Droga życia [tekst własny] [W]

Annabeth&Percy

A więc żeby pokazać Neck i właściwie tez trochę sobie napisałam w miare szczęśliwy wiersz i nie czuję się z tym źle Very Happy

:

Otacza mnie ciemność,
Smutek,
I cisza...
Nic mnie nie obchodzi.
Wszystko zdaje się być czarno białe...
Idę ulicami miasta,
Lecz żaden dźwięk do mnie nie dochodzi
Wszystko zdaje się być jedynie mgłą...
Czymś co oddziela mnie od szczęścia
Stawiam jeden krok,
Drugi,
I trzeci.
Zaczyna podać deszcz...
Krople spadają na mą kurtkę...
Idę dalej.
Nagle coś karze mi stanąć.
Nogi odmawiają posłuszeństwa...
Podnoszę głowę...
I me serce zamiera.
Wszystko zdaje się zatrzymywać.
A potem znikać...
Nic nie istnieje poza nami.
Zamykam oczy.
To sen...
Myślę sobie.
Otwieram je a tam...
Barwy,
Dźwięki,
I szczęście.
Po raz pierwszy jestem...
Szczęśliwa.

A więc nie skończył się śmiercią podmiotu lirycznego ani nie podmiot nie wylądował w psychiatryku więc Neck, chyba możesz być ze mnie dumna xD Ale jak się podobało i tak się spytam? xD

Necklice

No jestem z ciebie dumna i to bardzo. Tylko ciekawi mnie z czego ten podmiot liryczny się cieszy. Ale wiesz jak się zaczęłam śmiać? Bo to miał być szczęśliwy wiersz, a ty szaro, deszcz i ogólne przygnębienie. Very Happy

Annabeth&Percy

Napisałam "Nic nie istnieje poza nami" to jak myślisz z czego podmiot się cieszy? A poza tym kto powiedział, że początek ma być wesoły? Podmiot nie umarł tylko stał się szczęśliwy więc chyba tak źle nie jest nie? xD

Necklice

Poza nami kolorami. Nie no, żartuję. Nie zauważyłam tego wersu Very Happy

Annabeth&Percy

No więc już wiesz xD I w porównaniu do poprzednich jest "szczęśliwy" Very Happy

Necklice

Jest, tylko dlaczego szczęśliwy oznacza "o miłości"?

Annabeth&Percy

A kto powiedział, że miłość? Mi tak właściwie bardziej chodziło o przyjaźń... Zobacz na nazwę tego wiersza. To wszystko ma być przenośnią. Na początku dziewczyny "gnała" przez życie. Nie zwracała na nic uwagi wszystko było jej obojętne dla tego nie była szczęśliwa. Aż w końcu ktoś jej może powiedział albo sama stwierdziła, że musi przystopować. Poznać ludzi. Cieszyć się chwilą. To, że nie było nic poza nimi miało oznaczać, że tak jakby odkryła przyjaźń i nie widziała nic poza nią. Nie chodzi tu konkretnie o chłopaka. O jakąś osobę, która pokazała jej kim naprawdę jest, i że życie ma barwy.
Dobra trochę się rozpisałam ale o to mi mniej więcej chodziło

Necklice

Nie no spoko, taką ewentualność już wcześniej dopuszczałam, ale tak jakoś przywykłam do tego, że w większości utworów, chodzi o miłość Very Happy

Sophie

Widzisz? Nie mam co poprawiać Very Happy

Super, że tak dla odmiany weselej. Ja nie wiedziałam o co chodzi z tą jej rodością xd Idzie deprecha, a nagle szczęście

Tylko tak pomyślałam, że jak piszesz tak dużo wierszów, to może załóż jeden temat i tam wstawiaj? Lepiej to będzie zorganizowane

Annabeth&Percy

Hm... Też o tym myślałam, Soph... I chyba tak zrobię

Co do poprawiania to zawsze coś się znajdzie Very Happy