|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Blanca
Muza/Maniaczka Klat
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Maków Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Śro 20:34, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Blanca spojrzała spode łba. Zagadka. Kolejna. Układanie sylab. Najprostsza ze wszystkich. Westchnęła tylko i policzyła pod nosem sylaby.
- Dziecię Zeus wykarmione mlekiem kozy Almatei. Możemy już iść? - spytała. Chciała już wrócić do domu. Zauważyła, że inni też się trochę nudzą. Co poradzić? Potrząsnęła lekko głową. Jeśli będzie jeszcze jedna zagadka to zwariuję! Czy nie mogliby zrobić jakiegoś zadania, żeby każdy mógł się wykazać?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Blanca dnia Śro 20:40, 22 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Sophie
Miss Holmes

Dołączył: 13 Sie 2010
Posty: 2360
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niemcy Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Śro 20:39, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Sophie spodziewała się czegoś innego. Nie tak widziała w wyobraźni portal. Każdy ma swoje wyobrażenia. Zdziwiło ją tylko, że muszą płacić. Komercja jest wszędzie, ale "Business is business" Kiedy pojawiła się kolejna holograficzna zagadka, tylko na nią zerknęła i znała rozwiązanie.
- Dziecię Zeus wykarmione mlekiem kozy Almatei.- powiedziała zaraz po Blance i zarumieniła się lekko.
To teraz przez portal. Powinnam się przyzywczaić do dziwnych rzeczy, skoro żyję w takim świecie, ale i tak coś mnie zaskakuje co jakiś czas.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sophie dnia Śro 21:11, 22 Gru 2010, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Celestine.
Boy z hotelu Lotos

Dołączył: 19 Wrz 2010
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: CHB! Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Śro 20:52, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Dziecię Zeus wykarmione mlekiem kozy Almatei . Taak! Nareszcie mogę się czymś wykazać.
- Dziecię Zeus wykarmione mlekiem kozy Almatei. Możemy już iść?- powiedziała Blanca. Alice westchnęła. Taa. Córki Ateny zawsze wyścigną mnie o kilka sekund. Co teraz? Przejdziemy przez ten portal, ale co nas za nim czeka? A jak znowu stracę panowanie? Wszystko im popsuję... rozmyślała dziewczyna. Plan: ewentualnie pomogę im w schwytaniu Rezusa, wydostanę się na powierzchnię i znów zacznie się to co zwykle. Córka Hermesa była kompletnie zdołowana. Lubię ich... Nie od nich odchodzić... Spuściła głowę. Pomyślała o tym niedawnym nawrocie pamięci. Przypomniała sobie tych dwoje ludzi, dzięki którym znowu, przez tą jedną krótką chwilę poczuła się szczęśliwa. Kim oni byli?Uśmiechnęła się delikatnie i spojrzała na Herejzę.
-Nad czym tak rozmyślasz? Jeśli oczywiście mogę wiedzieć...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mroczny
Gość
|
Wysłany: Śro 21:04, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Tym razem zagadka była wręcz banalna. Chris sam odgadł hasło. On! Syn Aresa! Czyż to nie dziwne? Oczywiście należy pominąć fakt, że zrobił to jakieś dwie minuty po odpowiedziach Blanki i Sophie. Jakby co, to ich nie dosłyszał. Ale co się będzie przejmował, czy odgadł jakąś beznadziejną zagadkę czy nie? Ważne, że mogli przejść do nowego kompleksu. To właśnie tam mieli odnaleźć Rezusa. Tam będzie na nich czekał syn Zeusa i Rei. Najwyższego boga i jego matki, tytanidy. Uuu. Mrrrocznie! Ale dość myślenia. Pora przejść przez portal. Chris ponownie podniósł rękę. Odwrócił się jeszcze w stronę przewodniczki, a gdy ujrzał zachęcający wzrok widma, przesunął dłoń dalej. Potem dotknął powierzchni lustra. Jednym palcem na wszelki wypadek. Plum! Prąd już nie raził. Można było przejść! Chris obejrzał jeszcze rozchodzącą się falę i wsunął całą rękę. Poczuł jakieś dziwne uczucie. Takie śmieszne mrowienie. Jeszcze raz cofnął dłoń. Była cała i zdrowa. Miał już pewność. Ten portal przeniesie ich do innej jaskini. Teraz już się nie wahał. Po prostu wszedł w lustro. Na chwilę jego postać zniknęła, żeby później wychyliła się jego głowa i ręka.
- No chodźcie! Przeżyłem. Wam też się pewnie uda. - powiedział i na jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmiech.
Pewnie? Nie zabrzmiało to zbyt zachęcająco. Chris uwielbiał tę dramaturgię. Teraz z pewnością pocą im się ręce i nie wiedzą co robić. Lecz po chwili zaczęły się pojawiać kolejne postacie. Chris nie był już sam w... zaraz, tak właściwie, to gdzie on był? Rozejrzał się wokół. Nic. Pustka. Czerń. Chwilę później zmaterializowała się przed nim przewodniczka-widmo.
- Nic nie widzicie? Haha. Trzeba włączyć światło. - znów zaćwierkała.
Zaczynało to być irytujące. Ale cóż. Pomagała. Za chwilę światło rozjaśniło widok. I... nie znajdowali się w żadnych archeologicznych jaskiniach. Wylądowali na jakimś balu. Nie, nie balu. Na dyskotece. Muzyka grała, neony błyskały kolorowymi światłami, ludzie tańczyli. Zaraz, ludzie? Przecież miało tu nie być ludzi. I tak właśnie było. Gdy dokładniej przyjrzało się tym postaciom, można było się zorietnować, że były to.... duchy. No tak. Tańczące duchy. Ale nie. Tam było coś cielesnego. Ej, Lajstrygon! Lecz nie zachowywał się jak potwór. Najzwyczajniej w świecie tańczył z jakąś nimfą. Coś tu było nie tak.
- Oj, przepraszam. Musiałam nas skierować do złego portalu. Chodźcie, zaraz to naprawię. - wyjąkała przewodniczka.
Chyba naprawdę się przestraszyła. Mogą ją przez to wylać z pracy, no nie? Ale było tu całkiem fajnie. Może nie w klimatach Chrisa, ale reszcie przydałoby się trochę luzu.
- Ej, nie musi pani nic robić. Chętnie zostaniemy tutaj na godzinkę albo dwie. Co nie, drużyno? - powiedział, a ostatnie słowa skierował do wszystkich herosów.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
laniette
Cukiereczek Apolla

Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Śro 21:20, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Osz w mordę jeża i bogowie i wgl tato kurcze żałuj, że cię tu nie ma
- To ma być zaproszenie kotku, bo wiesz jak chcesz to wpadam od razu- rozległ się głos w głowie.
Jako jedyny głos rozsądku oznajmiam iż masz bardzo odpowiedzialne zajęcie jakim jest jeżdżenie samochodem po niebie, więc idź odpocząć już późno! I zapytaj mojego cool braciszka czy się moim psem opiekuje.
- Jasne mała- Odpowiedział Apollo
Po tej telepatycznej pogawędce w Lanę wstąpił duch Apolla, tzn Apollo ją pobłogosławił tzn, że jest fajnie. Wynalazła z tłumu Sophie. Córeczka Dionizosa, z nią się będę dobrze bawić. O i Ailyn i koniecznie Aurelia trzeba ją w końcu rozruszać.
- Hej laski trzeba znaleźć jakiś czadowych kolesi chodźcie.
Spojrzała jeszcze na córkę Posejdona.
- Widzę, że cię noga boli, masz maść posmaruj, przejdzie od razu
Plecak rzuciła w kąt i okryła go błogosławieństwem. Super gdy ktoś się zbliży zacznie rymować Zabezpieczyła też plecaki reszty i rzuciła się w tłum. Jej uwagę zwróciła grupka kolesi tańczących przy fontannie. Herosi! Albo pomniejsze bóstwa. Tu nie miało być ludzi, ani herosów. Może jakieś duchy? I to takie ahhh. Podeszła do nich i zaczęła z nimi tańczyć.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez laniette dnia Śro 21:22, 22 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
PercJack17
Róg Minotaura

Dołączył: 27 Paź 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Percy
|
Wysłany: Śro 21:40, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Doszli do portalu i czekała na nich nowa zagadka. Znał odpowiedź, ale oczywiście, złośliwość losu sprawiła, że córka Ateny go wyprzedziła. Przyjrzał się jej dokładnie. Była... piękna. No ale szybko jego uwagę odwrócił Chris, który wołał herosów zza portalu, wystając tylko głową i ręka. Perc wszedł w portal i poczuł fajne uczucie, jakby wchodził w galaretkę, jednak tak rozpuszczoną, że można się w niej swobodnie poruszać. Przeszedł przez portal i zobaczył dziwny widok, po zapaleniu światła (wcześniej panowały egipskie ciemności). Trwała impreza i wszyscy tańczyli, chłopak ujrzał nawet kilka potworów wymiatających na parkiecie. Był to dość komiczny widok, no, ale potwory przynajmniej odważyły się zaprosić kogoś do tańca. Co z tego, że to były inne potwory z którymi nikt inny by nie zatańczył? Spojrzał co robi reszta grupy. Lana oczywiście, królowa imprez i córka Apolla, nie zastanawiała się długo zanim poszła zagadać do grupy chłopaków. Ciekawe czy Aurelia odważy się z kimś zatańczyć. Byłaby kota-strofa. Zobaczył jak Lana rzuca swoją torbę w kąt, nie bojąc się o zawartość. Pewnie zacznie tańczyć jak ktoś się zbliży lub coś w tym stylu. Nie chciał sprawdzać. Jeszcze by ta torba zaczęła rymować w rytm muzyki.. nie cierpiał rapu. Nie wiedział, z kim - jeśli w ogóle - ma zatańczyć. Z początku chciał po prostu usiąść w kącie i olać całą imprezę, ale miał ochotę tańczyć. Dziką ochotę. Jakby to było jego życiowym celem. Nigdy się tak nie czuł. A to, co teraz zrobił, robił wcześniej tylko w snach, a nawet nie, bo bał się w ogóle o takim czymś myśleć.
- Zatańczysz? - spytał Adrianny i zanim ta zdążyła odpowiedzieć, pociągnął ją za rękę i zaczął tańczyć jak żołnierz na dyskotece.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nereida
Serce Oceanu

Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 501
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ocean Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Śro 21:40, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Herejza jak zwykle zamyślona, usłyszała jakiś głos.
-Nad czym tak rozmyślasz? Jeśli oczywiście mogę wiedzieć... - powiedziała córka Hermesa.
- Ah, czy mam głupie imię. - spytała Herejza, uśmiechnęła się i machnęła ręką, co miało znaczyć oddalenie pytania.
- Jest! Portal! - krzykną ktoś z grupy.
- Wow, brawo za spostrzegawczość. - mruknęła pod nosem bez entuzjazmu córka Posejdona.
Portal wyglądał jak lustro. Chris przyłożył dłoń do portalu i szybko cofną. Po 'przejściu' przeszły malutkie elektryczne piorunki. Wcale się nie dziwię. W końcu to jaskinia Zeusa.
- Nu, nu, nu. Nie dotykamy bez zapłaty. - skomentowała przewodniczka-widmo.
Chłopak wyjął złotą monetę i rzucił w portal. Chris jeszcze raz dotkną 'lustra' i znowu bzzzyt. A niech to diabeł! Jak tak dalej pójdzie to nigdy stąd nie wyjdziemy.
- Ech, jeszcze się nie nauczyliście? Zawsze jest zagadka, no nie? - powiedziała przewodniczka i pojawiły się przed nią kolejne litery i cyfry.
Czy zawsze muszą być zagadki? Nie na widzę ich. Grrr.
Nagle rzuciła Blanca:
- Dziecię Zeus wykarmione mlekiem kozy Almatei. Możemy już iść? - spytała.
Widmo spojrzało zachęcająco na Chrisa. Chłopak dotkną ręką portalu, a po chwili jego ręka 'zanurzyła' się w nim. Zrobił odważny krok do przodu i znalazł się za 'lustrem'. Chris pokazał gestem aby szli za nim.
Herejza weszła ostatnia. Dlaczego jest ciemno?
Przewodnicz powiedziała, że trzeba zapalić światło.
To co zobaczyła dziewczyna totalnie ją zaskoczyło. Nie byli w żadnej archeologicznej jaskini tylko na dyskotece.
- Oj, przepraszam. Musiałam nas skierować do złego portalu. Chodźcie, zaraz to naprawię. - wyjąkała przewodniczka.
- Wcale nie musisz. - mruknęła pod nosem Herejza.
Chris odpowiedział jej, że możemy tu zostać.
- Jest! - krzyknęła córka Posejdona.
Lana zaproponowała Herejzie maść ba bolącą nogę.
- Dziękuję za maść. - odpowiedziała.
Usiadła na jednej z ławek i posmarowała nogę. Od razu lepiej.
Nagle maść znikła z jej ręki. Nastolatka wstała i rozglądnęła się po pomieszczeniu. Nie było żadnych ludzi. Na środku tańczyły dychy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nereida dnia Śro 22:09, 22 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Blanca
Muza/Maniaczka Klat
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Maków Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Śro 21:44, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Przyglądała się jak Chris przechodzi przez portal. To musi być dziwne. Pokręciła głową. Kiedy jednak syn Aresa oznajmił im, że można przejść, podeszła bliżej 'lustra'. Przełożyła rękę. Miała wrażenie, jakby dotykała jakiejś plazmy. Wzięła głęboki wdech i prawie wbiegła przez przejście. Otrząsnęła się, jakby była mokra.
Było ciemno. Nienawidziła ciemności. Potknęła się o coś, ale w ostatniej chwili ktoś ją złapał.
- Nie wiem kto to, ale dzięki. - wymamrotała. Gdy zapalono światło, lekko ją zamurowało. To byłą dyskoteka, z całym wyposażeniem, muzyką i parkietem. Szczypnęła się lekko w rękę, nie mogąc w to jakoś uwierzyć. WTF?! Duchy? I potwory?! No to ciekawie...
- Ej, nie musi pani nic robić. Chętnie zostaniemy tutaj na godzinkę albo dwie. Co nie, drużyno? - dobiegł ją głos Chrisa. W sumie, chwila odpoczynku dobrze im zrobi. Zauważyła w jednym rogu bar. No, coś do picia! Wiedziała, że niekoniecznie będzie się bawić. Bo niby z kim?
- Jedną colę poproszę. - odezwała się do barmana. Usiadła na krześle, oparła łokciem o ladę i rozejrzała. W myślach już widziała, jak Adrianna i Herejza chcą tańczyć z Perc'em. Uśmiechnęła się pod nosem. Zauważyła Lanę dołączającą do jakichś chłopaków-duchów. Ja chyba podziękuję. Może potem. Teraz najwyższy czas pozwolić mózgowi odpocząć. Barman też był duchem. Uniosła brew. Przecież teoretycznie duchy 'przenikają' przez rzeczy. No ale, to jaskinie Zeusa, więc co się dziwić? Wyciągnęła telefon.
- Zasięg? No way... - zauważyła smsa od Jake'a. Honey, nie mam ochoty z tobą pisać. Przyjrzała się jeszcze raz osobom na parkiecie. Zero brunetów. Pokręciła głową i wzięła do ręki szklankę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sophie
Miss Holmes

