|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Arashi
Przypalona Ambrozja
Dołączył: 05 Paź 2010
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław/Kalisz/Wrocław Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Wto 18:11, 16 Lis 2010 Temat postu: [NZ] O kilku takich... [BO] [2/?] |
|
|
Hejka^^ Nie jestem do końca pewna, czy to kogoś zainteresuje, dlatego długo dość wahałam się z wrzuceniem na forum. No, powiedzmy, wymyśliłam sobie pewną ekipę herosów oraz ich mniej lub bardziej interesujące przygody xP Także... Najpierw będą szły opowiadania (staram się aby były jak najkrótsze) w których występuje zawsze (lub prawie) tylko jeden heros z całej paczki. Potem zaczną się łączyć. Kolejność dość przypadkowa, po prostu piszę o tym, o czym akurat mam ochotę Zapraszam do czytania^^ Może akurat kogoś zainspiruję xP
1. Było lato. Dwójka małych dzieci biegła przez łąkę, trzymając się za ręce. Wysoko nad polami unosił się śpiewający skowronek. Ciepły wiatr muskał wysokie kłosy zbóż, wprawiając je w delikatne kołysanie.
- Zerwijmy bukiet dla mamy. - zaproponowała dziewczynka.
- Z tych niebieskich roślinek? – spytał chłopiec, kucając na wprost kępy chabrów.
- Ze wszystkich, jakie znajdziemy. – dziewczynka rozłożyła ręce i zaczęła obracać się wokół własnej osi, jakby chciała opasać ramionami cały świat.
Uznałem, że to odpowiedni moment.
Wynurzyłem się z ziemi, strzepując z siebie kępy traw i zbóż. Wyprężyłem szyję i na moment zastygłem bez ruchu. Najpierw dostrzegła mnie dziewczynka. Dokładnie znałem fazy, przez które przechodziła. Widywałem je już tysiące razy. Pobladła, cofnęła się o kilka kroków, wypuściła z rąk zerwane kwiaty, zaczęła krzyczeć, po chwili spróbowała ucieczki. Chwyciłem ją ogonem. W tym czasie zobaczył mnie także chłopiec. Osłupiał. Nie był w stanie nawet drgnąć.
Jestem wężem, bardzo starym wężem zbożowym. Mam 20 m długości i grubość pięciu bali siana. Budzę się raz na kilka lat. Wtedy muszę zaspokoić głód.
Przyjrzałem się dziewczynce. Jej twarz wykrzywiało przerażenie. Ochrypła od krzyku. Nie powinienem bawić się jedzeniem, wiem. Otwarłem paszczę.
- Co to, k****, ma być?
Poczułem ból, straszliwy ból w gardle i brzuchu. Na ziemię chlusnęła krew. Moja krew.
Uniosłem łeb. Kilka metrów ode mnie stał zwykły chłopak w podartych jeansach i słomianym kapeluszu. Właśnie wypluł z ust długi kłos. Mocno zacisnął dłonie na kosie i wywinął nią młynek.
- I po co było leść w szkodę, co, potworo? – spytał i doskoczył do mojego ogona. Chciałem uciec, ale był szybszy. Wszystko przez małego chłopca, który zupełnie mnie zdekoncentrował. Nie było go tam, gdzie powinien stać, sparaliżowany trwogą. Chłopak z kosą zabrał go przy pierwszym ataku, a ja nawet tego nie zauważyłem. Poczułem wzbierającą furię. Chciałem machnąć ogonem, mając nadzieję, że roztrzaskam dziewczynę. Niestety, nie zdążyłem.
Mój ogon, oddzielony od reszty ciała, bryzgał krwią. Zacząłem cofać się i syczeć.
