|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Vanessa
Apollo w spodenkach
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Wto 20:20, 16 Lut 2010 Temat postu: Prolog z innej beczki [NZ][1/?] [+13] |
|
|
Cóż. Myślę nad założeniem bloga Ale póki co się nie pali. Jest to od początku historia + zmyślona postać. Vanessa=> motyl! Żadna osoba na H.! Nie wiem ile tego wsadzę xD Nic nie wiem xD I tak radze tego nie czytać. Na początku jest bardzo podobnie jak w książce Jak Was nudzi, to mówcie! Przestane wkładać i dalej będę pisać dla siebie w Wordzie i pisanie pozostawię jakastam
Prolog.
Percy Jackson, współczesny amerykański chłopiec, który odkrywa, że w rzeczywistości jest synem greckiego boga Posejdona. Mitologiczne potwory i bogowie olimpijscy wychodzą z kart książek o mitologii, zakłócając zwykłe życie nastolatka. Ma talent do rozgniewania bogów. Piorun Piorunów Zeusa został skradziony, a Percy jest głównym podejrzanym – tak mniej więcej brzmiałaby notatka o mnie w słynnej wikipedii. Podobnie by zaczął pisarz, czy jakiś szalony blogowicz. Ja zacznę w podobny sposób. Tylko będę się trzymał faktów i prawdy. Nic fantastycznego. Nie zmienię swojego wieku by przyciągnąć zwariowane nastolatki…Czy coś w tym stylu. Dla ścisłości – mam 16 lat. Nie wiem, czy mam brać to za dużo, albo mało. Dorastanie… Normalna rzecz, nie?
W moim przypadku: nie. Zawsze byłem dziwny. Problemy z koncentracją. ADHD. Słabe oceny, trzymające się dostatecznych. Nie będę Wam mieszać w głowach i przekaże wszystko stopniowo. Nie chcę żebyście zbzikowali. Dosłownie. Piszę by samemu nie zwariować i … Ci z góry mi kazali? Powiem tylko, że prawdą jest, iż dorastanie to najgorszy okres w życiu człowieka…. Już wolałbym być dziadkiem.
~ S.O.P
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vanessa dnia Czw 22:23, 18 Lut 2010, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Annabeth
Boy z hotelu Lotos
Dołączył: 04 Lis 2009
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Obóz Herosów Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Śro 15:06, 17 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
zapowiada sie ciekawie
pisz dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isabelle
punk unicorn
Dołączył: 26 Paź 2009
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Śro 16:43, 17 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
na razie mało czekamy na więcej zapowiada się fajnie xd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Emily_Under
Magiczny termos Dionizosa
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 775
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraj moich ojców <3 Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Śro 19:09, 17 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Masz talent, zapisuj i wstawiaj...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ana
Przypalona Ambrozja
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Nie 20:19, 07 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Pisz! pisz! pisz!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Necklice
Pani mórz
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 3175
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krk Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Czw 17:05, 06 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Śmiało pisz dalej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie
Miss Holmes
Dołączył: 13 Sie 2010
Posty: 2360
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niemcy Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pią 20:52, 27 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Ciekawie to zaczęłaś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nereida
Serce Oceanu
Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 501
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ocean Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Wto 17:06, 16 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Fajnie to napisałaś
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nereida dnia Wto 17:13, 16 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lissa
Przypalona Ambrozja
Dołączył: 03 Lis 2010
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Wto 17:11, 16 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
pisz dalej bo ciekawie się zaczyna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Celestine.
Boy z hotelu Lotos
Dołączył: 19 Wrz 2010
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: CHB! Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Wto 18:55, 16 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Łii ! Ciekawie się zapowiada
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arashi
Przypalona Ambrozja
Dołączył: 05 Paź 2010
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław/Kalisz/Wrocław Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pią 21:48, 19 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Bardzo ciekawy początek^^ czekam na więcej;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vanessa
Apollo w spodenkach
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Czw 23:43, 13 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Vanessa napisał: | Znów nic takiego. Jeszcze trochę musicie poczekać Lubię mieć wszystko poukładane. Nie za dużo i... nie za szybko Ale nie martwcie się następny rozdział będzie skrócony... "książkowo". Za błędy przepraszam. Małe urozmaicenia zawsze będą => avki
Rozdział I
Wiesz co, ja wcale nie chciałem być istotą półkrwi. Serio. Wolałbym biegać po podwórku za piłką – co wcale mi nie wychodziło – grać na konsoli – bez komentarza – siedzieć w bibliotece…Nie no, dobra. Teraz to przesadziłem. Ale wolałbym spotkać na swojej drodze psa niż chimerę, albo Cerbera…Ale to już wiadomo. No, ale potem. Chciałbym też wspomnieć, że piszę po ŁACINIE, bo z innymi językami mam problem. Więc, jeśli mnie rozumiesz, to brawo! Jesteś dobry z łaciny. Albo gorzej. Jesteś z tej samej „rasy” co ja. Jeśli tak, to radzę tego nie czytać. Kiedy poznaję się prawdę, oni Cię znajdują. A wierz, lub nie… To nie jest przyjemne.
