[Część I] Wojna o piorun

Shadow man

- Jasne. - powiedział, po czym ściszył głos. - Też nie mam ochoty go słuchać, ale to może być tym razem coś ważnego.
Ruszyli przed siebie. Zastanawiało go, co takiego ważnego Chejron chciał im powiedzieć.[/b]

Persefona

Mary zmierzała właśnie w stronę Wielkiego Domu. Chejron znowu coś od niej chciał. Ciekawe co chce tym razem ten osioł pomyślała i parsknęła pod nosem. Dzisiaj przyjeżdżali nowi. Może o to jemu chodzi...

Summers

- Zawsze jest coś ważnego, ale potem się okazuje, że to znowu jakieś nieudane treningi.
Wyszeptała kilka wulgarnych obelg pod adresem Chejrona. Nie zrobiła tego dostatecznie cicho by Steve tego nie dosłyszał. Do tego wypowiedziała jej jak klaun cyrkowy zachęcający dzieci do zabawy, dlatego każdy w promieniu 10 m mógł to dosłyszeć i uznać za świetny żart.

Persefona

Mary oparta o werandę Wielkiego domu czekała na Chejrona. W oddali zobaczyła Summer i Steve'a. Uśmiechnęła się pod nosem. Chejron na pewno szykuję jakieś zabawy. Znowu. Ta wizja była trochę mniej wesoła, niż zobaczenie Sum i Steve'a...

Shadow man

- Też tak o nim myślę. - powiedział, uśmiechając się.
W końcu doszli pod wielki dom. Chejron nie czekał na nich na werandzie, z czego Steve ucieszył się.
- Przynajmniej nie przywita nas ciepłymi słówkami. - mruknął.

Summers

- Maryś... - szepnęła Summer gdy już doszła do swojej przyjaciółki - Wiesz co to za maskarady?
Było to pytanie retoryczne. Oczyswiste przecież, że Mary nie mogła tego wiedzieć.
- Dobra... Nie było pytania.
Westchnęła ciężko.

Persefona

Mary uśmiechnęła się.
- Hej Sum. Steve. - przywitała się z przyjaciółmi. - Nie mam pojęcia co ten stary osi... - nagle urwała, bo Chejron stał w drzwiach.
-Znaczy Chejron od nas chce. Oo, Chejronie. Nie zauważyłam cię

Shadow man

- Cześć -przywitał się. - Podobno mnóstwo nowych przybyło ostatnio do obozu
Ledwie powstrzymał się od śmiechu widząc pojawiającego się w drzwiach Chejrona.
- Witaj Stary... Centaurze. - Ledwie powstrzymał się od powiedzenia czegoś brzydszego, ale to nie byłby chyba dobry pomysł. - Czego od nas chcesz?

Summers

Chejron nie wydawał się rozweselony ich wizytą. Mimo to zmusił się na lekki uśmiech.
- Poznacie naszych nowych obozowiczów z obozem?
Summer prychnęła.
- A sami nie mogą? Za każdym razem muszę być ja, a gdy będzie bitwa też coś wymyślisz? - wysyczała do centaura - Szanuję cię jak mogę, ale więcej czułości się ode mnie nie spodziewaj.
Zamrugała, a z jej twarzy zniknął uśmiech.

Persefona

-Sum, spokojnie. - uspokoiła przyjaciółkę Mary - Chejronie chciałeś coś jeszcze czy mamy tylko oprowadzić nowych?
Siląc się na grzeczny ton, zapytała Mary. W tym czasie przybyło jeszcze parę innych osób.

Shadow man

Chyba śnisz, cisnęło się Steve'owi na usta, ale nie powiedział Tego.
- Nie Chejronie, nie zrobimy tego. - powiedział nie ukrywając irytacji. - Właśnie mieliśmy się ścigać w kajakach, a tu co? - Steve prawie wrzeszczał.

