|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Shivita
Przypalona Ambrozja
Dołączył: 08 Mar 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: PIIIIIP! Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Wto 20:05, 08 Mar 2011 Temat postu: Percy Jackson i wyprawa do Europy [NZ][1/?][+13/BO?] |
|
|
CO DO +13! Mam zamiar gdzieś tam wprowadzić sceny pocałunku, nie wiem, od ilu to ma być.
To będzie o przygodach Percy`ego Jacksona. Jego przeszłość jest identyczna z przeszłością książkową (czyli I-V tomy) z małym wyjątkiem, czyli wątku z pocałunkiem Percy`ego i Annabeth nie było ;].
!!!Wybaczcie, nie miałam weny na tytuł.
Jeśli spotkacie jakieś błędy, albo macie pomysły na dalszy ciąg, lub czego oczekujecie mówcie śmiało, bardzo proszę.
Rozdział I - Wakacje Start
Niecierpliwie wyczekiwałem zakończenie roku szkolnego... I się doczekałem! Nie było specjalnie większych afer, co trochę mnie niepokoiło. Na szczęście inna sprawa zajęła pierwsze miejsce w mojej głowie, mianowicie pakowanie się na wyjazd do Obozu Herosów. Jak zwykle szybko mi to poszło i już po chwili ściskałem mamę na do widzenia...
W obozie, jak w obozie. Po walce z Kronosem wielu nowych herosów witało do obozu. Nowe domki szybko zapełniały się młodymi herosami, a domek Hermesa mógł pozwolić sobie na rozluźnienie.
Wszedłem do swojego domku, był pusty i zakurzony. Mieszkałem sam, gdyż Tyson popłynął do taty, Posejdona. Szybko rozpakowałem najpotrzebniejsze rzeczy i rzuciłem torbę w kąt. Z Orkanem w kieszeni i ,,zegarkową tarczą,, od Tysona na nadgarstku wyszedłem z domku kierując się na pole treningowe.
Spotkała mnie tam miła niespodzianka. Był tam Grover, Chejron, jakiś nowy i... Annabeth. Jej jasne włosy falowały na wietrze... Dobra, wróć. Jak zwykle falowały, i ślicznie falowały w gwoli ścisłości.
W końcu podszedłem i już zbierałem odwagę, by ją jakoś ciepło powitać, kiedy przede mną wyrósł Grover.
-Ej, ej! Romeo, zwolnij trochę!
-Co...?[._.] Yyyy.. ale o co Ci chodzi?! [O_o"]
-Nic, nic. Fajnie Cię widzieć.
-Witaj, Percy!-przywitał mnie Chejron, który wraz z nowym i Annabeth podeszli do nas.
-To jest Julius, przybył do nas z Francji, jest synem Apollina.
-Dokładniej z Paryża.-powiedział Julius-Hej, Percy.
-Hej...-odpowiedziałem.
-No, dzieciaki, skoro już tu jesteście wszyscy idźcie poćwiczyć.. Najlepiej nauczcie się na wzajem tego, co najlepiej umiecie, bo czeka was misja...
-Jaka?!-powiedzieliśmy chórem
-Dowiedzie się potem.. Ale to jest tajne, zrozumiano?
-Jasne Chejronie...-odpowiedzieli już mniej entuzjastycznie równocześnie Julius i Annabeth co Ann trochę spłoszyło.
Gdy dotarliśmy Julius zaczął opowiadać nam o przygodach, jakie miał we Francji. Co gorsza Annabeth słuchała jak w transie zachwycona tymi wypukanymi opowiastkami. Miałem niemiłe przeczucie, że to, że Julius jest z Paryża, miasta miłości czy coś tam, będzie odgrywało tu większą rolę niż tylko ,,nazwa'' miasta...
Najpierw Annabeth uczyła nas posługiwania się sztyletem. Kilkakrotnie ,,przypadkowo" mnie zraniła, niby dla żartu. Juliusowi poświęciła więcej uwagi tłumacząc, że to dlatego, że jest nowy. Potem ja uczyłem ich uczyć posługiwania się mieczem. Annabeth, tak mi się przynajmniej wydawało, starała się mnie ignorować i zapewne nieświadomie, psuła wszystkie moje drobne plany dotyczące... no... dotyczące... no dajmy, że Annabeth MOŻE, od dawna mi się MOŻE TROCHĘ.. podoba..? Ale to raczej przyjaźń, no nie?!