Kontynuując… Gdybyś jednak był półkrwi to słowo: kłopoty, nie byłyby dla Ciebie nowością. Zgniotłeś ręką boa dusiciela w dzieciństwie, małymi rączkami. Potrafisz rozmawiać z zwierzętami. Wychodzisz z wody suchy i żywy…. Po dwóch godzinach pod nią. U nas to normalka. No, ale do rzeczy.
Moje problemy wiązałby się także, ze szkołą. Kiedy masz kłopoty w szkołach, często je zmieniasz. W moim przypadku było tak samo. Przestałem liczyć ile placówek z internatem mnie wywaliło. Zbyt dużo liczenia. A mam przecież 3 z matmy.
Przeszłość.
Niedługo pożegnam się z Yancy Academy. Czemu tak sadzę? To proste. „Jeszcze jeden wybryk i koniec”. Jedziemy do Metropolita Museum of Art. Wspaniale się zapowiada. Cały dzień słuchania wykładu o mitach i stworzeniach wymyślonych przez starych ludzi. Niby interesujące, ale znając mnie…Nie będę mógł się skupić.
Jedyną pocieszająca myślą jest to, że organizatorem jest pan Brenner – nauczyciel łaciny. Facet w średnim wieku na wózku z przerzedzonymi włosami i rzadką brodą. Może i nie wygląda na równego gościa, ale jest spoko. Kto niby inny kazałby nam biegać po klasie z kredą i wykrzykiwać imiona bogów, ich historię, rodzeństwo i córki. Niby luz, gdyby nie gonił nas uzbrojony w miecz i ubrany w zbroję.
Tylko zawsze powtarza bym się przykładał do jego przedmiotu. Jakby miał mi się przydać w życiu. Jakby była to sprawa życia i śmierci. Nie mam być DOBRY. Mam być NAJLEPSZY. Nie jestem prymusem, a jednak jego ulubieńcem. Zawsze oczekiwał ode mnie poprawnej odpowiedzi. Masakryczna presja, nie?
Sam profesor, nie był największym kłopotem. Gorszym była pani Dodds i jej ulubienica Nancy Bobofit. Kim jest Dodds? Nauczycielka matematyki o słodkim głosiku, zmarszczkach i ciekawym hobby. Mianowicie uwielbiała mi zwracać uwagę i w czasie kar kazać zmazywać gumką ćwiczenia. I teraz pytanie…Jaki to miało sens? Wiedziałem, że jak mówi „mój drogi!”, to mam przez najbliższy miesiąc szlaban.
Patrzyłem się w podłogę autobusu, starając się całą siłą woli nie uderzyć Nancy – piegowatej, rudowłosej kleptomani, która rzucała kanapkami w mojego kumpla - Grovera. Gdyby chociaż suchymi kanapkami. A nie z masłem orzechowym i keczupem. Ludzie…Jak można to jeść? Chyba właśnie nie można, skoro nimi rzuca.
-Wyluzuj, stary. Masz warunek. –mruknął brunet, uchylając się przed kolejnym pociskiem.
-Yhym…-wiedziałem, że jeśli się zdekoncentruje, to się źle skończy.
Grover był jedną z tych nielicznych, miłych dla mnie osób. Był cholernie chudy i wrażliwy. Miał papierek zwalniający go z wuefu do końca życia. Nie wiem po co…Fakt. Chodził dziwnie. Ale biegał strasznie szybko. Zwłaszcza jeśli w grę wchodziła tortilla.
