|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ailyn
Boy z hotelu Lotos
Dołączył: 29 Wrz 2010
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z odległych rubieży Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Sob 18:12, 09 Paź 2010 Temat postu: Ucieczka [NZ] [3/?] [+12] [txt własny] |
|
|
Zaznaczam, że pisałam to opowiadanie bez wiedzy na temat książek "Pamiętniki Wampirów" - dopiero koleżanka mówiła mi, ze wyszło podobnie. Nad całością pracuję już jakiś czas, postać wampira przerysowałam z serialu "Moonlight". Nie wiem czy jest sens ciągnąć to dalej (mam kilka stron mało spójnego tekstu).. Jest wątek miłosny, ogólnie to romansidło, choć chciałabym to zminimalizować. Proszę o szczere opinie
Wiatr targał liście ciemnozielonych drzew, które poddając się jego sile szumiały głośno wypełniając pustkę nocy. Pojedynczy huk łamiącej się gałęzi zbudził Netali. Dziewczyna natychmiast zerwała się na nogi i pochwyciła sztylet lezący na półce obok jej łóżka. Gdy zorientowała się, że jest sama powoli odłożyła broń i rzuciła się na posłanie, lecz nie mogła zasnąć. W jej głowie narastał strach. Odkąd zginął jej brat a zarazem jedyny opiekun ani razu nie poczuła spokoju i bezpieczeństwa. Ukryta w ciemnym pokoju, z daleka od ludzi… Z resztą czy byli jeszcze ludzie w Ménos? Od kiedy władzę przejęły wilkołaki nigdzie nie było żadnego człowieka. Czasem na ulicach można było spotkać jakiegoś wystraszonego elfa, który żył tylko dlatego, że nie smakowałby wielkim psom. Netali także nie była człowiekiem, jednak przeszłość jej rasy nie pozwalała na przebywanie w pobliżu wilkołaków. Była ostatnia. Musiała żyć w ukryciu. Wciąż przyzywał ją zew krwi, mimo to nie mogła zaspokoić swojego głodu. Była wampirem, tak jak jej brat, rodzice… wszyscy, których kochała - zabici przez wilkołaki. Nie wiedziała kiedy zasnęła, lecz na pewno poczuła się lepiej w świecie swoich marzeń.
Netali obudziła się późnym rankiem. Za dnia jej pokój wydawał się mniej przerażający niż w nocy. Granatowymi oczami objęła zielone wnętrze pomieszczenia. Przez okno wpadały jasne promyki słońca. Wszędzie był bałagan, lecz Netali się tym nigdy nie przejmowała – po co i dla kogo miałaby sprzątać? Tego dnia dziewczyna czuła się rześko. Musiała zawsze być gotowa na najgorsze, więc praktycznie ciągle była czujna. Pobiegła rozczesać swoje czarne włosy i ubrać się. Nie wiedziała co ma dalej zrobić – nie mogła pożywić się ludzką krwią, a jedzenie zwykłych pokarmów nic jej nie dawało. Nawet nie czuła ich smaku, tak samo jak zimna, ciepła i bólu. Za to miała wspaniały węch, słuch i prędkość. Jej rany niesamowicie szybko się goiły była także w stanie wysoko skakać, a jej siła powaliłaby na łopatki niejednego człowieka. Tyle dobrego – za wysoką cenę zabijania innych. Dwa śnieżnobiałe kły ukazywała wtedy, gdy chciała użyć swoich nadzwyczajnych zdolności. Jej oczy także zmieniały kolor – na biały, jak gdyby nie miała w ogóle tęczówek – tylko ciemne źrenice.