Summers

Spoglądnęła na Steve'a. Tak mu zależało na kajakach? Potrząsnęła lekko głową:
- Jakby co... Ja jestem... Tam gdzie zawsze... - wyrzuciła z siebie do syna Posejdona i Mary. "Tam gdzie zawsze" oznaczało dach Wielkiego Domu. Odeszła kilka kroków, a potem odwróciła się szybko.
- Ee... Chejronie... - Summer przełknęła ślinę - Nikomu nic się nie stało, prawda?

Persefona

Mary wpatrywała się przez chwilkę w miejsce gdzie przed chwilą stała jeszcze Summer, po czym wbiła oczekujący wzrok w Chejrona:
- Więc powiesz nam o co chodzi? Mam już dość stania tu i czekania. Mam ciekawsze rzeczy do roboty!
Chejron nic nie powiedział.

Summers

Summer potrząsnęła głową i pomyślała "Na pewno nic ważnego.". Ponownie się odwróciła i tym razem naprawdę odeszła. Nie w tą stronę gdzie powinna...Ale to była tylko zmyłka. Gdy oddaliła się dostatecznie daleko, by Chejron stracił ją z oczu, puściła się pędem w stronę bocznej ściany Wielkiego Domu. Złapała jedną z rynien i z kocią zwinnością wdrapała się na dach. Krążyła po nim chwilę, aż w końcu usiadła w siadzie skrzyżnym i wystawiła głowę w stronę werandy tak aby Steve i Mary mogli ją zobaczyć, a Chejron nie.

Persefona

Mary uśmiechnęła się widząc przyjaciółkę na dachu Wielkiego Domu. Szturchnęła Steve'a i pokazała podbródkiem na Summer. On również się uśmiechnął. Mary oderwała wzrok od Sum i skierowała go na Chejrona:
- Więc... Co chciałeś?
Chejron westchną ciężko i wyszeptał cicho:
- Piorun piorunów został skradziony. Znowu...

Summers

W tym momencie cieszyła się ze swojego niezawodnego słuchu.
- Że co proszę? - rzekła prawie bezgłośnie. "Raz kozie śmierć" pomyślała i szybko zeskoczyła z dachu lądując obok spoważniałego Chejrona.
- Można powtórzyć, wytłumaczyć i te pe?
Jej głos był z lekka ochrypnięty. Jak zwykle gdy chodziło o "coś ważniejszego".

Persefona

- Piorun Piorunów Zeusa został skradziony. - powtórzył - Najpierw oskarżał o to Posejdona, a teraz Obóz Herosów.
- Co?![b] Jak ten stary... yhhh. - Mary zabrakło słów. W oddali można było usłyszeć grzmot - Tak jesteś stary. Może nie?! Najpierw podsłuchujesz, a potem się dziwisz, że cię okradają! - wrzasnęła Mary w stronę dochodzącego grzmotu.

Summers

- Stary cwel. - wyrzuciła z siebie Summer. Dobrze wiedziała o co chodzi Mary. Popatrzyła przez chwilę na córkę Apolla, potem na Steva... W końcu skierowała głowę na Chejrona i powiedziała z nutką wyrzutu:
- I oczywiście jak zwykle zorganizujesz misję, na którą jak zwykle mnie nie puścisz, bo jak zwykle powiesz, że jak zwykle coś popsuję.
Skrzyżowała ręce i przerzuciła ciężar swojego ciała na prawe biodro.

Persefona

Chejron spuścił oczy. Mary zrobiło się go trochę żal.
- Chejronie, co mamy z tym zrobić? Nie lepiej wezwać kogoś bardziej doświadczonego? - zapytała Mary. Grzmoty nadal słychać było w oddali. Mary krzyknęła w tamtą stroną:
- Och, zamknij się już!
O dziwo grzmoty ucichły.

Kreatywna

Rina dopiero zmierzała do Wielkiego Domu. Z daleka zobaczyła, że już narada trwa.
Nieładnie tak zaczynać naradę, bez wszystkich obecnych osobników.
Szybko dobiegła, do grupki.
Elo, aczy witam wszystkich. Dziewczyna przerwała niezręczną ciszę i wszyscy skierowali wzrok na nią.
O czym mówiłeś Chejronie? Uśmiechnęła się do centaura, po czym stanęła obok Italie.