Wysiadłem z autobusu i stanąłem obok profesora, czekając na resztę klasy. Jak normalny nastolatek postanowiłem się rozejrzeć, co jak co…Szybko się nudziłem. W oczy rzuciła mi się fontanna, facet rozdawający gazety i… dziewczyna. Niby niż nadzwyczajnego. Każdy chłopak lubi sobie popatrzeć, na ładną dziewczynę, ale nie w tym rzecz. Byłem zdziwiony…Bo patrzyła się PROSTO na mnie, a przechodnie zdawali się jej nie dostrzegać. No wiecie…Nie jestem zbyt przystojny. Jedyne co w sobie lubię to ciemne włosy i niebieskie oczy, co odziedziczyłem podobno po ojcu.
Wróćmy jednak do niej. Stała tam. Ubrana cała na czarno. Czarne kozaki, rurki, płaszcz i nawet parasol. Do tego miała ciemne, prawie granatowe włosy i czekoladowe oczy. Wszystko kontrastowało z jasna cerą. Jej wyraz twarzy wyrażał zaintrygowanie, szok, niepewność, a nawet…strach. Bała się mnie? Zrobiłem krok do przodu i spojrzałem na Grovera, czując, że też wlepia w nią oczy, nerwowo zerkając na nauczyciela łaciny.
- Znasz ją?- zapytałem, patrząc na przyjaciela.
Spojrzał na mnie ze zdziwieniem, powoli ruszając za grupą. Nie ruszyłem się z miejsca.
-Kogo?
-Nie rób sobie jaj. –odwróciłem głowę, patrząc znów w jej kierunku. Zmarszczyłem brwi. Nie było jej. Zniknęła. Nie mogła pójść daleko. Rozejrzałem się, napotykając zaniepokojony wzrok kumpla.
-Stary, wszystko ok?
-Jasne. – odpowiedziałam wyprostowałem się i ruszyłem za nauczycielem. Nikt mnie nie nabierze. Stała tam. Prawda? Na pewno! Musiała tam stać. Nie przewidziało mi się! Mój mózg, nie jest tak kreatywny by wytworzyć, taki ładny obraz. Okryłem się szczelniej kurtką. Nie jestem głupi. – pomyślałem, mrożąc Grov’a spojrzeniem, którego zdawał się nie zauważać. Z dali usłyszałem grzmot pioruna. Chyba zbierało się na burze.
~ S. O. P |
ROZDZIAŁ II
Jak już wspominałem. Nigdy nie byłem specjalnie zdolny. Ale w tej chwili czuje się jak kompletny kretyn, czubek, idiota, imbecyl… Chcesz więcej określeń? Radzę otworzyć słownik synonimów, albo też słownik wyrazów bliskoznacznych. To, to samo. Jeśli dobrze pamiętam. Dobra! Nie o tym teraz mówię! No bo… Czy normalnemu nastolatkowi ukazują się zjawy? I do tego. Cóż… Piękne? Z tego co słyszałem, to zjawy były brzydkie. To może duch? Chyba dam sobie spokój.
Pan Brunner oprowadzał nas po muzeum.
Mijaliśmy kolejne wazy, posagi, płaskorzeźby oraz obrazy, a głos profesora odbijał się echem od wielkich ścian i wysokiego sufitu. Człowiek ma NAPRAWDĘ wielką wyobraźnię. Bo żeby wymyślić bogów greckich? Nadać im imiona. Ustalić więzy między nimi…
- Nuda.Nuda. Nuda. Czytałaś ostatnie ploty na Pudelku?
Kto za co jest odpowiedzialny.
-Corin Farrel się ożenił i …
Ich wygląd.
- Z Polką! Tyle ładnych babek, a on…
1, 2, 3,4, … Tak jak kazał psycholog. Do 10.
-Ta w Parnassusie była niezła. Fajny miała strój w tej łódce.
Dobra!Mam dosyć!
-Zamkniesz się, wreszcie?! – zapytałam, kierując wypowiedź do Nancy. Wyszło mi trochę za głośno. Klasa ryknęła śmiechem.
-A więc,Percy. Przeszkadzam Ci?
-Nie!Oczywiście, że nie! Próbowałem Pana słuchać, ale Nancy mi przeszkadza gadaniem o Jakimś Frallelu.
-Skoro... "próbowałeś" mnie słuchać, to powiedz proszę...Jak się nazywały dzieci bogów greckich?
