedy wpadł na nas chłopak ubrany w czarne dżinsy i czarną bluzkę ,przyozdobioną czaszkami .Był lekko opalony na twarzy i pachnął śmiercią, co było dziwne.
- Sory - powiedział chłopak
- Okej - odparłem ze spokojem co było do mnie nie podobne ,zwykle wrzeszcze jak ktoś na mnie wpadnie.
- Jestem Nicko – powiedział Nicko
- Will-przedstawiłem się
- Sory ale trochę mi się śpieszy - krzyknął oddalając się od nas biegiem
Przez kilka minut szliśmy w ciszy. A ja nienawidzę siedzieć długo w ciszy więc się odezwałem. I zapytałę Anabeth co by chciała żeby leciało na dyskotece.
- Wszystko byle nie hewi metal - powiedziała błagalnie
- Ja nie słucham tego czegoś-odparłem z uśmiechem
- To dobrze Thaila słucha tego cały czas
- Wiem próbowała mnie zmuszać do słuchania tej dziwnej muzyki.To może coś wolnego na początek?-zapytałem
- Tak, wolny może być znam taką fajną wolną piosenkę, zaczekaj jak ona się nazywała chyba coś na b..
- Dużo mi to mówi.Moża pamiętasz wykonawce?-spytałem
- Kelly Clarkson
- Może Breakaway?- podpowiedziałem
- Tak
- Ja też ją bardzo lubię - powiedziałem z uśmiechem
- O patrz już doszliśmy
- To ja ustawie sprzęt, puszcze muze i przyjdę do ciebie.
- Będę siedzieć tam -pokazała palcem na krzesełka ustawione po prawo od stolika DJ, czyli mnie.
- Dobrze.-powiedziałem
Ustawiałem sprzęt ,podłączyłem głośniki i puściłem piosenkę,o którą prosiła mnie Anabeth. Spojrzałem na parkiet ,i zauważyłem że bardzo dużo osób tańczy ,co mnie zdziwiło .Udałem się w stronę miejsca w którym siedziała Anabeth po to żeby ją po prosić o do tańca.
- Zatańczysz - zapytałem z nadzieją
- Z Miłą chęcią - odparła z uśmiechem
Udaliśmy się w stronę parkietu po drodze parę osób spojrzało się na nas ze zdziwieniem, ale ja na to nie zwracałem uwagi byłem tak szczęśliwy że, Anabeth zgodziła się ze mną zatańczyć .Położyłem ręce na jej wcięciu w tailia,a Anabeth zrobiła coś co mnie bardzo zdziwiło przytuliła się do mnie i nie tak że był pomiędzy nami otstęp tylko tak że byliśmy do siebie przylepieni.Muzyka leciała a my tńczyliśmt w jej rytm.Gdy piosenka się skończyła podszedłem do laptopa i ustawiłem liste a w niej trzydzieśi utworów które będą leciały losowo.
- Przejdziemy się - zapytała Anabeth
- Z miłą chęcią
Wyszliśmy z kantyny i udaliśmy się w strone plaży.Gdy już doszliśmy do niej doszlis usiedliśmy na piasku.
- Anabeth wracając do Pecego,jaśli chcesz to możesz iść na te misje-powiedziałem
- Chejron mi nie pozwoli
- A kto powiedział że on musi wiedzieć?
- Will dostałam polecenie to musze je wykonać,a ono mówi że mam nauczyć cię starożytnej greki.
- Dobrze,skoro tak uważasz
Siedzieliśmy w milczeniu przez co naj mnie pięć minut,ale tym razem to było najszczęśliwsze pięć minut w moim życiu.Anabeth wyglądała na zmęczoną więc powiedziałem że jeśli chce,to może iść już do swojego domku,ale ona odparłą że jest dobrze.
Siedzieliśmy jeszcze tak przez kilka minut kiedy zbrzmiała konch.Zdziwiłem się bardzo bo kolacja już była.Zastanowiłem się czy będzie jeszcze jedna ponieważ byłam troche głodny.Anabeth chyba wiedziała o czym myśle bo przewruciła oczami.
- Will nie będzie drugiej kolacji
- To czemu trąbią?
- To znak że zaczyna się taka godzina policyjna i nie wolno wychodić z domków.-powiedziała rakim tonem jak bym powinien to wiedzieć
- Acha, a masz coś do jedzenia bo jestem troche głodny?
- Nie, nie mam.
