[Część I] Wojna o piorun

Persefona

Mary, aż podskoczyła kiedy usłyszała Rinę, podobnie jak większość.
Nawet nie zauważyła, gdy przyszło tu więcej osób. Chejron dalej stał smutny, ze spuszczoną głową i raczej nie miał zamiaru mówić. Mary zrobiła to za niego:
- Widzisz, Rina. Piorun piorunów znowu został skradziony...

Summers

Nie zwróciła uwagi na Rinę. Bardziej zajęła się własnymi słowami. "I oczywiście jak zwykle zorganizujesz misję, na którą jak zwykle mnie nie puścisz, bo jak zwykle powiesz, że jak zwykle coś popsuję." Zacisnęła dłonie w pięści. Zagryzła wargę i opuściła lekko głowę. "Zawsze muszę coś spartaczyć. " pomyślała i popatrzyła na zebranych. Niektórzy, należący do paczki dzieci Zeusa, zerkali na nią z wrednym błyskiem w oku. Summer wzięła głęboki oddech i odwróciła się na pięcie. Gdy znalazła się z dala od innych zaczęła mruczeć pod nosem:
- Skoro i tak mnie nie weźmie, nie mam poco tam sterczeć. Co mnie obchodzi jakiś piorun piorunów. Jestem córką Artemidy. Jestem.... Jestem...
Summer chciała powiedzieć słowo "niezależna", lecz po chwili zastanowienia wydusiła z siebie:
- Jestem głupią egoistką...
Miała nadzieję, że nikt za nią nie idzie. Tym bardziej bała się, że podąży za nią Mary lub Steve. tego drugiego obawiała się najbardziej. W oczach chłopaków zawsze starała się pozostać niezależna i twarda. Steve nie był wyjątkiem.

Artemis

Vivian została wezwana przez Chejrona już dobrą godzinę temu, ale z góry było oczywiste, że nie można liczyć na jej punktualność. Musiała koniecznie dokończyć naprawę, skutera Matta, syna Afrodyty. Gdyż sam bał się o swoje nowe, niezwykle drogie, jak zdążył jej wypomnieć i markowe, ubranie. Cóż było robić, musiała dokończyć swoją pracę. Kiedy oddała już skuter właścicielowi, pędem ruszyła na miejsce zbiórki. Nie miała nawet okazji, aby się przebrać. W szortach z wiszącymi luźno szelkami, osmolonym T-shircie i brudnych trampkach, nie prezentowała się najlepiej. Machnęła tylko ręką i w biegu pozbyła się z włosów gumki. Przy werandzie zebrała się na prawdę spora grupka.
- Przepraszam za spóźnienie, wiele przegapiłam? - zawołała w ramach powitania.

Perseusz

Przechodził koło grupki jakichś chłopaków. Usłyszał o naradzie.
To może się okazać ciekawe.
Kiedy doszedł zobaczył że jest już tłumek.
Ej! Co się stało? Jakaś kłótnia?

Shadow man

Steve na chwilę jakby odpłynął i słyszał tylko co czwarte słowo. Usłyszał coś, o jakiejś kradzieży i piorunie, o Zeusie. Potrzebował kilka chwil, aby to wszystko ułożyć w głowie. Nagle całość stała się jasna.
Ktoś Go ukradł znowu?
Zobaczył, że Sum poszła, a za to przybyła Vivian.
- Nie wile. Tylko to, że ktoś ukradł Zeusowi broń.

Kreatywna

Oł noł! Pomyślała Rina. Popatrzyła ze zdziwieniem na Summer, która właśnie krzyknęła 'jestem głupią egoistką'.
Hmm.. Jakby tak patrzeć to ja jestem bystra i skromna. Pomyślała Rina i uśmiechnęła się szyderczo.
Po czym powiedziała do Vivian, że ukradli piorun piorunów.
Ekchm... Chejronie będziesz wybierał grupkę osób, która będzie podążać tropem pioruna? Tymi słowami przerwała centaurowi wypowiedź o nowych obozowiczach.
Jakiś chłopak z domku od Hermesa szturchnął Rinę w bok.
Uważaj sobie ty, ty, ty... chamie!

Thalia

Amelia nie brała udziału w naradzie. Zresztą po co inni lepiej ujmują to co ona sama chce powiedzieć. Lecz gdy dowiedziała się o kradzieży pioruna postanowiła powiedzieć kilka słów.

Przynajmniej 5 zdań!
K.

Chihiro

Gdy Jack poszedł (nie wiadomo kiedy) Italie nie zamierzała siedzieć sama. Przypomniało jej się, że ktoś dzisiaj rano wspominał o jakiejś naradzie. Spojrzała na zegarek. Spóźniona. Poszła w miejsce w którym miała się odbyć narada. Gdy weszła już chyba wszyscy byli. Spytała się jakiejś dziewczyny o czym Chejron mówił. Gdy już wszystko wiedziała czekała na dalsze wyjaśnienia.

Perseusz

Weit the secund !
Czym jest ten piorun ?
Wytłumaczyłby ktoś ?
W zgiełku nikt nie zauważył jego przybycia.
Więc musiał zwrócić uwagę.