Dołączył: 13 Sie 2010
Posty: 2360
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niemcy Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Śro 22:09, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Sophie przeszła przez portal jako ostatnia.
-Strasznie dziwne.- Mruknęła do siebie, próbując się otrząsnąć z tego uczucia.
Właśnie zapaliły się światła i znaleźli się na… dyskotece. Widmo przewodniczka, oświadczyła, że się pomyliła i nie tu mieli wylądować. Chris zadecydował, że trochę zostaną. Lepiej dla nas. Przyda się nam chwila zabawy.
Rozejrzała się z nadzieją. Zero, Null, żadnego żywego chłopaka. Tylko mitologiczne stwory. Jakoś nie marzy mi się tańczyć z potworami. Spojrzała krytycznym okiem na Perc’a, który właśnie porwał Adriannę do tańca. Zachichotała, ciekawa czy coś z się z tego rozwinie. A Chris zniknął w tłumie.
Ale mimo to czuła się doskonale, jej ojciec był między innymi bogiem dobrej zabawy. Imprezy to był jej żywioł. Wsłuchała się w muzykę, podejrzewała, że jest to typowa magiczna sztuczka na boskich przyjęciach. Każdy słyszał, to co chciał. W jej przypadku była to energiczna muzyka idealna do tańca. Wtedy wyczaiła ją Lana. Sophie odłożyła rzeczy z boku , córka Apolla zabezpieczyła je klątwą rymowania. Sophie dorzuciła od siebie lekki obłęd. Nie potrafiła jeszcze wyczarować więcej. Ruszyła za nią, a Lana podeszła do duchów przystojniaków. Tacy mnie nie ciągną, ale to chyba to jedyne z czym da się tańczyć… Porzucają wszystkie wątpliwości, rzuciła się w wir zabawy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Annabeth&Percy
Artystka

Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Śro 22:22, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Adrianna przechodząc przez lustro poczuła się dziwnie. Jakby na chwile rozdzielano ją od ciała. Po sekundzie to uczucie minęło i znalazła się w zupełnie innym miejscu. Spodziewała się zobaczyć jakies szklane kopuły czy coś takiego a tu? Impreza... Ej, no chwila! Mieliśmy znaleźć Rezusa a nie się bawić. Co jest? Po tym jak usłyszała, ze Chris się zgadza na zostanie tutaj szczęka jej opadła. Miała nadzieję, że chociaż on zostanie przy zdrowych zmysłach i zabierze ich stąd.
- Ale, Chris... Nie lepiej najpierw znaleźć tego Rezusa a potem się bawić? - niestety drogi szefuńcio nie był łaskaw jej wysłuchać i gdzieś znikną.
No super... Pomyślała i już miała usiąść pod ścianą i czytać dalej swoją książkę kiedy podszedł do niej Perc.
- Zatańczysz? - zapytał się jej.
Adrianna była trochę zdziwiona może nawet zszokowana tym pytaniem ale zanim zdążyła coś powiedzieć chłopak pociągną ją za rękę.
- Yy... A co to za zmiana? Znaczy, myślałam, że jesteś nieśmiały czy coś w tym stylu. - powiedziała.
W sumie, to może zostanie na imprezie wcale nie było złym pomysłem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
PercJack17
Róg Minotaura

Dołączył: 27 Paź 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Percy
|
Wysłany: Śro 22:29, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
No taa, to pytanie musiało nadejść. W sumie sam się sobie dziwił, bo zrobił coś, o co sam nigdy by siebie nie podejrzewał. Ale to fajne uczucie, być takim wyluzowanym, nie zamkniętym w sobie. Ale się po prostu wstydził. Odpowiedział Adriannie.
- Powiesz mi w tańcu - jak bawić się, to na całego! Wątpił, że kiedykolwiek coś takiego powtórzy. Zaczął tańczyć, wolnym krokiem, bo dla niego tak właśnie była słyszana. To uczucie zniknęło. Znów czuł się dziwnie. Dziwnie zamknięty w sobie. Nie mógł nawet patrzeć Adriannie prosto w oczy. Nie wiedział co zrobić, nie wiedział.
- Wybacz - wybełkotał. Puścił ją i odszedł na bok. Nie mógł. Był zbyt nieśmiały. Co w niego wstąpiło?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez PercJack17 dnia Śro 22:30, 22 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Necklice
Pani mórz

Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 3175
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krk Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Śro 22:44, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Aurelię zamurowało. Impreza? Dla córki Artemidy to chyba nie był najlepszy pomysł, ale co zrobić, skoro Lana już ją zgarnęła i zaciągnęła na parkiet razem z resztą dziewczyn. Aurelia rozejrzała się dookoła. W pierwszej chwili przyszło jej do głowy, że by uciec pod ścianę. Nie, tak nie można. Drugą myślą było zatańczyć z kimś, znów się rozejrzała i jej wzrok padł na Chrisa. Nie, aż tak odważna nie będę, a poza tym nawet nie umiem tańczyć, za dobrze. Po chwili przyszło jej do głowy idealne rozwiązanie. Spojrzała w górę. Czas przejść do kolejnego rozdziału. Światło reflektorów było mniej stabilne, niż księżycowe, ale dziewczynie i tak udało się stanąć na promieniu światła jednego z nich. Uformowała w nim małe siedzisko, poczekała aż podleci do góry i aż krzyknęła z zachwytu. Nauczyła się latać na świetle. To było genialne uczucie. Kiedy znalazła się na satysfakcjonującej wysokości, zaczęła tworzyć w powietrzu różne świetlne kształty, które wirowały rozbłyskiwały i ogólnie przypominały boskie fajerwerki. Córka Artemidy bawiła się świetnie.
- Jak ktoś chce polatać, to się zgłaszajcie - rzuciła w dół do tłumu, ale nie była pewna, czy ktokolwiek ją usłyszał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
laniette
Cukiereczek Apolla

Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Śro 22:44, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Lana zobaczyła, że Perc ma trudności z Adrianną. No proszę, syn Zeusa nieśmiały? Trzeba coś z tym zrobić Podeszła do niego.
- Słuchaj no, zaprosiłeś Adę do tańca, to tańczysz tak długo jak ona chce, to po pierwsze. Po drugie, przestań udawać nieśmiałego i weź się za Adę. A tak po trzecie mam cię zmusić do tego siłą żebyś przeszedł do konkretów, no heloł? Wybacz, styknąłeś się z córką Apolla, a córka Apolla obok czegoś takiego nie przechodzi obojętnie, a teraz won do Adrianny, póki jeszcze mówisz normalnie, bo ja ostrzegam, że żaden problem byś mówił wierszem przez kilka dni, a teraz idź i zrób coś Zeusowego. Myślisz, że nie byłam nigdy z twoim tatuśkiem na imprezie? Z niego to dopiero Hardcor. Idź i się baw, okej?
A oto był pokaz pomocy umysłowo potrzebującym. Perc popatrzał się na Lanę dziwnie.
- No idź do niej!- I popchnęła go w jej kierunku- I zapomnij o wolnych piosenkach! Macie się dobrze bawić, a teraz przepraszam, moi nowi koledzy czekają.
Odeszła w rytm muzyki i kątem oka zobaczyła, że Perc znowu tańczy z Adą. Co za umysłowo inna sierota. Jak można tak robić na imprezie? Trzeba go poważnie podszkolić troszkę. Nie no, jak się będzie dobrze bawić to stawia mi kolę, powaga.
- Ja chcę polatać, ale ja mam buty! Hej, to wspaniały pomysł
Uruchomiła buty i zaczęła tańczyć w powietrzu. Ta impreza stawała się coraz lepsza.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez laniette dnia Śro 22:47, 22 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Annabeth&Percy
Artystka

Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Śro 22:59, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Odpowiedź Perc'a trochę ją zdziwiła ale ją przyjęła. Tańczyli tak ale po chwili Perc jakby się "obudził".
- Wybacz. - powiedział niewyraźnie i odszedł od niej.
Adrianna stałą tak przez sekundę ale po chwili potrząsnęła głową i skierowała się w kierunku ściany. Usiadła pod nią i zaczęła czytać książkę ale nie mogła się skupić. Rozejrzała się dookoła. Aurelia coś kombinowała ze światłem. Hm... Może się skuszę? Pomyślała ale zaczęła rozglądać się dalej. Zobaczyła Perc'a gadającego z Laną. A raczej Lanę gadającą coś do niego. Może lepiej będzie jak będę dalej czytać? Pomyślała i wróciła do lektury.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mroczny
Gość
|
Wysłany: Śro 23:37, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Chris oczywiście nie miał ochoty tańczyć. To nie jego działka. On tylko będzie zwiedzał. Tak więc ruszył przed siebie. Przedtem jeszcze Adrianna coś do niego mówiła, ale było głośno i nie zrozumiał jej za bardzo. I skoro nie potwarzała, chłopak uznał, że jest to mało ważne. Mógł więc chwilę odpocząć. Tego mu było trzeba. Przynajmniej na chwilę zdjął z siebie ciężar odpowiedzialności. Chociaż, czy nie powinien jeszcze bardziej się martwić, skoro zostawił ich samym sobie na dyskotece? E tam. Poradzą sobie. Przecież nie są dziećmi. Nie wpadną w jakieś wielkie kłopoty, jeśli trochę się pobawią. Taniec chyba jeszcze nikomu nie zaszkodził. To znaczy zdarzają się kontuzje, ale to raczej przy takich szybkich kawałkach i niesamowitych ewolucjach. Herosi raczej nie powinni czegoś takiego próbować. Zaraz, a co jeśli... Nie zdążył skończyć myśli, gdyż właśnie wpadł na jakiegoś kolesia. Ups! Koleś to nieodpowiednie słowo. Raczej kolo. Bo był ogrooomny. Prawie, że większy wszerz niż wzwyż. No, może aż tak nie. Ale tak na oko, to jakieś 2,5 metra wzrostu miał. I, co najdziwniejsze, bardzo przypominał człowieka. Taki wielki humanoid. Zaraz, co to znaczy humanoid? Nieważne. Ważne, że ten kolo chyba miał jakieś wonty do Chrisa. Chłopak poznał to po tonie głosu, gdyż trudno było cokolwiek zrozumieć. Brzmiało to mniej więcej tak:
- Tły szkułwrwa pozhjembanfy clgowigkeu!
Na pewno nie były to uprzejme słowa. Na szczęście chwilę później kolo przełknął to, co miał w ustach i powiedział nieco wyraźniej.
- Co ty sobie wyobrażasz, co? Że jak jesteś heroskiem, to możesz kozaczyć do gangu potworów, co? Porypańcu?! - powiedział, a za jego plecami zaczęła się gromadzić grupka podobnych potworów.
- Spokojnie, panowie! Po co ta agresja? Można to załatwić po koleżeńsku. - starał się załagodzić sytuację Chris.
Jednak już wtedy wiedział, że to nie ma sensu. Nie zdziwił się też, gdy kolo zamachnął się i wyprowadził lewy sierpowy. Chris odchylił się, jak gdyby nigdy nic.
- Tylko na tyle cię stać? Ej, a może zaprosisz swoje koleżanki do zabawy? - powiedział Chris, ruchem głowy wskazując na ziomków potwora.
Na początku wydawało się, że to nie był dobry pomysł, gdyż wtedy cztery bycze potwory rzuciły się na Chrisa. Jednak chłopak wykorzystał ich masę na swoją korzyść. Zgrabnie wykonywał uniki i co jakiś czas wyprowadzał własne ciosy. Nie za mocne. Aby tylko rozjuszyć przeciwnika.
- No co, panienki? To już koniec? Jeszcze się dobrze nie rozgrzałem. - dalej prowokował Chris.
Mówił to i śmiał się jednocześnie. Widok czterech potworów, dyszących ze zmęczenia rzeczywiście może budzić śmiech. Ale po chwili znów ruszyły do ofensywy. I wyprowadzały coraz śmielsze ataki. Na czole Chrisa wystąpiły kropelki potu. Oj, zaczynało robić się gorąco. A miarka przebrała się, gdy jednemu z potworów udało się dosięgnąć syna Aresa. Chłopak dostał w brzuch z piąchy. Gdy zatrzymał się, żeby nabrać sił, inny kolo kopnął go z półobrotu. Aj, to bolało. A włożył w to tyle siły, że Chris przeleciał w powietrzu kilka metrów.
- I kto tu jest panienką? - powiedział duży kolo, nachylając się nad leżącym chłopakiem.
- Na pewno nie ja, laska. - powiedział Chris z łobuzerskim uśmiechem i machnął nogą, posyłając przeciwnika na podłogę. - Miło mi się z paniami rozmawiało, ale muszę się zmywać. - dodał jeszcze i wycofał się. Wmieszał się w grupkę przechodzących duchów i po kilku minutach zgubił pościg. Uff! Niewiele brakowało. Złapał się jeszcze za brzuch, żeby sprawdzić, czy nic nie jest uszkodzone. Szlag! Chris wyczuł przynajmniej dwa złamane żebra. A mogło być gorzej. Nie znał się na leczeniu. Ale znał kogoś, kto się zna. Przy okazji będzie musiał się do niej zwrócić. Tymczasem podszedł do baru i zagadał do barmana.
- Siema! Masz tu może coś niskoprocentowego? Może soczek pomarańczowy?
Po otrzymaniu napoju, zapłacił barmanowi i począł rozglądać się po pomieszczeniu w nadziei, że może natknie się na Lanę.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
laniette
Cukiereczek Apolla

Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Śro 23:54, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Lana się świetnie bawiła, kręciła i kręciła i nagle dup- spadła. Tak przez przypadek się jej we łbie zakręciło. Zobaczyła, że leży rozwalona na barku. Banda brzydali aż zaśliniła się na jej widok. Tyle, że Lana nie miała ochoty się z nimi bawić.Tak obadała obok kogo jeszcze wylądowała i zobaczyła Chrisa. Wyglądał na zdziwionego. Czy nigdy nie widział spadającej z nieba seksbomby? Usiadła obok niego, zobaczyła, że trzyma się za brzuch i nie wygląda jakby coś go bolało, ale jak na prawdziwego Aresomacho przystało, nie dawał po sobie prawie poznać.
- Niech zgadnę miałeś bliskie spotkanie z jakąś niewiastą, bądź potworem, bądź nie wiem czym?- Podniosła mu koszulkę i zobaczyła posiniaczoną mega męską klatę- Masz trzy połamane żebra, ale to już pewnie zauważyłeś. Siedź i się zachowuj a ja idę po apteczkę
Lana przecisnęła się przez tłum i znalazła swój plecak. Wytargała z niego apteczkę i wróciła do Chrisa. Nacisnęła guziczek i wyciągnęła maść i bandaże.
- Zapewne za pięć minut pójdziesz się bić więc zafunduję ci przyspieszoną kurację. Ta maść sprawi, że kości zrosną się do dwóch godzin. Zjedz jeszcze cukierka z ambrozją i się teraz nie ruszaj bo muszę to opatrzyć.
Posmarowała maścią, usztywniła bandażami. By złagodzić ból użyła swojego daru. No i sprawiła by piękna klata nie była sina, bo aż żal było. No cóż Lana delikatnie mówiąc się zmęczyła.
- Gotowe, a teraz wybacz, ale jestem straaaszliwie zmęczona. Zgłoś się do mnie później to obadam czy wszystko się dobrze goi.
Lana położyła głowę na barku i zasnęła. jestem taka zmęczona, a 15 minut przerwy mi nie zaszkodzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
PercJack17
Róg Minotaura

