Ściąganie .

Sophie · Wysłany: Wto 20:57, 08 Mar 2011 Temat postu:

Dla mnie to jest niewyobrażalne, ale polka, z którą siedzę w ławce(chyba wspomnę, że ona mieszka tu 5 lat już) ściąga ode mnie, jak coś piszę(tj. spr lub kk)... Teraz nawet nie mam jak ściągać xd

Skaila · Wysłany: Pią 17:31, 11 Mar 2011 Temat postu:

Ogólnie nie jestem zwolenniczką ściągania ale w kryzysowych sytuacjach to pomaga. Sama ściągam od czasu do czasu jednak wolę się nauczyć danego tematu. Jak to się mówi "Czego Jaś się nie nauczy tego Jan nie będzie umiał".

ELiana

Ja raz ściągnęłam w 2 klasie podstawówki (xd), ponieważ nie wiedziałam jak napisać ,,choroba", oraz raz w tej klasie na technice. mieliśmy kartkówkę ze znaków drogowych. Facet jako jedyny, pozwolił mi i koleżance się nie rozsiadać, a my to wykorzystałyśmy. Najlepsze, ze siedziałyśmy w pierwszej ławce, więc nie wiem, jak się nie potrafił skapnąć.

Maggie_McKinley

O, rany... Prawie nikt tu nie ściąga, lub ściąga bardzo rzadko, a ja na większości sprawdzianów z historii i fizyki i zawsze, jak się nie zdążę czegoś nauczyć... Ale odkąd ściągam, (czyli od ok. 5 klasy podstawówki -> mieliśmy tam fizykę jako obowiązkowy przedmiot

), nikt mnie jeszcze nie złapał...

Ale ja też daję ściągać wszystkim, którzy chcą xD (taką mamy solidarna klasę xp) Pamiętam, jak w 6 klasie miałam sprawdzian z mitologii greckiej i pani wyszła na chwilę z klasy bo ją jakiś inny nauczyciel wywołał. I w tym czasie na mojej ławce wylądowało 15 (słownie: 15!) kartek od całej klasy w stylu: "co masz w szóstym?", "co będzie w trzecim?" itp.

Lofney · Gość

CherryLola

Moim zdaniem najlepiej jest napisać ołówkiem na ławce.
Niewidoczne dla nauczyciela, łatwo dostępne dla ciebie i można bez trudu zmazać.
Fajnie się u nas "ściąga" na religii.
Wystarczy się spytać księdza, a on odpowie co masz napisać Very Happy

Nike126

Ja generalnie nie ściągam, chociaż może raz na rok zdarzy mi się o coś spytać Wink

Jeanelle

To ja ostatnio prawie na każdy sprawdzian, czy kartkówkę muszę się zabezpieczyć. ;>
Najczęściej ściągam na religii. xDD Zawsze. No bo kto normalny się jej uczy? Jaką metodą? Zeszyt leży na ławce, ja go otwieram i przepisuję, a ksiądz nie widzi. ;p
Na innych przedmiotach nauczyciele bardzo patrzą, więc wtedy mam ściągę w postaci zdjęcia na telefonie. Np. zdjęcie kartki z datami na historię.
Nigdy mnie nie przyłapano na ściąganiu i oby tak zostało.

Sophie

Znów ode mnie ściągają. I przepraszam śmiech na sali, bo liczę na pomoc niemca, a to on ode mnie odpisuje. ;x Więc nie ściągam, bo siędzę za blisko, a poza tym to nie w moim stylu.

Yap

A u mnie...
Założyłam razem z przyjacielem grupę "Spiskowcy". Polega to na tym, że ja piszę test, a spiskowcy ściągają jako od najlepszej osoby w klasie. W zasadzie to najlepsza ehm... dwójka (ja i mój przyjaciel

) w naszej kochanej klasie założyła grupę "Spiskowców", pozwalamy ściągać, bo może kiedyś i nam się to zdarzy, że nie będziemy czegoś wiedzieć...

Nereida

Ja to ściągam na każdej lekcji, od D.M., za co bardzo dziękuje! I guzik mnie obchodzi co o tym myślicie.
Ps.: Uczę się, ale niektórych rzeczy po prostu za Chiny nie zapamiętam.