- Opanuj się, chłopcze. – powiedziałem. – Zawrzyjmy kontrakt, umowę… Nie zabijesz mnie, a ja w zamian będę służył ci przez lata…
- Chyba żeś się z głupim przez ścianę macał. – skwitował chłopak, po czym zarzucił kosą i znów rozharatał moją skórę. Kolejny cios sparowałem zębami. Następny sprawił, że zwinąłem się z bólu. Resztę pamiętam jak przez mgłę. Wszystko było czerwone.
- Jesteś cała? – usłyszałem głos chłopaka, przyklękającego obok łkającej dziewczynki.
- Taaak… - wyjąkała. – To był potwór, potwór….
- Nie rycz, maleńka. – chłopak potargał jej czuprynę. – Rosną na tych pestycydach jak na drożdżach, nic poradzić nie można.
- Kim… kim jesteś? – spytała, uspakajając się odrobinę.
Nie mogłem jeszcze umrzeć. Musiałem usłyszeć. Na szczęście, nawet skowronek umilkł na chwilę.
- Jestem Anatol, syn Demeter.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Arashi dnia Pią 21:04, 19 Lis 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Sophie
Miss Holmes
Dołączył: 13 Sie 2010
Posty: 2360
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niemcy Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Wto 20:02, 16 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Ciekawie się zaczyna, zwłaszcza, że teraz narratorem jest wąż Czekam na więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lissa
Przypalona Ambrozja
Dołączył: 03 Lis 2010
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Śro 17:10, 17 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Ciekawie się zaczyna.Berdzo fajne.Pisz dalej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Podróżniczka
Róg Minotaura
Dołączył: 27 Lip 2010
Posty: 517
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: "Trzy plichy" Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Śro 20:01, 17 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Mi też się podobało. Wstawiaj dalej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Necklice
Pani mórz
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 3175
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krk Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Śro 21:31, 17 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajne, ale mi się wydawało, że węże zbożowe są małe, pomarańczowo-żóte i ,co najważniejsze w tym przypadku, niejadowite. Poza tym fajna akcja, groza itd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Neysa
Przypalona Ambrozja
Dołączył: 05 Wrz 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olympus Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Czw 17:04, 18 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
To było świetne.
Czekam na ciąg dalszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arashi
Przypalona Ambrozja
Dołączył: 05 Paź 2010
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław/Kalisz/Wrocław Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pią 20:28, 19 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
2.- To ona.
- Jesteś pewien?
- Tak. To ją Hera obserwowała w zaklętym zwierciadle.
- W sumie… jest nawet dość podobna.
Dwa cienie zamigotały i zniknęły. Nikt nie zwrócił na nie uwagi. Hala zatrzęsła się od głośnego aplauzu, kiedy zawodniczka z numerem 5 trafiła do kosza, zdobywając kolejne 3 punkty.
- Rany, ona jest niesamowita. – stwierdził niewysoki, chudy chłopak. Miał na sobie zieloną koszulkę z logo grającej właśnie drużyny.
- Złapiemy ją po meczu. – odpowiedziała brązowowłosa dziewczyna. – Będziemy mieć jej autograf. Dalej, Hell!!! – krzyknęła, dając porwać się emocjom.
Helen Richardson uśmiechnęła się do tłumu i pomachała ręką, wywołując kolejne wiwaty. Miała czarną skórą, ciemne oczy i długie, kruczoczarne dredy. Ze swoim wzrostem – 2.15 m - była ewidentnie najwyższą zawodniczką na boisku. Pozostałe dziewczyny wyglądały przy niej jak drobne, niepozorne i kruche laleczki.
Nagle przez ryki publiczności przedarł się zgrzytliwy, posępny dźwięk. Tylko nieliczni fani grających drużyn z niepokojem rozejrzeli się wokół siebie. Drugi dźwięk był głośniejszy i wyższy. Publiczność zamarła.
- Hero, co się dzieje? –spytał chłopak.