Wyszła przed swój mały dom. Był cały z drewna, otoczony niską trawą. Kiedyś przyjeżdżała tu na wakacje… Patrzyła na góry, las dentryjski… Wszystko było takie piękne i zielone. Słońce delikatnie prześwitywało przez drzewa, jak gdyby nie miało odwagi zapłonąć pełnym blaskiem. Zdawało jej się, że z serca puszczy wiatr przynosi melodię dającą nadzieję. Poczuła mocniejszy podmuch o zapachu świeżych drzew. Stała tak przez dłuższą chwilę, zamyślona. Nagle usłyszała czyjeś kroki. Były jak kubeł lodowatej wody po ciepłej nocy. Instynktownie wyskoczyła na dach domu. Jeśli to były wilkołaki, to musiała już uciekać. Spojrzała w stronę ścieżki. Widziała tylko jej fragment, jednak to wystarczyło, by dostrzec dziwny ruch liści krzewów. Po chwili, ku jej zdziwieniu, z lasu wyłoniła się grupa ludzi. Szli dość szybko, jednak nie biegli. Natychmiast pomyślała o swoim głodzie. Mogłaby wreszcie… „Lecz czy warto od razu zabijać? Przecież właśnie za to tak nienawidzę wampirów. Zostawić ich w spokoju? Zejść do ich?” Pomyślała przez chwilę, że mogłaby wyruszyć razem z nimi. Dokądkolwiek wędrowali – był to przeciwny kierunek do miasta i wilkołaków. „Zostawić wszystko i uciekać? W sumie to za niedługo wilkołaki dotrą i tutaj, a wtedy mnie zabiją. Każda kryjówka kiedyś zostanie odkryta.” Zastanawiała się jeszcze chwilę, dłuższą chwilę... W końcu postanowiła, że zejdzie do nich. Nie miała wiele do stracenia. Jeśli okaże się, że są wrogo nastawieni – będzie z nimi walczyć. W tym przypadku przynajmniej mogłaby się posilić. Bezszelestnie zbliżyła się do nich i powoli wyszła z gąszczy. Usłyszała poruszenie wśród podróżujących. Przed jej twarzą gwałtownie ukazał się mężczyzna z kuszą. Netali lekko uniosła ręce do góry w nadziei, że jednak będzie mogła z nimi zostać. W końcu i tak nie mogła zrobić nic innego.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ailyn dnia Sob 19:08, 30 Paź 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Blanca
Muza/Maniaczka Klat
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Maków Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Sob 18:18, 09 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
hmm... fajne fajne . ciągnij dalej, chętnie poczytam. wiem, romansidło zawsze wyjdzie, choćby nie wiem jak się nie chciało, wiem to z własnych doświadczeń . u mnie też miało być mniej romansu, no ale... czekam na cdn, który mam nadzieję nastąpi a Ciebie zapraszam do przeczytania mojego opowiadania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie
Miss Holmes
Dołączył: 13 Sie 2010
Posty: 2360
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niemcy Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Sob 21:24, 09 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Nie czytałam pamiętników wampirów, więc nie wiem czy podobne,ale samo opowiadanko świetne, masz fajny styl Czekam na ciąg dalszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Necklice
Pani mórz
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 3175
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krk Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Sob 21:58, 09 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Ciekawe nawet, ale jak dla mnie to za mało jakichś zwrotów akcji, czy chociaż wyznaczników miejsc (o akapity mi chodzi).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ailyn
Boy z hotelu Lotos
Dołączył: 29 Wrz 2010
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z odległych rubieży Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Sob 22:05, 09 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Właśnie zauważyłam, że przy przeklejaniu z worda akapity mi wcięło Poprawiam już
Jutro dokleję cd, o ile zdążę dopisać
EDIT:
Sory, ze tak krótko, może zdążę jeszcze potem coś dokleić
- Nie strzelaj! – krzyknęła od razu – Nie jestem twoim wrogiem.
- Kim jesteś? – zapytał mężczyzna.
- A co cię to... – zaczęła niedosłyszalnie – Yyy.. Nazywam się Netali. – powiedziała głośniej.
- Jesteś tu sama?
Nie odpowiedziała na to pytanie – wbiła tylko wzrok w ziemię.
- Co tu robisz?
- Błąkam się sama, uciekam… - odpowiedziała lekko zdenerwowana tym wypytywaniem. Miała mu jeszcze wyznać co jadła na śniadanie? W sumie jeszcze nic nie jadła, ale mniejsza z tym.
- Zupełnie jak my wszyscy… - odrzekł smutno mężczyzna. Jednak w jego głosie dało się wyczuć nieufność. Mimo to było mu także żal tak młodej dziewczyny – kimkolwiek była, chyba nie mogła zrobić im krzywdy… – Nazywam się Amus. –odrzekł po chwili i lekko opuścił broń. Podróżujemy na północ, w góry Silos... Tam spróbujemy odnaleźć zejście do Atrii. – dodał odpowiadając na bezgłośne pytanie.