Się wkopałem. Nienawidziłem tych bystrych oczy, które przeszywały mnie na wskroś. Zupełnie jakby chciał mi zrobić dziurę w mózgu.
-Eeee...Półbogowie. Herosi. - odpowiedziałem po chwila wahania.
-A jakiego znasz Herosa oprócz np.: Achillesa ? - kolejne pytanie. Jest czasem naprawdę meczący. Nie wiem czego on ode mnie wymaga. Zmarszczyłem brwi i zacząłem się rozglądać w poszukiwaniu pomocy. Groover, nawet jak wie to mi nie pomoże, bo profesorek ma strasznie dobry słuch. Niby trochę stary, a jednak... Słyszy więcej niż się wydaje. Zamarłem wpatrując się w napis ponad głowę profesora na płaskorzeźbie. Przecież mam dysleksję... To aż dziwne. Zupełnie jakby litery się poruszały, podając mi prawdziwe znaczenie słów.
-Perseusz.- wyszeptałem.
-Tak. Przejdźmy teraz do...
Nie słuchałem dalej. Miałem ochotę wyjść z muzeum i odwiedzić mamę. Zobaczyć jej ciepły uśmiech. Zawsze potrafiła ukoić moje nerwy. Uspokoić mnie. Kiedy mówiła, że "Będzie dobrze" nie potrafiłem jej NIE uwierzyć. Może byłem naiwny. Może miałem... naturę dwunastolatka pod tym względem. Ale jakoś mnie to specjalnie nie obchodziło. Kochałem ją, dlatego nienawidziłem mojego ojczyma. To mało powiedziane. Grabe. Obrzydliwy, zaśmierdły facet z typków, którzy graja w pokera z "kolegami" wszystko tracą i piją piwo. Pieniądze. Pieniądze. Pieniądze. Tylko o własny tyłek się troszczy. Traktuję moja mamę, jak służącą. Najdziwniejsze jest to, że ona NADAL z nim jest. Obsługuje go. Mam tylko nadzieje, że jej nie bije. Jeśli kiedykolwiek to zrobi to...
W jednej usłyszałem szum w uszach, a w następnej natryski nad naszymi głowami wybuchły uwalniając wodę, która skraplała całe muzeum i ludzi w nim będących. Poczułem ukojenie. Nie reagowałem na piski i krzyki dookoła. Pan Brunner krzyczał coś w stylu "wychodzimy do następnej sali". Zaśmiałem się i uniosłem głowę, zamykając oczy. Woda spływała po mnie ciurkiem, zupełnie jakby cieszyła się na mój widok i mi dziękowała. Uniosłem ręce, czując się jak nowo narodzony. Przetarłem czarne, mokre włosy i uśmiechnąłem się szeroko. Po chwili zdałem sobie sprawę, że w pomieszczeniu stała tylko pani Dodds z mina nie wróżącą nic dobrego. Może jakimś cudownym sposobem zwali to na mnie?
-To nie ja.-rzekłem, najgrzeczniej jak potrafiłem zakładając ręce na piersi. Pochyliła się do przodu, piorunując mnie spojrzeniem. Miałem dziwne wrażenie, że...warczała?
-Gdzie to jest?- syknęła.
-Ale co? - naprawdę nie wiedziałem o co tej kobiecie, teraz chodzi.
To co się stało potem było... nierealne. Pani Dodds.... Wybuchła. Zamiast niej ukazała się okropna wiedźma. Była cała pomarszczona. Wielkie zęby wysyłały na emeryturę rekiny. Może nawet dinozaury! Szpony u nóg i rąk miały z 10 cm długości. Oczy miała w tej chwili jak u kota, ale czerwonego koloru. Role nosa pełniły teraz dwie szpary, a ręce były przyłączone do wielkich nietoperzowych skrzydeł. Z jamy gębowej kapała jej ślinka, a nogi niecierpliwie skrobały napastowaną podłogę.Zupełnie jakby polowała.... JA jestem ofiarą. Skoczyła na mnie zawzięcie machając skrzydłami. Podniosła się na wysokość 5 metrów i... wystrzeliła jak piorun w moja stronę krzycząc:
-Oddaj złodzieju piorun!
-To nie ja! Przysięgam!- krzyknąłem i uskoczyłem za filar, biorąc jeden z eksponatów...spróchniały miecz. Taa.... To było mądre. Bo ja coś tym wskóram.