- Ja… nie wiem… - wyszeptała dziewczyna, kiedy nagle metalowe wsporniki konstrukcji dachu ugięły się, a blachy zazgrzytały i obsunęły. – Chryste… - Hero pobladła. – Dach… dach zaraz runie pod ciężarem śniegu…
Większość fanów również zdała sobie sprawę z zagrożenia. Krzykliwy doping przerodził się w paniczny, rozhisteryzowany wrzask. Zawodniczki obydwu drużyn przerwały grę, wpatrując się nerwowo w sufit.
- Jesteś pewien? Zginie wielu ludzi.
- To musi wyglądać na wypadek. Hera nie może się dowiedzieć, kto stoi za śmiercią tej dziewczyny. A my…
- A my potrzebujemy jej krwi. Do dzieła.
Wsporniki załamały się, a blachy obsunęły. Hero spojrzała na kuzyna. Ktoś popchnął ją, ktoś inny krzyczał piskliwie. Zobaczyła przemykającą miedzy spanikowanymi ludźmi Helen Richardson. Dziewczyna biegła pod prąd, w prawą stronę trybuny.
- Nie zdążymy uciec. – powiedziała Hero.
- Wiem. – chłopak skinął głową. Miał łzy w oczach.
Dach runął. Hero tylko przez chwilę widziała ostre krawędzie spadającej blachy. Potem światła zgasły. Hero mocno zacisnęła pięści. Nie ma mowy, nie zginie tu i teraz.
Hero dokładnie nie wiedziała, co stało się potem. Po prostu uniosła rękę, a wokół rozpostarła się mlecznobiała, przejrzysta tarcza. Blacha zatrzymała się i ze zgrzytem ześlizgnęła z białej materii. Dziewczyna poczuła, jak gwałtownie opada z sił. Zgięła się w pół, ale nie opuściła ręki. Kolejne metalowe elementy runęły w dół. Po ciągnącej się wieczność chwili zapanowała cisza. Tarcza zniknęła, a Hero upadła na podłogę i zaczęła kaszleć. Potem zwymiotowała krwią.
- Co to było… - spytał chłopak.
- Właśnie, co to było? – przy kuzynie Hero stanęła Helen Richardson. Jej koszulka była w strzępach, a ramiona pokrywały głębokie, krwawiące rany. Spojrzała na Hero ze współczuciem. – Ty nie wiesz. Nic nie wiesz, prawda?
- O czym? – Hero uniosła głowę. Była strasznie blada.
- Nie teraz czas na wyjaśnienia. Udało mi się złapać blachę, która wydawała mi się największym zagrożeniem dla ludzi… i też tą tarczą uratowałaś sporu… ale teraz musimy pomóc rannym. Wstawaj, dziewczyno.
Hero wstała, słaniając się na nogach.
- Złapać blachę? – spytała z powątpiewaniem.
- Ano. – Hell uśmiechnęła się ponuro. – Niech będzie, już teraz zdradzę ci część prawdy. Jestem Helen Richardson, córka Hefajstosa. Miło poznać. – wyciągnęła zakrwawioną dłoń w kierunku dziewczyny.
- Jestem Hero Grey. – odparła. – I niby co? Też jestem córką greckiego boga?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Arashi dnia Pią 22:30, 19 Lis 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie
Miss Holmes
Dołączył: 13 Sie 2010
Posty: 2360
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niemcy Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pią 22:31, 19 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Super, szkoda tylko, że tak krótko czekam na połączenie akcji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arashi
Przypalona Ambrozja
Dołączył: 05 Paź 2010
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław/Kalisz/Wrocław Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pią 22:34, 19 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Jeszcze trochę to potrwa, niestety;) Zostało jeszcze co najmniej trzech - być może czterech, (bo jeden ciągle się waha, czy chce występować) - bohaterów A akcji nie ma co łączyć, dopóki się dostatecznie nie skomplikuje xP
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Arashi dnia Pią 22:35, 19 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Necklice
Pani mórz
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 3175
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krk Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pią 22:38, 19 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajnie, ale wydaje się trochę niedokończone. Poza tym miałam skrytą nadzieję, że wszystkie części będą poprowadzone z punktu widzenua zwierząt, ale trudno, twój zamysł, twoja realizacja. Czekam na kolejne części.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arashi
Przypalona Ambrozja
Dołączył: 05 Paź 2010
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław/Kalisz/Wrocław Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Śro 11:16, 13 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Dorzucam to, co dzisiaj znalazłam na dysku^.^
Tylko pocałunek może obudzić śpiącą królewnę.