Dołączył: 27 Paź 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Percy
|
Wysłany: Czw 9:02, 23 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
- Co masz na myśli mówić bym przeszedł do konkretów...? - spytał po mega motywującej mowie córki Apolla, która dała mu lekcję o życiu. Jednak jak wypowiedział pytanie ta pchała go już w stronę Adrianny, która najpierw wydawała się zagubiona na parkiecie, a potem opierając się ściany zaczęła czytać książkę. Chyba nie miała już zamiaru tańczyć. Ale kiedy się odwrócił i zobaczył jak na niego patrzy Lana, jednak się odważył. Z początku nie wiedział co powiedzieć, jak ją przeprosić, ale najlepiej powiedzieć prawdę. Wziął głęboki oddech, podszedł do niej i powiedział:
- Bardzo przepraszam, to po prostu jest jak choroba... najpierw czujesz się panem świata a w następnej chwili szarą myszką... Nie chciałem cię obrazić.. Mogłem cię w ogóle nie prosić do tańca, wybacz, moja wina.
I nadal próbował jakoś posklejać słowa w zdania, chociaż ciężko mu było jak patrzył jej prosto w oczy. Lana miała trochę rację, był synem Zeusa a był nieśmiały jak mało kto. Ale Zeus ma wiele dzieci, pewnie trafiła się czarna owca.. pomyślał obraźliwie o sobie. Nie chciał już "imprezować". Wolał powrócić do misji. Po tym numerze już nigdy nie zaprosi nikogo do tańca.
- A więc hm.. zatańczysz znowu? - no ta, mylił się.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez PercJack17 dnia Czw 14:31, 23 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nereida
Serce Oceanu

Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 501
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ocean Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Czw 9:24, 23 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Herejza zobaczyła jak Perc prosi Adriannę do tańca. Podszedł do niej i pociągnął ją za rękę. A gdzie ten zagubiony chłopak. Po chwili sama do siebie uśmiechnęła się. Dobra koniec z nieśmiałością! Czas się zabawić. Rękoma oparła się o blat, założyła nogę na nogę i odgarnęła swoje długie blond włosy. Po czym wstała pewna siebie i ruszyła w stronę parkietu. Poruszała się jak modelka. Jej nogi szły zgrabnie, jedna za drugą. Szeroki i zaczepny uśmiech nie schodził jej z twarzy. Kilka duchów do niej podleciało i patrzyło się na nią, lecz ona nic sobie z tego nie robiła. Czy nie ma tu innych kolesi?
Stanęła na środku i zaczęła wić się jak wąż, albo ryba w wodzie. Tak to określenie pasowało bardziej. Dziewczyny patrzyły na nią i nie wiedziały co powiedzieć. Pewnie myślały coś typu: "To Herejza", albo "Gdzie ta dziewczyna z biblioteki?"
Na chwilę stanęła i zobaczyła jak Perc odchodzi od Adrianny. Co ten chłopak robi? Przecież tak do siebie pasują!Już miała zamiar podejść do niego i go ochrzanić, ale Lana była szybsza. Niech ona mu przemówi do rozumu. Syn Zeusa podszedł nieśmiało do Ady i zaczął ją przepraszać. Co ty robisz. Tańcz z nią! Ale kicha. Trudno. I znowu zaczęła tańczyć. Nagle, łup-łup! Yyy, co to?! Zobaczyła jak Chrisa atakują yyy... jacyś ogromni ludzie. Poradzi sobie. Znowu poruszała się w rytm muzyki, ale co jakiś czas zerkała na Chrisa czy przypadkiem go nie rozgniotą. Po jakimś czasie 'ludzie' leżeli na podłodze, a syn Aresa szedł w stronę baru, trzymając się za brzuch. Nagle następne łup, to cóka Apolla spadła na blat. Oj, oj. To chyba bolało. Herejza zobaczyła jak Lana daje mu cukierka z ambrozją i jakieś lekarstwo. Zobaczyła jak dziewczyna podnosi mu koszulkę. Wow, niezłe siniaki.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nereida dnia Czw 9:27, 23 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Celestine.
Boy z hotelu Lotos