K.

Artemis

Vivian przez chwilę czekała na jakiś odzew ze strony ludzi, kiedy w końcu otrzymała odpowiedź od Steve'a.
- Ktoś ukradł Zeusowi broń. - słysząc te słowa nieznacznie uniosła jedną brew ku górze.
- Znowu? - zapytała ze zdziwieniem
Historia jak widać lubi się powtarzać. - przypomniała sobie niejakiego Perseusza Jacksona, gwiazdę Obozu herosów. Ciekawe, gdzie właśnie przebywał.
- No dobrze, ale co my mamy z tym wspólnego? - dodała po chwili jednocześnie zerkając na centaura, który był dziwnie posępny. Zapewne Summe znów dodała oliwy do ognia.
Kąciki ust dziewczyny samowolnie uniosły się ku górze.

Thalia

- Ech przepraszam... PRZEPRASZAM! - Krzyknęła gdy nikt nie zwrócił na nią uwagi. Może powinniśmy przestać się nawzajem pożerać i zajmiemy się tym, że piorun został ukradziony?!
- Chejronie. a co jeśli zrobił to ktoś z wysłanników Kronosa? Przecież jak On zdobędzie tą broń to już po nas...

K.

Kreatywna

Powinieneś wiedzieć, szanowny synu Zeusa, czym jest piorun. W końcu ro twojemu ojcu go ukradli. Popatrzyła na niego ze zdziwieniem.
Piorun to najpotężniejsza broń, jaką kiedykolwiek stworzono. Więc tak jakby patrzeć, jak jest w nieodpowiednich rękach może wyrządzić szkody.
Chyba najpotężniejsza. Pomyślała.

Shadow man

- Tak, Znowu. - Steve również popatrzył wyczekująco na Chejrona.
Nagle usłyszał coś o synu Zeusa
- Synu Zeusa?? - Zapytał, a raczej wywrzeszczał Steve.

Thalia

- A co z tym chłopakiem, który przedtem odnalazł piorun. A może go poszukamy?-[/b]Zapytała się dziewczyna. Na chwilę zapadła niezręczna cisza.- Co?-
Chejron popatrzył na nią umęczonym wzrokiem- To nie takie proste jak myślisz Amelio, bo widzisz straciliśmy kontakt z Percym jakieś dwa lata temu. No i nie tak łatwo go odnaleźć.

Perseusz

*a shadow to nie ? *
Znowu się zaczyna .
Czyli już wszyscy wiedzą ?
Popatrzył Na Dioniozsa.
Braciszku . Jesteś aż takim paplą ??
No więc dobra. Żeby Nie było - Jestem Synem Zeusa .
Zażalenia do mojego tatuśka . I oczywiście zgłaszam się na poszukiwanie tego Pioruna skoro już wiem co to jest

Przykro mi, ale nawet moja cierpliośc lubi się kończyc. 1 upomnienie. Przy trzecim wysyłam PW do adminstracji. M.

Thalia

- A może pójdą tylko dzieci wielkiej trójki... czy to głupi pomysł?-Spytała dziewczyna, ale zaraz się poprawiła, bo zobaczyła nienawistne spojrzenia, które rzucili jej dzieci tych mniejszych bogów.- Dobra to zły pomysł. To ile osób ma iść, bo chyba cały obóz nie pójdzie?-- Zwróciła wzrok na Chejrona.

Artemis

- Synu Zeusa!! - usłyszała krzyk Steve'a.
- Oho, znowu się zaczyna - mruknęła pod nosem - Czy dzieci Posejdona zawsze muszą być takie wybuchowe? Skate, syn Zeusa, nic nadzwyczajnego.
Spojrzała na Steve, a następnie rozejrzała się po pozostałych twarzach. Na szczęście wszystkich znała. Jednych więcej, innych jedynie z widzenia, ale zawsze coś.
- Erupcja zakończona? - wróciła wzrokiem do syna Posejdona, a na jej twarzy widniał drobny uśmieszek.

Shadow man

Steve popatrzył na dziecko Zeusa z pogardą.
Syn Zeusa - Skate? Zapewne jest dumny i zakochany w sobie jak ojciec. Myślał Steve. I zapewne będzie się nieźle rządzić. Ale trudno. Trzeba będzie go znosić...
- Tak, podaj swoje imię, a usłyszysz moje. - powiedział Steve. Czekał, na reakcję tamtego. On nie będzie się ze mną dobrze dogadywać...

Thalia

Niestety Chejron nie zdążył odpowiedzieć ponieważ przerwał mu wściekły Dionizos.
- Jeszcze raz powiesz do mnie braciszku, a zmienię cię w wino i wypiję na kolację!
Nawrzeszczał na chłopaka plując przy okazji na wszystkich śliną.

K.

Perseusz

Według ciebie Skaci to nic takiego? Po co ci moje imię? No, Dioni, uspokój się. Zainwestuj w Tic-Tacki? No już się nie gniewaj! Dam ci puszkę coli, chcesz? A tak na marginiesie jestem Jack. - powiedział Jack.