Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

urland (tekst własny)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Twórczość literacka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
thalia<3
Przypalona Ambrozja
Przypalona Ambrozja



Dołączył: 06 Lip 2012
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a z Polski Xp ale tak na serio to z Jarosławia
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 16:35, 20 Lis 2012    Temat postu: urland (tekst własny)

i
Minthil westchnęła głęboko… Poczuła, jakby z tą chwilą uciekło jej całe życie. Nie wiedziała jak i dlaczego to się stało. Dlaczego zdarzył się ten piekielny wypadek, dlaczego straciła rodziców. Najchętniej uciekłaby na swoją ukochaną łąkę i wśród kwiatów ukryłaby się od tego okrutnego świata.
***
Matka zawołała go na kolację. On nie chętnie odłożył książkę i powoli, by przedłużyć tą chwilę schodził po schodach. Wiedział, że na dole czekają go tylko kłopoty. Jego ostatni wybryk był nie do przyjęcia. Nawet on to wiedział.
-Coś ty sobie wyobrażał!!??- zapytała Cathline Bonn. Była to wysoka, dumna, piękna pani. Kto tylko ją spotkał wiedział, że pochodzi z dobrego domu i nie szczędzi pieniędzy na drogie ubrania. W jej twarzy drzemała wściekłość, która zaraz miała wybuchnąć jak bomba. – Co jeszcze może wpaść ci do tej pustej głowy?
- Ale mamo, ja…
- Nawet mi się nie tłumacz! Jesteś tylko bezczelnym i niewdzięcznym dzieckiem, które potrzebuje wychowania, a skoro ja z ojcem nie możemy ci pomóc, wyślemy cię do Allthersh Acadamy. Tam umieją radzić sobie z trudnymi przypadkami.
-Ale mamo nie możesz, ja…
- Mogę! Bez dyskusji marsz na górę! Jutro wyjeżdżasz.
Tym sposobem Freddie Bonn zrezygnowany wrócił do pokoju, by zacząć się pakować i pożegnać to miejsce, w którym się wychował i spędził większość swojego 15-letnigo, jak na razie, życia. Freddie był przystojnym młodzieńcem o średniej posturze. Miał krótko z cięte jasno- -brązowe włosy ze złotymi przebłyskami. Jego delikatne rysy twarzy kontrastowały z miodowymi oczami. Z wyglądu w ogóle nie przypominał ani ojca, ani matki. Był jedyny w swoim rodzaju. Jedyną rzeczą o jakiej chłopiec teraz marzył była wolność, być tam, gdzie nikt nie będzie mu mówił co ma robić.
***
- Elisabeth! Chodź proszę tutaj! –wykrzyknęła wychylając się przez małe okienko pomarszczona i w podeszłym wieku philia - Roger wrócił właśnie z pracy. W końcu możemy zjeść kolację! Urządzimy wspaniałą ucztę.
- Dobrze mamo, już biegnę! – wesoło odpowiedziała młoda osóbka. Miała długie kasztanowe włosy sięgające do pasa. Jej twarz była w kolorze perły, rysy twarzy, choć bardzo delikatne, wskazywały na siłę i moc temperamentu. Ubiór był prosty i bardzo skromny, ale mimo to wyglądała w nim niezwykle pięknie. Elisabeth niezwykle kochała swoją rodzinę, lecz bardzo bolało ją to, że bardzo często brakowało im na jedzenie. Prawie zawsze oddawała swoje porcje posiłków dla młodszego i bardzo licznego rodzeństwa. Choć miała zaledwie 14 lat była bardzo dorosła jak na swój wiek. Jej mottem życiowym była myśl „Nakarmić, pomóc, przeżyć”. Czasami ciężko było jej wypełnić swoje idee, lecz zawsze wiedziała, że dla kogoś warto się poświęcić.
- Elisabeth! Gdzie ty się tak włóczysz? Pomóż starej matce przygotować stół na wieczerzę, dzisiaj prawie jak święto!
- Już, już mamo! Wiem, że dzisiaj Roger przywiezie jedzenie, jak co miesiąc. Już lecę tylko się umyję! Zaraz po kąpieli najstarsza z córek od razu wzięła się do pracy. Zastawiła stół, przygotowała najlepszą zastawę, gdy nagle usłyszała szloch matki. Przestraszona pobiegła zobaczyć co się stało. Tego widoku wolała by nigdy nie zobaczyć. Roger z pustymi rękami i Gilly wsparta o jego bok szlochała z rozpaczy. Elisabeth wiedziała co to oznacza – nie ma jedzenia na najbliższe kilka tygodni. Wolała by uciec do lasu niż stać tam bezradnie wiedząc, że niedługo wszyscy mogą umrzeć z głodu.