Obejrzałem się, a tym razem cisza wcale nie była przyjemna. Poczułem jak wielkie szpony zaciskają mi się na ramionach i unoszą do góry. Miałem jej twarz tuż przed sobą! W odległości kilku metrów... Otwór gębowy cuchnął zgniłym mięsem. Była tak blisko, jak na filmach są faceci, którzy chcą pocałować dziewczynę. Nie pocałowałbym jej, nawet gdyby mi zapłacili! Inaczej sobie wyobrażałem swój pierwszy pocałunek... Tylko, że tu nie chodziło o całus, ale moje życie.
-Oddaj piorun, albo wyrwę ci serce!- wrzasnęła. Wołałbym jednak, żeby jeszcze pozostało na swoim miejscu.
-Nie wiem o czym...- zacząłem po raz kolejny, czując, że zbiera mi się na wymioty.
-Postaw go na Ziemi, ale przysięgam, że rozerwę Cię na strzępy! - zdziwiony spojrzałem w dół. Zobaczyłem zaniepokojonego Groover'a i ...profesora Brunnera. To on tak krzyczał! Istota zawarczał, puściła mnie i z krzykiem wyleciała przez okno, rozbryzgując tony szkła wokół mnie. Zasłoniłem się rękę, a za druga się trzymałem. Upadłem całym ciężarem ciała na nią... Zabolało.
Zerwałem się. Chodziłem tam i z powrotem próbując się uspokoić. A ja myślałem, że jestem normalny!
-Czy to się naprawdę stało? Musze się leczyć! Jestem psychiczny! -wrzeszczałem, a Groov, krzyczał bym się uspokoił, pytając co ode mnie chciała.
-Gadala o jakimś piorunie!- zakończyłem swój słowotok, opierając się rękoma o uda.
-Znaleźli go...-szepnął nauczyciel do bruneta.
Zmarszczyłem brwi i wyprostowałem się.
-Kto mnie znalazł?
-Nie mamy czasu. Bierzmy go do obozu. Jako jego ochroniarz uważaj na niego. - mówiła dalej. Heloł! Tu jestem! O co chodzi! Czemu ni nie wiem? Jaki piorun!?
-Percy...Użyj tego w ostateczności. To potężna broń....-oznajmił poważnie starzec i podał mi ...długopis! Jaja sobie ze mnie robi? O co tu w ogóle chodzi! Jaki obóz...? Dla chorych psychicznie, czy jak? Wziąłem przedmiot, patrząc na Brunner'a jak na idiotę. On chyba tez powinien się leczyć.
-To długopis.
-Nie ma czasu. Zabierz go stąd.
-To DŁUGOPIS! D-L-U-G-O-P-I-S!- niech to faceta dotrze, że ja niczym nic nie zdziałam! A już na pewno nie długopisem! To jakieś żarty? Gdzie jest Ashton? Gdzie kamera?
-Chodź Percy! No chodź!- nim się spostrzegłem, Groover ciągnął mnie przez miasto. Zupełnie go nie słuchałem...dopóki nie dotarł do mnie sens jego słów.
-Jesteś moim...Czym?- zapytałam, zakładając torbę bardziej na ramię.
-Ochroniarzem.
Zatrzymałem się unosząc brwi i patrząc na niego jak na ostatniego czubka. Wymownie zerknąłem na jego kule, o które się opierał.
-Co? - bardziej stwierdził niż zapytał. - To dla zmyłki. Myślisz, że nie umiem w tym chodzić? Nie ma czasu! Chodźże!- ponaglił mnie wciągając do mieszkania Gabe. Właściwie też mojego i matki. Nie docierało do mnie. Jakim ochroniarzem? Groover? Przecież w ostatnich latach to ja chroniłem jego tyłek przez typkami ze szkoły. O co biega? Chyba muszę się położyć, albo zacząć brać jakieś leki. Jestem nienormalny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie
Miss Holmes
Dołączył: 13 Sie 2010
Posty: 2360
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niemcy Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Wto 12:11, 08 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Szkoda, że zrobiłaś połączenie książki i filmu, mało dodając od siebie. Nie zachwyciło mnie to, oklepane już do niemożliwości. Jakbyś więcej pisała od siebie(bo takie fragmenty, są dobre) to by było lepiej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|