Nike126

Miałam taką sytuację w 6 klasie, że cała klasa ściągnęła ode mnie test z historii z Napoleona. Mieliśmy żalową historycę, więc test był mega trudny. Pomyliłam się w jednym przykładzie, więc dostałam 4+, ale reszta poprawiła to i wyszło na to, że miałam najgorszą ocenę w klasie! To było nie powiem jak niesprawiedliwe. No, ale do takiej chodziłam głupiej podstawówki

Sophie

Hmmm... Raz w tym roku ściągałam, ale to ponieważ nie miałam czasu się uczyć. I tylko dlatego. Tak to zazwyczaj lukam, czy inni mają źle, więc chyba się nie liczy, jako ściąganie. Anyway, to ode mnie ściągają. xd

Unpredictable

Jedynie w kryzysowych sytuacjach typu 20 wzorów do nauczenia -wtedy robię ściągi, czy kiedy pisze sprawdzian i zapomnę czegoś albo kompletnie nic nie umiem, a nie mogę zawalić to wtedy wyciągam zeszyt. W innych sytuacjach nie, bo nigdy nie chce mi się pisać tych ściąg.

Tyson · Wysłany: Śro 21:01, 28 Mar 2012 Temat postu:

Ja czasem ściągam od koleżanki. Innych ściąg nie uznaję. Nienawidzę, gdy nauczycielka przesadza mnie do innej ławki, lub jak są 2 grupy.

Aguniaa

Ja zazwyczaj na histori ściągam - kartka w piórniku, bo z nic nie jestem w stanie sie nauczyć tych wszystkich dat, na religi mi się też zdarza, biore podwójną kartkę i na drugiej stronie ołówkiem piszę, a w momencie oddawania sprawdzianu odrywam drugą kartkę, że niby do innego sprawdzianu się mi przyda. Very Happy

laniette

Ściągam kiedy muszę, to znaczy gdy zdecydowałam mniej więcej z jakimi przedmiotami będę walczyć na kochanej maturce to doszłam do wniosku, że nie ma sensu przykładać się do każdego przedmioty. Znaczy może niektórym zależy na super średniej i stypendiach, ale to nie mi. Uważam za zbędne uczenia się masy wzorów na fizykę i matematykę bo wiem, że z pierwszego matury zdawać nie będę a z tego drugiego na maturze dostanę całą książkę ze wzorami. Wiadomo podstawy się nauczę bo na maturze czas to skarb ale bez przesady. Kolejną rzeczą jest, że szkoda mi czasy na takie przedmioty jak WOS, historia, PP czy geografia i tu moi drodzy wkraczają ściągi. Bo po co mam się męczyć gdy i tak mi się to nie przyda. A ściąganie to świetny trening dla naszych nerwów Very Happy

. Nie ściągam an biologii czy chemii bo bym się kurczę nie odważyła przy tych nauczycielach no i to są jedne z nielicznych przedmiotów do których się przyłożę. Ostatnimi czasu nawet nie marnuję czasu na robienie ściąg i drukowanie tego od tego jest aparat i smartfon Very Happy

Pozdrawiam wszystkich co się wszystkiego uczą na pamięć i kują po nocach. Na pewno ta cała wiedza przyda wam się w życiu. Very Happy

rolKa178

Ja nie ściągam, ale z kolegą piszemy na marginesie sprawdzianu pytania, których nie znamy i sobie podpowiadamy, więc zaznaczyłem ,,Od czasu do czasu''

Tęczowa Hera

Uważam to za oszustwo, ale raz mi się zdarzyło, w 4kl.
Był to najgłupszy sposób, mianowicie miałam zeszyt na kolanach xd. Nauczycielka o dziwo nic nie zauważyła. Nie wiem jak to zrobiłam Surprised

*Verte*

Ja ściągam zawsze na przyrodzie. Nienawidzę przyrody, nie rozumiem jej i nigdy nie zrozumiem.
U mnie jest coś takiego, że siadaliśmy za tymi co mają długie włosy. napisaliśmy sobie na karkach ściągi i po prostu zgarnialiśmy włosy. Tamci przepisywali i już. na szczęście babka nic nie zauważyła, a robimy tak do dziś. Very Happy