Oczy Netali nagle zabłyszczały. Pamiętała opowiadania o Atrii – mitycznej krainie, do której prowadził labirynt jaskiń w niedostępnych górach Silos. Ujrzała przed oczami swoją matkę szepczącą jej na dobranoc „… to miejsce bezpieczne i spokojne. Drogę odnajdą tylko wybrani…” Jako mała dziewczynka często rysowała tunel, którym słońce wpadało do jaskini pełnej zieleni, błękitu i zwierząt.
- Chcesz iść z nami? – rzucił bezpośrednio Amus wyrywając dziewczynę z zamyślenia. Widocznie nie chciał zostawiać jej samej.
- Tak – uśmiechnęła się lekko i odetchnęła – dziękuję.
- Wspaniale. – rozchmurzył się Amus i schował swoją kuszę – Netali, to mój syn Kalida. Zajmie się tobą. Musimy już ruszać. – wskazał na chłopaka stojącego niedaleko.
- Jeszcze raz dziękuję. – skinęła głową i ruszyła w stronę Kalidy. Miał rude włosy i zielone oczy. Na jego plecach był łuk. Natychmiast zauważyła bijącą od niego (podobnie jak i od jego ojca) pewność siebie. Oby tylko nie był do niego podobny pod względem talentu do wywiadów.
- Cześć – burknęła niechętnie do chłopaka.
- O, hej, jestem Kalida – podał jej dłoń.
- Netali – odpowiedziała ściskając jego rękę.
- Idziesz z nami, tak? – zapytał.
- Mhm – mruknęła dziewczyna i potakująco kiwnęła głową.
- To dobrze. – uśmiechnął się – Zapamiętaj jedna zasadę: jesteśmy tutaj jak jedna rodzina. Zero rywalizacji i walki. Łączy nas przecież jeden cel. Mój ojciec pomógł tym ludziom wyrwać się z Ménos. Teraz uciekamy przed wilkołakami. Masz coś ze sobą?
- W zasadzie to mam kilka rzeczy do zabrania… Zaczekaj chwilkę. – przewróciła oczami kiedy już nie patrzył.
- Nie ma sprawy.
Dziewczyna szybko pobiegła do domu. Wpakowała najważniejsze rzeczy oraz ubrania do średniej wielkości torby i wróciła do Kalidy. Wszystko trwało mniej niż pół minuty.
- Nie myślałem, że tak szybko wrócisz – powiedział Kalida kładąc jej torbę na wóz pełen innych walizek.
- Już dawno miałam opuścić to miejsce. – skłamała. Miała mu powiedzieć, że po prostu jest tak szybka? Jeszcze czego!
- Żyłaś w tym lesie? – zapytał chłopak.
- Nie całkiem. Mieszkałam w małym domu na skraju… - zamilkła. „Mieszkałam” – zadźwięczało w jej głowie. „I już tu nie wrócę. Zostawiam za sobą wszystko… Ech, no trudno już. Koniec i basta, i kropka, i wogóle...” Próbowała odpędzić od siebie pesymistyczne myśli. Trzepnęła mocniej glową na co Kalida odpowiedział krzywym spojrzeniem. Uśmiechnęła się tylko i machnęła ręką... „Nie ma co.”