Siedzę przy twoim łóżku. W dłoni trzymam twoją bladą dłoń. Patrzę na twoje białe, spękane wargi, na zamknięte, drżące powieki.
Twoje serce bije. Aparatura odmierza czas. Pik. Przykładam ucho do twojej piersi. Pik. Tłucze się tam, słyszę je wyraźnie. Pik. Skoro żyjesz, dlaczego wyglądasz jak martwa? Margaretki w wazonie są bardziej żywe niż ty.
Tęsknię ze tobą. Chciałbym cię znać, pamiętać. Ty trwałaś tak, gdy ja już przyszedłem na świat. Nigdy mnie nawet nie widziałaś. Nigdy mnie nie przytuliłaś. Czy powinienem cię nienawidzić?
Twoje włosy mają taki sam kolor jak moje. Pielęgniarki obcinają je tuż przy samej skórze. Widziałem zdjęcia, na których sięgały za pas. Dlaczego im na to pozwalasz?
Kładę głowę na białej pościeli. Chcę być blisko ciebie.
Świat we śnie wygląda inaczej. Nie wiem, jak widzisz go ty. To tak, jakbym od zawsze był daltonistą, a ty starałbyś się opowiedzieć mi o kolorze krwi. Dla mnie sny do droga i tysiące drzwi.
- Synu. – kobieta uśmiecha się do mnie. Nie widzę jej wyraźnie. Nie widzę jej oczu. Nie wiem, jaki mają kolor. Mówili mi, że są niebieskie. Tak bardzo chcę je zobaczyć.
- Matko!- krzyczę. – Obudź się! Matko!...
- Synu… - wiatr drze słowa na strzępy. Obraz rozmywa się. Kobieta znika.
Budzi mnie pielęgniarka. Mówi, że powinienem już iść.
Ty wyglądasz ciągle tak samo. Ciągle tak samo od 12 lat.
Mam pewien dar, talent, który towarzyszy mi od zawsze. Mogę przemierzać sny. Mogę spotkać w nich każdego. Tylko do ciebie jedynej nie mam dostępu. Tylko raz przyszłaś do mnie.
Miałaś przerażaną twarz.
- Lawrence – mówiłaś – nie masz tyle sił, by mnie przyzywać. To on mnie tu zamknął. Nie możesz się z nim równać. Jest… jest pewna tajemnica. Poznałam ją przypadkiem. On nie chciał mnie zabijać. To kara, którą sam zdecydował się mi wymierzyć…
Ja rozumiem. Ja wiem. I co z tego?
Odnajdę go. Ja go przekonam, matko. Jeśli się nie zgodzi, trudno. Mam nadzieję, że mi wybaczysz. Nie obchodzi mnie, że ciągle go kochasz, że to o nim cały czas śnisz. Jestem strasznym egoistą. Jeśli się nie zgodzi, będę musiał to zrobić.
Tylko pocałunek może obudzić śpiącą królewnę.
Moje wargi muskają twój blady policzek. Już niedługo, matko. Już niebawem zabiję Morfeusza, pana snów.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Arashi dnia Śro 11:17, 13 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie
Miss Holmes
Dołączył: 13 Sie 2010
Posty: 2360
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niemcy Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pią 19:29, 13 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Trochę mrocznie, ale ciekawie, no i dobrze opisane.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|