Juliusowi za to próbowałem ,,niechcący" dokopać, co Annabeth ciągle zauważała i mnie karciła..
Na koniec Julius uczył nas strzelania z łuku. Mnie pokazał tylko podstawy, a Annabeth uczył z niepokojąco bliska... Bardzo niepokojąco bliska...
***
Po treningu Julius i Annabeth rozmawiali długo na polu treningowym.. Co chwila któreś z nich się śmiało, a ja z coraz większym niesmakiem się temu przyglądałem. Czułem... urazę? Nie, to złe słowo.. Czułem zazdrość.. o Annabeth. Zawsze była ładna, teraz robiła się piękna, a ja bałem się jej o tym powiedzieć... A chyba Julius zamierza to zrobić pierwszy.
***
Dzień powoli dobiegał końca, nadchodziła kolacja. Herosi ruszyli do stołówki i pałaszowali wszystko, co tylko im się nawinęło. Ja nie miałem apetytu. Jadłem powoli. I jeszcze rozmowa z Chejronem...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Shivita dnia Pią 13:30, 11 Mar 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Skaila
Boy z hotelu Lotos
Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: NY Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Wto 21:19, 08 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Podoba mi się. Fajny pomysł. Nie mogę doczekać się następnej części!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anonim97
Strażnik Obozu
Dołączył: 30 Gru 2010
Posty: 337
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Percy
|
Wysłany: Wto 22:10, 08 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Niezłe. Bardzo fajny pomysł, a ten Julius to też ciekawy pomysł. Czekam na dalsze części.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shivita
Przypalona Ambrozja
Dołączył: 08 Mar 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: PIIIIIP! Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Śro 16:23, 09 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Miło usłyszeć pozytywne komentarze . Zajmę się drugą częścią, aha i mnie dopingujcie, pliska, bo mimo, że to lubię, często sobie zapominam i to rzucam. Więc jakby co, to zasadźcie mi porządnego kopa xD!
Aha, będe jeszcze kontynuować opowiadania Eveleine pt. Walentynki [M] cz.1 czyli Percy`ego .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Shivita dnia Śro 16:25, 09 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Skaila
Boy z hotelu Lotos
Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: NY Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Śro 16:30, 09 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Spoko. Nie mogę się doczekać!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shivita
Przypalona Ambrozja
Dołączył: 08 Mar 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: PIIIIIP! Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pią 13:31, 11 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Rozdział II
W nocy znowu miałem koszmary. A w snach herosa najgorsze jest to, że zazwyczaj są to koszmary i to tak realistyczne, że zawsze budzisz się zlany potem.
Śniło mi się, że idę z Annabeth przez pustynię. Nie wiem w jakim celu, dlaczego i dokąd. Po prostu szliśmy. A dokładniej patrzyłem na siebie i Annabeth. Tak jakbym szedł z tyłu i wszystko obserwował. Zaczęliśmy rozmawiać. Słowa były rozmyte i nie wszystko słyszałem co było dziwne, bo dalszy ciąg snu był realistyczny i to bardzo. Tak jakby sen był prawdziwy, a zarazem taki jak zwykły sen.. Po chwili jednak znów mogłem słuchać uważnie tego, o czym senny ja i senna Annabeth rozmawiali.
W każdym bądź razie gadaliśmy, o Tysonie, Niku, Biance, Zoe, Thalii i... Luku.
-Słuchaj Percy...-zaczęła Annabeth- No bo... Tyson jest teraz w pałacu twojego taty, Nico pałęta się po świecie i nie chce wracać do obozu, Zoe zginęła, Thalia stała się łowczynią... Wszyscy, kogo znaliśmy albo zginęli, albo gdzieś odeszli. No i jeszcze...
Senny i normalny ja wiedziałem, że temat Luke`a to dla niej bardzo drażliwy temat, więc senny ja dał jej ręką jakiś znak, żeby pominęła to i mówiła dalej.
-..no i ty.. Ja.. bardzo bym nie chciała, żeby tobie coś się stało... albo gdzieś odszedł...