II
To był najgorszy ranek w życiu Elisabeth. Obudziła się o świcie. Wzięła najpotrzebniejsze rzeczy i wyszła z domu. Na stole w kuchni zostawiła kartkę z napisem: „ Odeszłam dla waszego dobra. Przepraszam, ale nie miałam innego wyjścia. Nie szukajcie mnie. Kocham Was, Elisabeth”. Nie oglądając się za siebie z łzami w oczach phila opuściła swój rodzinny dom i ruszyła w gęsty, zarośnięty bór. W jej myślach kłębiło się tylko jedno zdanie „Robię to dla Nich” .




Kompletnie nie wiem co o tym myśleć, więc chciałabym zapytać Was o zdanie. To mój pierwszy tekst tego typu i wpadłam na ten pomysł ot tak więc..... No nie wiem. Piszcie co sądzicie, tylko szczerze bo nie wiem czy to ma sens =)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez thalia<3 dnia Nie 18:23, 25 Lis 2012, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raphael
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 05 Wrz 2012
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Percy

PostWysłany: Wto 16:48, 20 Lis 2012    Temat postu:

Według ma bardzo dobry sens. Pisz śmiało, ktoś na pewno będzie to czytał. Rozmowa z matką najlepsza, pełna życiowej prawdy. Jak dla mnie świetne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annabeth&Percy
Artystka
Artystka



Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 18:32, 20 Lis 2012    Temat postu:

Nie jestem modem ale rzucił mi sie w oczy brak oznaczeń. Mogłabyś je dodać?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
thalia<3
Przypalona Ambrozja
Przypalona Ambrozja



Dołączył: 06 Lip 2012
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a z Polski Xp ale tak na serio to z Jarosławia
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 19:23, 20 Lis 2012    Temat postu:

Nie bardzo rozumiem =0 =)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annabeth&Percy
Artystka
Artystka



Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Annabeth

PostWysłany: Wto 22:28, 20 Lis 2012    Temat postu:

Zanim gdzieś zamieszczasz swój temat czytaj tematy tam przyklejone. Obowiązkiem jest pisanie obok tytułu oznaczeń, żeby każdy wiedział czy jest to wiersz, powieść czy co to jest. Radze to poprawić.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
thalia<3
Przypalona Ambrozja
Przypalona Ambrozja



Dołączył: 06 Lip 2012
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a z Polski Xp ale tak na serio to z Jarosławia
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Śro 15:58, 21 Lis 2012    Temat postu:

***
Minthil otworzyła szeroko oczy. Znalazła się w bardzo dziwnym dla niej miejscu. – Gdzie ja jestem? – pytała samą siebie, gdyż w pobliżu nie było żywej duszy. Elfka postanowiła więc rozejrzeć się po okolicy, a że była bardzo wytrzymała nie przeszkadzał jej ból w nodze. Wędrując tak długimi godzinami w końcu natknęła się na małe jeziorko pełne krystalicznie czystej wody. Ponieważ była bardzo spragniona bez namysłu zaczęła ją pić.
Kiedy zmącona woda odzyskała swój spokój i przestała falować, bo wiatr wiejący przed chwilą właśnie się uspokoił, tafla wody wyglądała jak lustro. Gdy Mithli przyjrzała się swojemu odbiciu nie mogła uwierzyć w to, co ukazało się jej oczom.
Piękna twarz, kiedyś biała jak śnieg, była brudna i zaniedbana. Oczy, jeszcze kilka dni temu błyszczące odcieniem zieleni jaki mają młode liście brzozy, pociemniały i nabrały wrogiego wyrazu. Usta były tak popękane, jakby zmagał je wiatr najgroźniejszego huraganu. Skóra wyglądała jak kamienista pustynia, sucha i spękana.
- Kim ja jestem? Co się ze mną stało? Nic nie pamiętam! Wyglądam jak potwór! – głośno użalała się elfka. Kiedy tak głośno rozmyślała uświadomiła sobie, że jest bardzo głodna, lecz niestety w pobliżu nie było nic, co nadawałoby się do zjedzenia. Postanowiła więc wyruszyć na poszukiwania. W tedy jej oczom na horyzoncie ukazał się las. Zamierzała się do niego wybrać. W tedy jeszcze nie wiedziała, że właśnie zaczęła się największa przygoda jej życia.