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie
Miss Holmes
Dołączył: 13 Sie 2010
Posty: 2360
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niemcy Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Nie 20:09, 10 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Fajnie Szukanie mistycznej krainy Czekam na ciąg dalszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Necklice
Pani mórz
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 3175
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krk Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Nie 20:21, 10 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Jest ok, jak dla mnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Podróżniczka
Róg Minotaura
Dołączył: 27 Lip 2010
Posty: 517
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: "Trzy plichy" Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pon 16:32, 11 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Dla mnie też fajnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ailyn
Boy z hotelu Lotos
Dołączył: 29 Wrz 2010
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z odległych rubieży Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Wto 22:58, 12 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Zdążyłam dziś dopisać coś więcej. Jak Wam się chce, to możecie szukac błędów ort i etc. :]
***
Dziewczyna nie dostrzegała słońca pomiędzy drzewami. Liście dość uparcie zasłaniały widok na niebo, jednak deszcz był do przewidzenia. Szła świeżo udeptaną ścieżką – Ludzie z przodu starali się odsuwać lub omijać przeszkody, by szybciej się poruszać. Wiatr zrobił się chłodniejszy. Netali poczuła zimniejszy powiew na twarzy. Wędrowała w towarzystwie Kalidy, jednak milczała. Po chwili chłopak gdzieś odszedł. Nie miała ochoty na rozmowę. „Muszę się pilnować” – myślała. „Ostrożny dobór słów… Zupełnie jak w teatrze…” Przypomniała sobie zajęcia ze swoim mentorem. Miała podobno jakiś talent aktorski, ale nie wykorzystywała go na scenie – zwyczajnie nie ciągło jej do wystąpień przed ludźmi. Teraz starała się przypomnieć sobie dawne lekcje, by jak najlepiej ukryć prawdę przed innymi. „Okropnie zdziczałam przez te lata… Kłamstwo na szeroką skalę… Mógłby być z tego niezły dramat.” Uśmiechnęła się mimowolnie. Żałowała, że nie skończyła szkoły. Chciałaby się nauczyć jeszcze tylu rzeczy… Kiedyś miała zamiar zostać alchemiczką, potem śpiewaczką, na koniec jeszcze medyczką. Rodzice zawsze pozwalali jej chodzić na wszystkie zajęcia, jakie tylko chciała. W wyniku tego grała na harfie, lutni i nerwach sąsiadów.
-Cześć! – usłyszała obok siebie. Wyrwana z zamyślenia obróciła się gwałtownie. Dostrzegła dziewczynę, może w jej wieku o włosach koloru blond i szarych oczach. Można by ją wziąć za jakąś księżniczkę, gdyby miała na sobie suknię.
- Hej. – powiedziała sucho Netali.
- Jestem Leriana – uśmiechnęła się promiennie blondynka – To ty do nas dołączyłaś przedtem, prawda?
- Tak. Jestem Netali.
- Co tu robiłaś? – zapytała niewinnie. Tymczasem Netali szykowała precyzyjną odpowiedź.
- Próbowałam przeżyć. Jak wszyscy.
- Aha. – blondynka nie wiedziała co powiedzieć. Czarnowłosa dziewczyna najwyraźniej nie chciała gadać… W koncu walnęła prosto z mostu – Kurde, coś ty taka nierozmowna?
- Bo tak.
- Weź przestań. Nie możesz wiecznie robić za tajemniczą nieznajomą – nie poddawała się – Idziesz z nami, więc powinnaś nam ufać.
- Wiesz, może masz rację. – spróbowała innym sposobem dotrzeć do dziewczyny – Po prostu dość dużo przeszłam. Może za dużo? Nie chcę o tym rozmawiać… - zasmuciła się.
- Ahh, to przepraszam, nie wiedziałam. – podjęła weselej - Może zaczniemy od nowa? Jestem Leriana, ale wołają na mnie Ler.
- Ja jestem Netali, skrótowego przezwiska nie mam, bo chyba kończyłoby się i zaczynało literą „n” – zaśmiała się… W sumie to sztuczny śmiech nie był taki nieudany, jak myślała.
- Masz jakieś ulubione zajęcia?
- Hmm… Alchemię lubię. – rzuciła wprost – A ty?
- Alchemię? To pewnie lubisz wysadzać wszystko w powietrze?
- No jasne, ze tak!
- Ja lubię wszystko co ma związek z przyrodą. Zwierzęta rośliny… miałam kiedyś dużo książek na ten temat.
- Lubisz książki?
- Pewnie! A ty?
-Ja też, wprost uwielbiam je czytać!
Rozmawiały jeszcze długo i o wszystkim. Netali prawie poczuła, że zaprzyjaźniła się z Ler. Gdyby nie to, że ciągle ją okłamywała, na pewno wszystko byłoby prostsze. Niestety, nie miała innego wyjścia. W dużej mierze wiedziała już tyle o Ler, że zdołałaby napisać jej biografię. Leriana w sumie niewiele wiedziała o wampirzycy. Blondynka była strasznie gadatliwa. Niestety zaczął padać deszcz i dziewczyny musiały przerwać rozmowę, by pomóc mężczyznom przyczepić materiał chroniący przed wodą do drzew. Netali sprawnie wspięła się wysoko i przywiązała jeden z rogów płachty. Pod prowizorycznym zadaszeniem było w miarę sucho. W międzyczasie rozstawiono już więcej dachów, tak, że nikt zbytnio nie przemókł. Zaczęło się ściemniać, więc ludzie założyli tu obóz na noc. Netali nie mogła spać. Dręczyła ją niepewność. Nie miała pojęcia co wszyscy o niej myślą. A jeżeli chcą ja zabić? „Nie, to by było głupie. Jakoś to będzie, z resztą jest nieśmiertelna. Tylko do trzydziestki i stop…” Wreszcie zmorzył ją sen, na tyle głęboki, że zapomniała o wszystkich troskach.
***
Kalida także nie mógł spać. Doskonale widział jak jego kumple patrzyli na Netali. Jak wszyscy na nią patrzyli. Owszem, była ładne, ale wydawała się taka tajemnicza, nikt nic o niej nie wiedział… Była ciekawą zagadką do rozwiązania. Miał ochotę ja poznać, jednak czuł, ze dziewczyn zamyka się jak forteca, otacza ogromnym murem. Jeszcze nie wiedział jakiego działa użyć, by obalić tą obronę. A może wręcz przeciwnie – powinien powoli niszczyć pojedyncze cegły? Był pewien, że dziewczyna coś ukrywa. Nagle pewna myśl spadła na niego jak gałąź z drzewa. Rodzina. Netali nic o niej nie mówiła. „Może więc chodzi tylko o to, że jest sierotą? Ale to przecież…” Nie. Ona nie miała pojęcia, że tutaj wszyscy przeżyli śmierć bliskich., a teraz, wędrując razem stali się jakby rodziną. „Rano z nią pogadam” – pomyślał chłopak i zasnął.
***
Starzec stał w komnacie z czarnego kamienia wypełnioną półmrokiem. Miał długa brodę i siwe włosy. Wyglądał niczym idealny, książkowy przykład maga. Cały dostojny efekt psuły jednak żywe, niebieskie oczy. Jego szata była szara i potargana. Za nim można było dostrzec widok z okna komnaty na skaliste, ciemne morze. Był raczej zmartwiony, lub zamyślony… Netali poczuła, że zna tego człowieka. Po chwili tworzyli jedność – patrzyła jego oczami na karty zapisane tekstem. Zdążyła przeczytać jedynie fragment:
„Ujrzysz to, co ci umknęło,
życie, które minęło.
Poznasz najczystszą prawdę,
pełnić na wieczność będziesz wartę.”
Netali usłyszała trzask łamanych gałęzi. Powoli otworzyła oczy. Sen uleciał do nieba niczym ptak. Wszyscy jeszcze spali. Uniosła się na ramionach i rozejrzała dookoła. Dostrzegła Kalidę spacerującego w oddali. Słońce, jeszcze senne, delikatnie oświetlało mokre liście drzew i krzewów. Netali wstała i chwiejnym krokiem ruszyła w stronę chłopaka. Poranek był dość chłodny. Poruszała się bezszelestnie, niczym kot na kamiennej posadzce. Dziewczyna miała w tym duże doświadczenie.
-Hej, co robisz? – zapytała sennie stojąc za placami chłopaka. Rudzielec prawie podskoczył z wrażenia.
-O, cholera! – krzyknął i złapał się za klatkę piersiowa dysząc ciężko – Nie skradaj się tak! – po chwili uspokoił się – Uff... Ja tylko sobie spaceruję. Szukam dobrego miejsca do obserwacji.
- Aha. No, to może wejdziesz na drzewo? – uniosła lekko prawą brew.
- Dobry pomysł… - przypatrzył się jej uważnie i odwrócił do drzewa.
- Jakbym nie wiedziała – mruknęła.
- Słyszałem! –krzyknął już wspinając się na sosnę
Netali patrzyła jak sprawnie pokonuje kolejne gałęzie. Nie zastanawiając się dłużej podążyła za nim. Szło ej dużo lepiej niż chłopakowi. Niestety, przypadkiem stanęła na zbyt cienkiej gałęzi. Usłyszała trzask i zawisła trzymając się na jednej ręce. Zdążyła jedynie zakląć pod nosem i poczuła jak ktoś trzyma ją za nadgarstek. Spojrzała w górę. To był Kalida. Podciągnął ją mocno. Puścił jej rękę dopiero gdy stabilnie trzymała się gałęzi. Wspinali się dalej, a kiedy już znaleźli odpowiednie miejsce usiedli na mocnej gałęzi. Widok z sosny był ciekawy. W dole ledwo widać było obóz. Przed nimi rozpościerał się piękny krajobraz. Zielone morze na horyzoncie stykało się z błękitnymi falami nieba. Na wschodzie, skąd właśnie przychodziły promienie słoneczne, widać było góry Silos. Odcinały się ostro od nieba i lasu. Barwą przypominały chmury burzowe.
- Dzieki – rzuciła Netali.
- Nie ma za co.
Milczeli przez chwilę, aż w końcu Kalida przerwał pytaniem.
- Kogo straciłaś?
- Nie powinno cię to obchodzić – powiedziała lodowatym tonem.
- Na twoje nieszczęście obchodzi. Zamykasz się przed ludźmi. To widać. Nie chcę na ciebie naciskać, ale w końcu mogłabyś to z siebie wyrzucić.
- Nie. To są moje sprawy i to ja o nich decyduję.
- Przestań. Nie jesteś dzieckiem.
- Przestań mnie tak wypytywać.
- Chcę tylko…- zaczął
- …wiedzieć absolutnie wszystko? – rzuciła rozzłoszczona – Proszę bardzo! Cała moja rodzina zginęła praktycznie na moich oczach. Zadowolony? – zapytała ze łzami w oczach i zaczęła schodzić z drzewa w zabójczym pośpiechu. Zeskoczyłaby, jednak nie mogła się zdradzić. Kalida podążył za nią. Czuł się paskudnie, za to jak ją zranił. Przecież chciał dobrze… Nagle Netali znowu wisiała na jednej ręce. Jednak tym razem chłopakowi wydawało się, że zrobiła to celowo, jakby chciała… „No nie!” – zakrzyczał jego umysł. Zaczął się wręcz zsuwać z drzewa. Dostrzegł jak Netali puszcza gałąź. W ostatniej chwili zdążył złapać ją w pasie. Dziewczyna odwróciła chciała odwrócić od niego twarz, jednak pozycja w której się znajdowała nie pozwalała na to. Spuściła wzrok, by nie patrzeć na jego zielone oczy. „Głupku, nic by mi się nie stało…” – myślała.
- Coś ty chciała zrobić? – zapytał wściekły zarówno na nią jak i na siebie.
- Nic co ciebie obchodzi.
- Słuchaj, dla twojej informacji obchodzi mnie twoje życie. Nie pozwoliłbym…
Netali podniosła oczy. Dostrzegła troskę w jego twarzy. Przez chwilę tak na niego patrzyła, cała zapłakana. Cały gniew wyparował w sekundę zarówno z niej, jak i z chłopaka. Potem zaczęli w milczeniu schodzić z nieszczęsnej sosny. Gdy już znaleźli się na ziemi Netali szepnęła Kalidzie do ucha krótkie „Dziękuję” i uciekła w stronę obozu. Chłopak stał tam jeszcze przez chwilę. Miał mieszane uczucia. Wiedział jednak na pewno jedno: Netali nie była zwykłą dziewczyną.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ailyn dnia Wto 23:01, 12 Paź 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Podróżniczka
Róg Minotaura
Dołączył: 27 Lip 2010
Posty: 517
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: "Trzy plichy" Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pią 18:55, 15 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Ciekawe, wciągnęło mnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie
Miss Holmes
Dołączył: 13 Sie 2010
Posty: 2360
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niemcy Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pią 20:44, 15 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Super, fajna była ta rozmową z Ler
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ailyn
Boy z hotelu Lotos
Dołączył: 29 Wrz 2010
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z odległych rubieży Płeć: Annabeth
|
Wysłany: Pią 21:51, 15 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Dzięki Chwilowo mam mało czasu i pomysłów, ale postaram się coś dorzucić jak najszybciej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|