Albo mi się zdawało, albo przez jakąś nanosekundę oczy Annabeth się zaszkliły, jakby powstrzymywała małą łzę.
-Annabeth..- odpowiedział senny ja, ale nie zdążył dokończyć, bo nagle Annabeth ze sztyletem w ręku i łzami w oczach rzuciła się na mnie. Odparowywałem jej ataki, bo nie chciałem jej skrzywdzić, nie wiedziałem dlaczego nagle mnie zaatakowała. Po chwili powiedziała:
-Wybacz.. Wybacz Percy...-i już zalana łzami wbiła mi sztylet w klatkę piersiową. Wyglądała wtedy, jakby nie panowała nad swoimi ruchami.
No i się obudziłem, zlany potem... Ten sen był dla mnie i straszny, i w.. jakiś sposób chyba przyjemny. Dowiedziałem się z tego snu, że Annabeth się o mnie martwi i, że dzieje się coś, co mnie bardzo zaskoczy...
Szybko się ubrałem i poszedłem na śniadanie. Szybko się uporałem z jajkiem, kromką chleba, bekonem i sokiem pomarańczowym. Gdy z zamiarem pójścia do Chejrona, co z Annbeth i tym Juliusem mieliśmy zrobić tuż po śniadaniu, wstałem, przede mną wyrósł Julius.
-Ej, słuchaj, Percy...-zaczął
-Hm..?
-...mógłbyś to dać Annabeth?- po czym podsunął mi malutka paczuszkę, z... serduszkiem?! Aż się we mnie zagotowało..
-Nie mam zamiaru być posłańcem...-warknąłem i chyba właśnie wtedy obudziłem prawdziwe oblicze Juliusa.
-Hm.. nie to nie. A tam było napisane ,,Od Percy`ego" (taaa... jasne, bo mu uwierzę!). Zresztą ty to się pewnie boisz... No cóż.. twoja strata. Ja zdobędę ją pierwszy!
Jeden, zagotowało się we mnie z zazdrości.
Dwa, zagotowało się we mnie dlatego, że Julius traktuję Annabeth jak rzecz!
-Nie zamierzam jej zdobywać bo ona nie jest rzeczą...-warknąłem i ruszyłem z Juliusem na karku do Chejrona.
***
Do Chejrona pierwsza doszła Annabeth, który od razu zaczął nas wprowadzać:
-Słuchajcie wasza misja jest poważna i tajna. Musicie odbyć podróż do Europy..
-Po co?- zapytała Annabeth, która jak zwykle dba o szczegóły...
-We trójkę?- zapytał Julius, drugi ciekawski po Annabeth
-Tak daleko...?!-powiedziałem ja, co nie było bardzo inteligentne.
-Żeby odnaleźć tam Trójząb Posejdona. Tak Juliusie, i tak Percy.
-Trójząb?- zapytałem rozgoryczony odpowiedzią na dwa ostatnie pytania.
-Posejdon nie wie, kto to zrobił, ale żąda tego, aby mu go zwrócono. Przebywał wtedy w Europie..- rzekł Chejron.
-A przepowiednia?- patrzcie no, genialny jestem, ja też inteligentne pytanie zadałem!
-Ach tak… Przepowiednia.. A więc:
(Wybaczcie, rymów dobrych nie miałam :<)
Do Europy trójka i ktoś czwarty się wybierze,
Czy mała, czy wielka, pozostawiam waszej wierze.
Przejść Wam będzie dane przez ciężkie życie,
Sprawy ważne, sprawy błahe, kłótnie i dobicie.
Nie wolno Wam z trasy wyznaczonej pod żadnym pozorem zbaczać,
Bo Pan Mórz nie ma w zwyczaju tak łatwo przebaczać.
Przyjaciel, rzecz ważna, strzec jej trzeba,
Bo już niejeden w egoizmie dumę swą pogrzebał.
Z tarczą lub na tarczy powrócicie w trójkę,
Jeden bowiem musi zostać za przepustkę.
Gdy do wszystkich mniej więcej te słowa dotarły Juliusz się odezwał:
-Rozumiem. Mamy iść do Europy, znaleźć Trójząb i wrócić tak?