Dołączył: 19 Wrz 2010
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: CHB! Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Czw 9:58, 23 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Dyskoteka?! Przynajmniej będzie się można trochę rozerwać… Alice Podeszła do baru przy którym siedziała Blanca. Ojej. Nie ma mnie kto obsłużyć. Co za niespodzianka. Dziewczyna wślizgnęła się pod blat, chwyciła najbliżej stojącą coca-colę i wyszła niezauważona, zostawiając przy okazji drachmę w miejscu gdzie znajdował się napój. Wypiła colę duszkiem, a następnie rozejrzała się po sali. Duchy? Dziwne… Podeszła do jednego z nich i sprawdziła, czy przenika próbując przełożyć mu rękę przez czaszkę. Niestety, jej działania doprowadziły do tego, że potwora odwróciła się do niej spojrzała na dziewczynę jak na wariatkę. Alice odwzajemniła spojrzenie mierząc upiora od stóp do głów. Zmieszane stworzenie odwróciło się do niej plecami i odeszło szybkim krokiem. Córka Hermesa zauważyła, że kilka nimf przygląda się jej z zaciekawieniem. Jedna z nich wskazywała na nią palcem. Nie wytyka się innych palcem. Alice z przyklejonym uśmiechem na twarzy podeszła w jej stronę.
- Cześć. Nazywam się Alice. Zauważyłam, że na mnie patrzycie, i chciałam zapytać, o co chodzi. A tak nawiasem mówiąc to macie bardzo ładną biżuterię…- zwróciła się do nimf uśmiechając się promiennie. Wymruczały coś w stylu ”Dzięki…” i odeszły. Dziewczyna uśmiechnęła się triumfująco. Nagle zobaczyła, że na ziemi leżą dwie złote drachmy. Schyliła się aby je podnieść.
-Całkiem o was zapomniałam! - zwróciła się w stronę swoich zniszczonych Conversów, z namalowanymi skrzydłami. Dziwne, że nikt nie zorientował się, że są prawdziwe…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mroczny
Gość
|
Wysłany: Czw 14:14, 23 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Chris pociągnął łyk soczku i aż mu się w głowie zakręciło.
- Kurde, barman, ale to ma kopa! - krzyknął przez ramię do ducha, obsługującego gości.
Ten wyszczerzył zęby i pokiwał głową. A miało być coś bezalkoholowego. A może było? No tak. Duchy pewnie nie wiedzą, co to procenty i nawsadzały do tego soku jakiegoś zielska czy czegoś podobnego. Po chwili wrócił do swojej poprzedniej czynności. To jest rozglądał się po lokalu. Całkiem przyjemnie tu było. Wtedy bum! Coś spadło. No dobra, nie coś, tylko ktoś. A dokładniej Lana, córka Apolla. No nie. Chris musiał się trochę zdenerwować. Zasłoniła mu właśnie widok na dwie słodziutkie boginie, które właśnie rysowały w powietrzu swoje numery telefonów. Próbował jeszcze wychylić się, ale nic z tego. Lana zasłoniła mu widok i wszystko poszło się paść. Nie udało mu się nawet wychwycić wzrokiem oddalających się niewiast. Ech, na dodatek, gdy tak się wyciągał, złapał go ból w brzuchu. No dobra. Zapamiętać! Uważać na kości. No ale przecież Lana tu była. Pewnie mu pomoże. Jednak dla zasady, Chris zaczął udawać znudzonego, jakby nic się nie stało. Oczywiście i tak po chwili wszystko się wydało i córeczka Apolla sprawdziła jego uszkodzenia. Koniecznie musiała podwinąć mu koszulkę i po chwili dały się słyszeć gwizdy i zalotne westchnienia jakichś panienek i nimf.
- No tak. Oczywiście. Zauważyłem. 3 połamane żebra. Nic takiego. - powiedział.
Nie przyznał się, że wykrył tylko dwie złamane kości. Przywódcy nie przystoi czegoś nie wiedzieć, no nie? Po chwili dziewczyna musiała pójść po apteczkę, więc Chris łyknął jeszcze swojego soczku. Wow! Niezły towar tu mają. Może jest tego więcej? Zapamiętać kolejną rzecz! Zapytać barmana, czy można brać na wynos. Po kilku minutach wróciła Lana i zaczęła przewidywać przyszłość. Chris zerknął na zegarek i sprostował:
- Dokładnie za sześć minut i trzydzieści dziewięć sekund pójdę się bić. Ale byłaś blisko. - powiedział.
Potem dziewczyna dała mu cukierka. O! Truskawowy. Chris lubił truskawki, bo ich kolor zazwyczaj kojarzył mu się z rozlewem krwi. Takie mrrroczne owoce. Jeszcze później Lana znów coś pomajstrowała przy żebrach i ból ustał. Spoko. Teraz było o wiele lepiej. Ech, po raz kolejny córka Apolla mu pomagała. To znaczy, że stawał się dłużnikiem. Najgorsze, co mogło mu się przytrafić. Na szczęście dziewczyna poszła spać, więc nie musiał jej dziękować. Ale teraz Chris miał kolejny dylemat. Mógł pójść i się bić albo zostać tu i pilnować Lany. Wiadomo, co ją spotka? Może ją ukradną? No dobra. Przydałoby się jej trochę pokory. Syn Aresa zdecydował. Wstał z krzesła, dopił sok i poszedł. Uaa! To na pewno nie był alkohol, ale działał tak... relaksująco. Chris po raz pierwszy od dłuższego czasu się wyluzował. Tak jakby zapomniał, że musi dowodzić wyprawą, że jest synem Aresa. Poczuł się ciekawie. Wrócił do baru. Tam, gdzie spała Lana. Jeszcze nikt jej nie ukradł. Może to dobrze? Poprosił więc barmana o jeszcze jedną szklaneczkę i wypił duszkiem. Od razu lepiej. Wtedy Chris potrząsnął Laną. Nic. Potrząsnął mocniej. Dalej nic. Trzeba było powziąć skuteczniejsze środki.
- Ej, super przystojniaki na horyzoncie. - wyszeptał jej do ucha.
Od razu podziałało. Dziewczyna obudziła się.
- Ej, ej. Tu patrz. - skierował jej wzrok na siebie. - Słyszałem, że taki jeden syn Aresa chciał cię poprosić do tańca. Co ty na to? - dokończył.
Eeee, no dobra. To nie było w stylu Chrisa. Ale był na kompletnym odlocie. No dobra. Nie był to aż taki odlot, ale zmienił trochę bieg jego myśli. Może na lepsze?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|