EDIT:
W nocy nie mogłem spać więc rozmyślałem o tym całym Percym, o którego tak bardzo martwi się Anabeth. I pomyślałem sobie że gdybym go odnalazł, to Anabeth przestała by być taka smutna,a ja zostałbym jej bohaterem. Taki układ bardzo ale to bardzo mi się podobał, więc nie wiele myśląc spakowałem ciuchy, mój ukochany miecz, który nazywałem ostrzem śmierci ponieważ, zabił tyle poworów że miał prawo nosić tak zaszczytną nazwe. Wziąłem jakąś kartkę i napisałem na niej wielkimi literami IDE NA POSZUKIWANIE PERCY'EGO,THALIA POWIEDZ ANNABETH ŻE GO ZNAJDE ZA WSZELKĄ CENĘ. Wyszedłem z domku numer 1 i udałem się w strone domku Ateny. Po drodze rozmyślałem jak zapytać Anabeth gdzie i kiedy widzaiła ostatni raz Percego. Na rozmyślanie nie miałem już czasu doszedłem do domku Annabeth i już nie było odwrotu. Zapukałem do dżwi. Otworzyłą je Anabeth w pdżamie w króliczki.
- Tak - zapytała sennie
- Mam do ciebie takie pyranie kiedy i gdzie widziałeś ostatni raz Percego - Co ja właściwie sobie myslałem to córka Ateny, wykryje podstęp.
- A czemu pytasz? Chyba nie masz zamiaru iść na jego poszukiwnia to warjactwo.
- Tak pytam z ciekawości - odparłem starając się żeby wydawało się to wiarygodne. Ale Anabeth najwyraźniej domyśliła się o co chodzi.
- Will ja ci nie pozwolę iść na tą wyprawię
- To choć ze mną wtedy nie musisz pozwalać - powiedziałem lekko się uśmiechając
- Nie moge i ty też - powiedziała sciszając głos do szeptu jak by się bała żę ktoś nas usłyszy
- Kto mi zabroni? - zapytałem
- Ja.
- A niby jak? - odwruciłem się na pięcie i zacząłem iść powoli w kierunku lasu,gdy ktoś złapała mnie za ręke.
- Pujde z tobą. Bo nie dasz sobie rady sam - powiedziała Annabeth
- Jak chcesz - powiedziałem prubując powiedzieć obojętnym tonem. Choć było to troche trudne
- Niemoge cię puścić samego, skoro wiem gdzie idziesz mam obowiązek powiedzieć Chejronowi albo pójść z tobą.
- No to co wybierasz? - zapytałem
- Pójde z tobą nie będe przecież kablem - powiedziała
- Okej to idź się spakować ja zaczekam - powiedziałem z uśmiechem. Anabeth odwruciła się i pomaszerowała w strone swojego domku.
Czekałem może z pięć minut kiedy wyszła ubrana w czarne dżinsy i pomarańczowy podkoszulek z napisem Obóz Herosów.
- To gdzie idziemy - zapytała
- No... Chyba tam gdzie ostatnio widziałaś Percy'ego. - powiedziłem spokojnie
- I ty chciałeś goszukać bez żadnego planu - westhneła
- No...yyy....No...Tak
- To ja ci powiem gdzie idziemy. Lecimy do Grecji - Gdy to powiedziła wybauszyłem na nią oczy.
- Do Grecji. Co on tam robił? - zapytałem
- Pszedł na miśje.
- A na jaką?- zapytałem zainteresowany
- Wyrocznia powiedziała że ma odnaleść amulet piękności. - powiedziała
- YYY... Co to takiego - Annabeth przewruciła oczami i wetchneła
- Amulet piękności inaczej amulet Afrodyty,tyle to chyba się domyśliłeś.
- Tak,a czemu jest on tak ważny?
- Bo zaginął młotku
- Przecież to tylko durny amulet. Niech sobie zrobi drugi i będzie git.
- Will ten amulet jeszcze nigdy nie zaginął ,ktoś musiał go ukraść.
Szliśmy w milczeniu przez kilka minut i w tym czasie załapałem się kilka razy żę wpatruje się w Annabeth. Ona jednak nic niezauważyła. Schodziliśmy już ze zbocza kiedy coś na nas napadło.
- To skorpion z otchłani -kżykneł Annabet
- Troche duży - powiedizałem z nutą strachu w głosie. Uskoczyłem przed kolcem i próbowałem dźgnąć w bok panceża, ale mój miecz odbijał się tylko od niej. Drugie podejśćie wycelowałem w miejce o słabszej osłonie ale nic to nie dało, znowu. Prubowałem znaleść jakieś miejsce o słabszym panceżu. Ale nic to nie dało wszystko było ideallnie zasłonięte panceżem.
- Sprubuj znaleść jakiś słaby punkt - powiedzaiła Annabeth
- A myślisz, że co prubuje zrobić - powiedziałem i w tej samej chwili omało nie dostałem znowu kolcem. Tylko tym razem wślizgnołem się pod panceż i zobaczyłem dziure w pod brzuszu. Wbiłem miecz i potwór rozleciał się w proch. Byłem tak dumny z siebie że nie zauważyłem że bab rościętą noge.
- Will . Nic ci nie jest? - zapytała zaniepokojona
- Nie nic, choćmy dalej - powiedziałem lekko się skrzywiając z bulu.
- Will to był bardzo zły pomysł. Ledwo wyszliśmy z obozu a ty już omało nie zginołeś
- Trzeba go odnaleść, mimo iż on mnie nie obchodzi. Tak poprostu należy.
- Czemu ci tak na tym zależy? - zapytała
- Ponieważ nie moge patrzeć jak się o niego zamartwiasz.
- Dobrze a zostawiłeś jakąś wiadomość Thaili? - zapytała
- Owszem zostawiłem - odparłem dumny z siebie że zrobiłem coś dobrze
- Dobrze.
- Ale co dobrze? - zapytałem
- To idziemy ale pod jednym warunkiem. - powiedziała
- A konkretnie pod jakim? - zapytałem coraz bardziej zainteresowany tym co do mnie mówiła
- Pod takim że jeśli nie znajdziemy Percy'ego w ciągu tygodnia to wracamy do obozu.- zastanowiłem się chwile nad tym co do mnie powiedziała i zgodziłem się.
Był już wieczur szliśmy ulicą odchodzącą od trzydziestej trzeciej ulicy kiedy napotkaliśmy jakiegoś gościa ubranego w dres. Był w średnim wieku miał czarne krutko ścięte włosy i był dobrze zbódowany.
- Witaj Will - powitał mnie nie znajomy
- Will to jest bóg posłańców - szepneła mi do ucha Annabeth
- Eee...Dzień dobry. - powiesziałem lekko przestraszony choć sam niewiedziałem dalczego
- Mam dla ciebie wiadomość od ojca. - powiedziałe Hermes
- A od którego,jeśli wolno spyatać - zapytałem wyczekująco
- Aaa.. No tak, od Posejdona
- Dziękuje Hermesie - krzyknołem gdy zaczął biec w strone z której przybył
Nie piszemy posta pod postem. Tak trudno zapamiętać?
S.
Nie poprawiałam opowiadania, tylko twoją wypowiedź nad jego fragmentem, a i tak jestem załamana. Błagam, przynajmniej zaczynaj zdania od wielkiej litery!
N.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez karo32104 dnia Sob 11:55, 11 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 20:02, 10 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Współczuje ci szczeże takich komętów
Jak dla mnie opowiadanko jest spoko
A blędów sobie możesz robić ile wlezie gdyż ja ich i tak nie widze
|
|
Powrót do góry |
|
|
Seth
Jej wysokość Władca Mleka
Dołączył: 23 Gru 2010
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Percy
|
Wysłany: Pon 21:01, 10 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Nie ma błędów? Przy każdym wyrazie brakuje ogonków typu "ę" ; "ą". Wiele wyrazów jest połączone, chociaż nie powinny. Do tego masa błędów ort. i inter. (to jeszcze może się zdarzyć, ale od czego jest sprawdzanie pisowni w wordzie i po co nam podkreśla błędy w internecie? Oczywiście żeby je poprawić!)
Nie rozumiem jak można być synem dwóch mężczyzn na raz? Czyżbyś miał/a na myśli kopulacje trójkątną? No ale muszę cię zawieźć, tylko jeden plemnik dostaje się do jajeczka.
PS. Jak chciałeś/aś sobie słodzić na stronie, to mogłaś wymyślić dwa inaczej brzmiące nicki.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Seth dnia Pon 21:03, 10 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Skaila
Boy z hotelu Lotos
Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: NY Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pon 22:04, 10 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Tylko nie wiesz całej prawdy Seth...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Seth
Jej wysokość Władca Mleka
Dołączył: 23 Gru 2010
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Percy
|
Wysłany: Pon 22:20, 10 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Jakiej toż prawdy nie znam?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Skaila
Boy z hotelu Lotos
Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: NY Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pon 22:25, 10 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
No bo to są dwie różne osoby. Dzisiaj Karo do mnie pisała i się na to skarżyła. Jedna podszywa się pod drugą. Ta pierwsza Karo, która się tutaj zarejestrowała zapomniała hasła i nie ma tu jak wejść. Wiem co mówię bo to moja dobra znajoma. Podsumowując ktoś podszywa się pod Karo i kopiuje jej prace(tak wiem że nie są doskonałe) i daje tutaj pod jej nickiem. To na tyle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie
Miss Holmes
Dołączył: 13 Sie 2010
Posty: 2360
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niemcy Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Śro 21:52, 12 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Po pierwsze nie robić mi tu offtopu. Po drugie, Karo pisze z tego samego IP, więc wątpię, żeby były to dwie różne osoby, po trzecie jak zapomniała hasła, to zawsze może je odzyskać. Tyle na ten temat.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
annie__
Przypalona Ambrozja
Dołączył: 11 Sie 2010
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Zasiedmiogórogrodu Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Sob 16:49, 15 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Błędy są, ale tak ogólnie to bardzo fajne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eveleine
Boy z hotelu Lotos
Dołączył: 04 Mar 2010
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polska Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Nie 17:47, 20 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Błędy, błędy, błędy... Nawet jeśli nie masz możliwości automatycznej korekty tekstu, to przypomnę, że posiadamy coś takiego jak "Bank Bet" i naprawdę dużo osób na forum zdeklarowało się na bycie betą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|