-Dokładnie.-odrzekł Chejron, a Annabeth się wtrąciła:
-W czym pewnie pomoże nam czwarta osoba, która potem pewnie się za nas poświęci byśmy mogli spokojnie wrócić.
Chejron spojrzał na dziewczynę z uznaniem.
-Kiedy…. Wyruszamy?- zapytałem
-Co do tego… Powiem drużynowym, żeby w wolnym czasie uczyli was wszystkiego, co powinniście umieć. Będą was w tym szkolić, na przykład władania mieczem, sztyletem, strzelaniem z łuku lub kuszy..
-Czyli nauka wszystkiego?- dokończyłem
-Tak, właśnie tak. A teraz już zmykajcie dzieciaki. I pamiętajcie, wy tu nie byliście, nic nie wiecie. Nie chcę, aby zrobiło się zamieszanie.
-Jasne..- mruknęliśmy i ruszyliśmy w stronę drzwi.
Julius i Annabeth pewnie poszli się ,,uczyć”, a ja ruszyłem w stronę jeziora, żeby jakoś odreagować to, czego się dowiedziałem o misji i pomyśleć nad tym, co w bliższym czasie powinienem zrobić…
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Shivita dnia Pią 13:34, 11 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Skaila
Boy z hotelu Lotos
Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: NY Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pią 13:48, 11 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Ciekawie się robi No to jazda do Europy!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anonim97
Strażnik Obozu
Dołączył: 30 Gru 2010
Posty: 337
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Percy
|
Wysłany: Pią 14:37, 11 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Ciekawie, i częściowo (chyba) rozgryzłem przepowiednię. Nie będę pisał jak to zrozumiałem bo to można uznać za spojler. Tylko ciekawe kto będzie tym nr 4? A ten sen to zagadkowy jest
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shivita
Przypalona Ambrozja
Dołączył: 08 Mar 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: PIIIIIP! Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pią 14:59, 11 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
A teraz się biorę za rozdział III. Ale juuutro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Doti
Przypalona Ambrozja
Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Sob 21:41, 12 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
To opowiadanie jest super, tylko że mam wielką ochotę rozwalic Juliuszowi łeb.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shivita
Przypalona Ambrozja
Dołączył: 08 Mar 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: PIIIIIP! Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Wto 21:36, 15 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
ROZDZIAŁ III cz.1
Mam nadzieję, że Wam się spodoba :].
Przez cztery dni ciągle pobieraliśmy dodatkowe nauki. Zwalniano nas nawet z bitw o sztandar, co mnie zadziwiło w takim stopniu, że dziś postanowiłem nie dać ciała…
Nawet nieźle mi szło strzelanie z kuszy, ale jak się zagapiłem to strzeliłem chyba na drugi koniec świata!
-No, Percy, to tak dla rozgrzewki poleć teraz po tą strzałę.-zachichotał George Preought(czyt. Prołt)
-Śmiej się, śmiej..- mruknąłem i poleciałem w kierunku, w którym poleciała strzała.
Zagłębiałem się coraz bardziej w las aż w końcu doszedłem do wniosku, że idę wzdłuż jeziora. Tak więc by się nie przedzierać przez chaszcze zacząłem iść wzdłuż plaży. Po chwili znalazłem zgubę i mocno zacisnąłem na niej rękę. Następnie popędziłem w kierunku George`a.
-Brawo Percy! Zakończyłeś dodatkowy trening!
-A ta strzała? Po kiego po nią biegłem…
-Sam nie wiem. To ubaw patrzeć na kogoś, kto ocalił świat i lata za strzałą jak jakiś kretyn!
-Kretynem to zaraz będziesz ty!- ale nie zdążyłem dokończyć, ponieważ Chejron mnie zawołał. Następnie doszli Julius i Annabeth.
-A więc, herosi. Teraz odbędzie się bitwa o sztandar. Wy w tym czasie szybko czmychniecie z obozu i ruszycie.
-No, dobra. A ta czwarte osoba to..?- zapytała Annabeth
Chejron dał jakiś znak ręką… szafie z książkami? Nagle zza tej szafy wyszedł… No, nie zgadniecie? Nico!
-Nico będzie was prowadził.- oznajmił centaur
-Hej, Percy. Hej Annabeth…
-..Julius.- dokończył Julius
-No, hej.- odpowiedziałem równo z Annabeth.
Dostaliśmy od Chejrona cztery plecaki. W każdym był termos z nektarem, paczka ciasteczek z ambrozji, mapa Europy, oraz Ameryki, 70 dolarów i 10 złotych drachm.
-No, całkiem solidne wyposażenie. –stwierdziłem, a Annabeth zgromiła mnie wzrokiem.
Gdy wyruszyliśmy zauważyłem kilka zmian w Nicu. Wydoroślał i urósł, jego włosy również się przedłużyły. Na palcach chłopaka zagościły nowe pierścionki z czaszkami, a na szyi jeden srebrny naszyjnik. Miał na sobie szare, potargane na kolanach spodnie, rozciągnięty szary podkoszulek z czaszką i napisem: ,,Death In Sea” oraz skórzaną, czarną kurtkę z licznymi kieszeniami.
By nie słuchać mdłych opowiadań Luliusa dogoniłem Nica i zagadnąłem:
-Jak Ci idzie życie w Podziemiu?- ostatnie słowo wypowiedziałem ciszej.
-No, jakoś leci. Strasznie jest tam nudno…
-No to się przygotuj na dawkę adrenalin.
-A czemuś to?
-A dlatego, że zawsze jak mnie wysyłają na misję to wrażeń mi nie brakuje.
-Ach, no tak. Słyszałem, że podobno Morze Potworów się przemieściło.
I tu stop. Właśnie taśma z wydarzeniami w przyśpieszonym tempie przewinęła mi się przed oczami. Złote Runo, wyspa Polifema i… wyspa Madame Kike.
-Już nie wiem co gorsze.- mruknąłem.
-Ale co?- zapytał zdziwiony syn Hadesa
-Ostatnio, jak tam byłem, to doświadczyłem bliskich kontaktów z takim jednym cyklopem i… ziemią..
-Wywróciłeś się?- zadrwił Nico
-Byłeś kiedyś świnką morską?- zapytałem zdenerwowany.
-Nie..?
-To nie komentuj.- tutaj chyba wreszcie zrozumiał o co mi chodzi, bo zrobił wielkie oczy i stłumił śmiech.
-Em…? Percy, Nico?- powiedziała nagle Annabeth
-Hm..?- spytaliśmy równo wyrwani z rozmowy
-Gdzie teraz?
Spojrzeliśmy przed siebie i okazało się, że stoimy przed skrzyżowaniem.
-Yyy… W prawo.. nie.. lewo? A tak prosto!- rzekł szybko Nico i ruszył niepewnie przed siebie.
-I on ma być przewodnikiem?- zakpił Julius mówiąc cicho do Annabeth
-Słyszeliśmy!- odpowiedzieliśmy równo, co ustaliliśmy chwile przedtem.
Cieszyło mnie to, że Nico przestał być taki skryty… A właśnie.
-Nico…- powiedziałem
-Hm..?
-Gdzie dokładnie idziemy?- odpowiedziałem i spojrzałem na wejście do kina, przed którym staliśmy.
Syn Hadesa miał zakłopotaną minę i uśmiechał się głupio.
-Pokaż mapę, ty ofiaro losu.- mruknęła żartobliwie Annabeth, podeszła do Nica i wzięła mu mapę z rąk.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżil
Aresowa skarpeta
Dołączył: 23 Lut 2011
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Percy
|
Wysłany: Pon 11:36, 21 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Jak tam robisz następny rozdział bo jak nie to dostaniesz kopa w tyłek!
EDIT:
No kurdesz dajesz nie porzucaj bo tam zaraz do ciebie przyjdę I!!!(Doping ).
Nie pisz posta pod postem, od tego jest opcja edytuj. I proszę o bardziej konstruktywne posty, co Ci się podoba itp.
Annie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shivita
Przypalona Ambrozja
Dołączył: 08 Mar 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: PIIIIIP! Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Nie 18:19, 10 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Już sie biorę za 2 część III rozdziału ale nie bijcie! XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżil
Aresowa skarpeta
Dołączył: 23 Lut 2011
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Percy
|
Wysłany: Czw 11:19, 14 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
No to dobrze...
Możesz nawet części wrzucać w częściach.
Przeginasz .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dżil dnia Pon 23:13, 25 Kwi 2011, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|