***
Freddie Powiedział sobie dość. Nie chciał dłużej żyć. Nie chciał nie kochającej matki, ojca, którego nigdy nie ma w domu. Pragnął tylko normalnego życia. Takiego, jakie mieli jego nieliczni szkolni koledzy. W końcu stwierdził, że jutro z samego rana ucieknie z domu. Wyjął z szafy największy plecak jaki zdołał znaleźć i spakował najważniejsze rzeczy potrzebne do przetrwania. Później położył się spać, by być rano wyspanym i mieć siłę by odejść jak najszybciej i najdalej od domu.
Chłopca obudził dziwny, nie znany głos. To nie był jego budzik. Zdziwiony zerwał się na równe nogi. W tedy zrozumiał, że nie jest w swoim pokoju, a tym bardziej w łóżku, a na sobie nie ma piżamy lecz strój podróżny, który tak często widywał w książkach, a nie miał go w swojej szafie. Obok niego leżał plecak, ale niej ten, który pakował wczoraj wieczorem, tylko malutki plecaczek podręczny. Freddie był naprawdę bardzo zdziwiony. Ale jako zaradny nastolatek, który w cale nie gardził psotami, wiedział, że nie może zostać w jednym miejscu, a szczególnie tak odsłoniętym jak to pustkowie. Dookoła nie było żadnej, choćby najmniejszej, roślinki nie mówiąc już o zwierzętach, a tym bardziej o człowieku. Postanowił więc ruszyć na wschód, tak mu się przynajmniej wydawało sądząc po położeniu słońca. Wziął więc tajemniczy plecak na plecy i ruszył przed siebie w nieznane.
Po męczącej, kilkugodzinnej wędrówce dotarł nad jeziorko. Gdy zobaczył wodę, poczuł narastające pragnienie. Ostrożnie nabrał w dłonie wodę i skosztował kilka kropel. Kiedy poczuł, że płyn smakuje jak woda, którą kupowała mama zaczął ją normalnie pić. Po zgaszeniu nieprzyjemnego uczucia rozejrzał się dookoła i spostrzegł, że ktoś tu przed nim był. Zauważył także ślady, więc postanowił, że ruszy nimi, aby spotkać owego, nie ostrożnego osobnika. Najpierw jednak chciał zobaczyć co kryje tajemniczy tobołek. W środku znalazł butelki, domyślił się, że na wodę, torbę sucharów, nóż, zapałki i krzesiwo. Oczywiście umiał używać każdej z tych rzeczy i był wdzięczny losowi, że nie skazał go na pewną śmierć, a że był zapoznany w technikami przetrwania od razu napełnił butelki wodą z jeziora. Po postoju ruszył za śladami.

Dalsza część =)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raphael
Kryzys Tantala
Kryzys Tantala



Dołączył: 05 Wrz 2012
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Percy

PostWysłany: Śro 16:08, 21 Lis 2012    Temat postu:

Fajnie piszesz, robisz dobre opisy, bohaterowie nie są idealni, mają swoje wady, problemy. To mi się podoba.

Gdzieniegdzie robisz literówki, ale mało. Na razie nie zauważyłem większych błędów (a może zauważyłem, tylko nie wiem, że to są błędy?).

Będę czytał dalej twój tekst.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Raphael dnia Śro 16:43, 21 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
thalia<3
Przypalona Ambrozja
Przypalona Ambrozja



Dołączył: 06 Lip 2012
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a z Polski Xp ale tak na serio to z Jarosławia
Płeć: Annabeth

PostWysłany: Śro 16:24, 21 Lis 2012    Temat postu:

Dzięki =) dalsza część się tworzą =)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PercyJackson.fora.pl Strona Główna -> Twórczość literacka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin